więcej
 
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Moto »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2025

Załóżmy światła dzienne, będzie oszczędniej

2012-05-07, Moto

Podczas gdy Austria szybko wycofywała się z przepisów nakazujących jazdę na światłach mijania w dzień, a Niemcy nigdy go nie wprowadziły, polscy prawodawcy z poparciem dziwnych lobby i policji zmusili nas do używania świateł przez 24 godziny.

medium_news_header_147.jpg

 Powoływano się przy tym m. in. na podobne rozwiązania w wielu nowych krajach Unii i tzw. trzeciego świata. 
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Wzrosła liczba wypadków drogowych z udziałem pieszych, rowerzystów i motocyklistów. Nie należało się temu dziwić, bo rzecz przewidzieli naukowcy m.in. z Anglii i Austrii. W Polsce za rządów PIS z poparciem PO przepis wywoływał wielkie samozadowolenie prawodawców.
Nie chcę rozwijać tematu bezpieczeństwa, ponieważ zrobili to już profesorowie renomowanych uczelni. Zajmijmy się aspektami ekonomiczno-ekologicznymi tego rozwiązania.


Więcej benzyny, części i zanieczyszczeń
Trudno policzyć ile paliwa więcej zużywa statystyczny samochód z włączonymi światłami mijania o mocy  co najmniej 55 W każde. Zależy to od silnika, konstrukcji instalacji elektrycznej i tejże łącznej mocy włączonych punktów świetlnych. Do świateł mijania doliczyć bowiem trzeba łączną moc świateł pozycyjnych i oświetlenia tablicy rejestracyjnej. W wielu źródłach znajdziemy wartość 100 ml na przejechane 100 km. Warto to pomnożyć, wzorem Niemców, przez średnią dzienną ilość przejechanych kilometrów przez samochody poruszające się po drogach. Wynikiem będzie morze niepotrzebnie spalonych paliw i tony wyemitowanych z rur wydechowych związków siarki, dwutlenku i tlenku węgla, sadzy itp. Kolejnym problemem jest trwałość reflektorów w samochodach. Obserwowałem produkty renomowanych firm takich jak np. Hella, Carello lub Bosch po kilku latach eksploatacji w Polsce. Okazało się, że ich konstruktorzy brali pod uwagę warunki eksploatacji na największych rynkach samochodowych świata nie zwracając zupełnie uwagi na błyskotliwość polskich parlamentarzystów.  Potopione i popękane tzw. kostki, będące oprawkami żarówek, stopione obudowy reflektorów to efekty ciągłego poboru mocy i nagrzewania żarówkami halogenowymi. W tym miejscu warto przypomnieć, że w sprzedaży występuje wiele grzejników i kuchenek halogenowych, żarówka działa podobnie. Nikt nawet nie próbował liczyć emisji związków z topionych izolacji kabli i innych plastików. Szczególne efekty osiąga lubiąca tuning młodzież montując zamiast 55 W, tanią chińską żarówkę 100 W w efektownym kolorze. Niewielki wzrost zużycia paliwa potęgowany bywa kilkusetzłotowym wydatkiem na zakup reflektorów i naprawę instalacji elektrycznej. Sytuację ratują światła do jazdy dziennej.
Podczas gdy Europejska Komisja Gospodarcza wprowadzała regulamin nr 48 dotyczący tych świateł, w Polsce jak zwykle trwały dyskusje ,,naukowych’’ gremiów z Wiejskiej. -  Jeżeli już mamy przyjąć ten regulamin, to chociaż trochę spieprzmy panowie -  myślano rozpaczliwie. W efekcie dopuszczono światła dzienne z przodu o mocy od 3 do 5 W, ale nakazano pozostawienie z tyłu całego i tak niewidocznego w dzień oświetlenia, którego każda żarówka pobiera co najmniej od 15 do 25 W. Dopiero rozporządzenie z 4 maja 2009 roku ogłoszone w Dzienniku  Ustaw z 20 maja tegoż roku dostosowało światła do ECE 48. Żałosne, że dotąd nie mają o tym pojęcia niektórzy polscy policjanci.


Jak to zrobić.
Komplet homologowanych lamp do jazdy dziennej możemy kupić już za 100 zł. Warto zainwestować w produkt renomowanej firmy, bo awaria nawet jednej diody dyskwalifikuje lampy. Trudno kupić 1 sztukę, więc będziemy musieli zainwestować w następny komplet. Często w ofercie akcesoriów niektórych marek samochodów znajdują się komplety świateł do jazdy dziennej do konkretnych modeli. Kupując zwróćmy uwagę czy na kloszu jest oznaczenie RL świadczące o homologacji produktu. Lampy montujemy zgodnie z instrukcją producenta, który często dołącza do nich uniwersalne fragmenty instalacji.

Światła dzienne muszą spełniać następujące wymagania:

Nawet jeżeli skorzystamy z usług specjalisty elektryka wydatek na pewno się zwróci. Zamiast co najmniej 300 watowej ,,elektrowni’’ będziemy korzystać z lampek o trudno zauważalnym poborze prądu chroniąc swoją kieszeń i środowisko. W najlepszej sytuacji są posiadacze nowych samochodów. Unia  Europejska wprowadziła bowiem od 7 lutego 2011 obowiązek wyposażania wszystkich aut do 3,5 t w oświetlenie do jazdy dziennej. Nawet najbardziej błyskotliwym politycznym erudytom trudno będzie ten przepis poprawić, chociażby dla tego, iż jesteśmy zupełnie nie liczącym się rynkiem nowych aut na Starym Kontynencie i nikt specjalnie dla nas nie będzie dostosowywał samochodów. Boli to zapewne polskie lobby paliwowe.
Ryszard Romanowski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x