2012-05-31, Moto
Od kilku lat zaobserwować można ostrą walkę konkurencyjną firm samochodowych prześcigających się w konstrukcjach zużywających jak najmniejsze ilości paliwa. Właśnie na rynek trafił najmniejszy samochód hybrydowy Toyota Yaris. Podawane w reklamach zużycie paliwa jest nieco niższe niż fiatowskiego Twinaira oraz trójcylindrówek VW.
Cena samochodu niestety jest znacznie wyższa. Jako, że miałem okazję pojeździć kilkoma z najnowszych modeli samochodów nadszedł czas refleksji. Niska cena, komfort, przyjemność z jazdy i niskie koszty eksploatacji to słowa, które padają w reklamach każdego z nich. Rzeczywistość bywa nieco inna. Doświadczenie uczy, że umiejętnie prowadząc samochód możemy spalić nawet mniej paliwa niż podają to dane techniczne. Niestety, nie ma to nic wspólnego z przyjemnością jazdy. Testowana niegdyś hybrydowa Toyota Prius nie chciała w moich rękach zejść poniżej 5,6 l/ 100 km. Podobna wartość osiąga fiatowski FIRE 1100 lub 1200. Przy normalnej jeździe Skoda Citigo, VW Up! i Seat Mii wypadają podobnie, zadowalając się mniejszym od hybrydy Toyoty spalaniem w cyklu miejskim. Objawieniem okazała się Honda CRZ. Sportowy samochód hybrydowy o doskonałych własnościach trakcyjnych palił w mieście trochę powyżej 6 l/100 km, ale na autostradzie przy 180 km/h zużycie było podobne. Niestety za ten model trzeba było zapłacić ponad 80 tys. zł. Ponadto sportowy samochód, który rozpędza się od 0 do 100 km/h w ponad 11 sek. to raczej nie to.
Niemal dokładnie rok temu dostałem na trasę o długości ponad 4000 km samochód, który początkowo mnie zmroził. Fiat Bravo 2.0 JTD o mocy 165 KM, przyśpieszeniu do 100 km/h w 8 sek i maksymalnej ponad 200 km/h. Był piękny i komfortowy, ale na takiej trasie liczy się ekonomia. Diametralnie zmieniłem zdanie w połowie drogi z Warszawy do Gorzowa. Działo się rok temu, kiedy wszystkie radary były wyłączone. Jadąc z prędkością dochodzącą chwilami do 200 km/h nie zauważyłem drastycznego zużycia paliwa. Później były szybkie niemieckie autostrady, kręte alpejskie drogi, plątaniny ulic w starych włoskich miastach, to wszystko oczywiście szybko, bo jak zwykle na tzw. ostatnią chwilę, a do tego w poważnej imprezie samochodowej. Prawdziwy szok nastąpił w gorzowskim garażu. Średnie zużycie paliwa wyniosło około 4,7 l oleju napędowego na 100 km. Faktem jest, że tankowałem najwyższej jakości paliwo dostępne na stacjach. Polski ekodiesel okazał się kompletną porażką. Na szczęście w zbiorniku znalazło się go nie wiele. Samochód w wersji, którą prowadziłem był o 10 tys. zł tańszy od Hondy CRZ i o tyle samo droższy od hybrydowego Yarisa.
Jak tu wierzyć reklamom?
Ryszard Romanowski
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.