2012-06-27, Moto
Europejczycy zazdroszczą Italii. Gdy wywindowano ceny paliw na znany nam poziom, Włosi przestali kupować. Sprzedaż benzyny i oleju napędowego drastycznie spadła. Koncerny zamiast zysku notują straty. Czy naprawdę Włosi przestali jeździć?
Podziwiać należy solidarność kierowców, lecz także pamiętać o modzie na rowery oraz skutery. Te ostatnie potrafią palić nawet poniżej 2 l benzyny na 100 km w mieście. Setki tysięcy obywateli Italii używa skuterów i to nie tylko w ciepłej, śródziemnomorskiej części państwa. Jeżeli zrezygnowali z samochodów spalających średnio około 8 l paliwa w mieście na rzecz ekonomicznych skuterów rachunek jest prosty. Poza tym rzadziej stoją w korkach i parkują gdzie chcą. Skuterem można jechać w garniturze lub szpilkach i spódnicy nawet w czasie lekkiego deszczu. Jednym słowem same plusy.
Aby dowiedzieć się czy Polacy mogą postąpić podobnie odwiedziłem sklep motocyklowy przy ul. Koniawskiej. Okazało się, że aby kupić skuter z czterosuwowym silnikiem o poj. 50 ccm wystarczy już około 3 tys. zł. Jak mówi znany motocyklista, Wojciech Włodarczyk maszynka ta będzie jeździć, ale czasem coś trzeba będzie naprawić, na szczęście części kosztują grosze. Najtańsze produkty pochodzą z Chin. Kraj ten wyspecjalizował się w doskonałym kalkulowaniu ceny w stosunku do jakości. W zasadzie im droższy skuter tym bardziej niezawodny i lepiej wykonany. Doskonałym przykładem jest polski Romet . Firma oferuje chińskie produkty niższej jakości pod nazwą Ruter, a te lepsze i droższe pod własną marką Romet. Jednakże bezkonkurencyjne są maszyny marki Kymco. Założona w latach pięćdziesiątych fabryka Hondy na Tajwanie usamodzielniła się tworząc własną markę. Zachowując japońskie reżimy technologiczne ruszyła na podbój świata. Obecnie skutery i quady Kymco sprzedawane są w niemal 100 krajach. Opanowano tak wymagające rynki jak niemiecki i włoski. Maszyny często przewyższają trwałością produkty japońskie i europejskie a kosztują znacznie mniej. Firma obok gotowych pojazdów wytwarza części i silniki m.in. dla BMW i Arctic Cata. Projektami pojazdów zajmują się największe światowe sławy. Uroczy skuter Like zaprojektował sam Massimo Zaniboni, uznana sława designu. Siedem firmowych fabryk zatrudniających 4 tysiące pracowników obsługujących zrobotyzowane linie ledwie nadąża z zaspokojeniem światowego zapotrzebowania. Podstawowy model Agility można w Polsce kupić już za niecałe 4 tys. zł. Skuter jest niemal niezniszczalny, a jego czterosuwowy silnik zadowala się zużyciem około 1,5 l paliwa na 100 km, oferując 4 KM mocy. Wersja City 125 ccm to już wydatek rzędu 6 tys zł. W zamian dostaniemy pojazd, którego dynamika pozwoli w mieście pokonać większość samochodów, tyle że kierowca musi posiadać motocyklowe prawo jazdy. Mając nieco grubszy portfel lub możliwości kredytowe możemy poprzebierać wśród przeróżnych pojazdów o silnikach dwu lub czterosuwowych, chłodzonych cieczą lub powietrzem o futurystycznych lub klasycznych kształtach. Sztandarowy model My Road posiada silnik o pojemności 700 ccm i mocy 60 KM. Za jego kierownicą można poczuć się jak w luksusowej limuzynie. Podczas jazdy możemy nawet regulować twardość zawieszenia. Najbardziej luksusowy i dynamiczny pojazd wyceniono na nieco ponad 30 tys. zł. Nie ma japońskiego odpowiednika nawet w nieco zbliżonej cenie. Nic dziwnego, że na berlińskich targach motocyklowych największe tłumy przyciągają nowości nie Hondy, Piaggio czy Yamahy ale właśnie Kymco. Podobnie rzecz się ma na targach w Mediolanie, a w końcu Włosi dobrze znają się na wartości skuterów.
Kymco to również Quady. Kalkulacja jest podobna. Maszyna o dynamice znanych światowych producentów kosztuje znacznie taniej. Serwis i części są również tańsze, co w przypadku quadów jest nie bez znaczenia. – Jeżeli weźmiemy skuter na raty, to miesięczna suma wraz z zużytym paliwem będzie i tak znacznie niższa niż kwota, jaką płacimy za eksploatację nawet najbardziej oszczędnego samochodu - mówi Wojciech Włodarczyk.
Być może to właśnie jest jedną z tajemnic Italii.
Ryszard Romanowski
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.