Krótki romans z Pandą III

2012-08-23, Moto

Najnowsze wcielenie Fiata Pandy musi budzić wielkie zainteresowanie. Budowana w Polsce poprzedniczka zebrała tyle nagród i tytułów, że zaprojektowanie czegoś jeszcze lepszego w tym segmencie wydawać się może czymś niewiarygodnym. Podczas gdy poprzedniczka nadal znajduje się na liniach produkcyjnych, Fiat wprowadził zupełnie nowy model.

Samochód wyceniono na poziomie konkurentów z segmentu mini. Wystarczy otworzyć drzwi i zająć miejsce za kierownicą, aby stwierdzić, że rozmiarami Panda przerasta konkurentów. Przy odpowiedniej konfiguracji foteli do środka możemy zabrać nawet rower. Wewnątrz przykuwa uwagę odważna stylizacja. Elementami charakterystycznymi są tzw. zaokrąglone kwadraty, na które można natrafić w wielu elementach zarówno bryły nadwozia jak i stylizacji wnętrza. Nawiązują one do przebojowej Pandy I. Pozostawiono kilka sprawdzonych rozwiązań tak chętnie dziś kopiowanych przez inne marki. Należy do nich charakterystyczne umieszczenie lewarka skrzyni biegów. Rozwiązanie to zastosowano po raz pierwszy w modelu Multipla. Okazało się ono niezwykle praktyczne i ergonomiczne. Większość kierowców, którzy zamienili Fiaty na inne marki narzeka na tradycyjne rozwiązanie dźwigni zmiany biegów, niewygodne i trudne do tzw. wyczucia.
W nowym nadwoziu pozostawiono również charakterystyczne tylne okienko, oczywiście dostosowane stylem do nowej bryły. Zwracają uwagę wyoblone, kwadratowe zegary, przyjemna w dotyku kierownica i rewelacyjny system komunikacji ,,Blue and Me’’.
Trudno uwierzyć, że w nadwoziu o długości 365,5 cm, szerokości 164,5 cm i wysokości 155 cm udało się wygospodarować tak ogromne wnętrze. Bagażnik o pojemności 225 l możemy łatwo powiększyć do niemal 900. Kształt przestrzeni bagażowej umożliwia przewóz niewiarygodnie dużych przedmiotów, a sam podstawowy bagażnik pozwala bez trudu zmieścić większość typowych walizek, bez pozostawiania zbędnych, pustych przestrzeni.
Rozwiązanie otworów drzwiowych pozwala zająć miejsce na każdym z wygodnych foteli jak w autach znacznie wyższych segmentów. Nie występuje wersja trójdrzwiowa dzięki czemu unika się szamotania ze składanymi fotelami. Dawne wygodne rozwiązania odchylanych całych przednich foteli przechodzi do historii ze względów bezpieczeństwa.
Nowa Panda wyposażona jest w szeroką gamę silników. Możemy wybrać jeden z najnowszych, dwucylindrowych silników Twin Air o pojemności 900 ccm. Wersja o mocy 65 KM i momencie 88 Nm przy 3500 obr/min pozwala jechać z prędkością maksymalną 160 km/h i rozpędzać się od 0 do 100 km/h w 15,7 sek. Silnik wg. Danych producenta zadowala się w cyklu miejskim 5 l paliwa na 100 km, a na trasie 3,8 l. Mocniejsza wersja 85 konna z momentem 145 Nm już przy 1900 obr/min zapewnia 11 sek przyspieszenie i prędkość maksymalną 180 km/h przy identycznym zużyciu paliwa. Podobne parametry oferuje diesel 1,3 JTD przy nieco niższym zużyciu oleju napędowego. Samochód testowy napędzany był dobrze znanym z niezawodności i ogromnych przebiegów, silnikiem 1,2 l o mocy 69 KM z systemem stop-start, oszczędzającym paliwo np. podczas postoju na światłach. Klasyczna już, dwuzaworowa konstrukcja zapewnia niezłą dynamikę. Wysoki moment obrotowy, 102 Nm, pozwala stosować bezpiecznie 5 bieg już od 36 km/h. Licznikowa prędkość maksymalna ponad 170 km/h możliwa jest do osiągnięcia w zasadzie tylko na autostradach. Wartość przyśpieszenia od 0 do 100 km/h wynosząca 14,2 sek jest nieco myląca. W ruchu miejskim najważniejsze jest rozpędzenie się do 60 lub 80 km/h. Te prędkości auto osiąga bardzo szybko. Zestopniowanie skrzyni biegów zapewnia niewielkie zużycie paliwa na trasie. Według danych producenta wynosi ono 4,3 l na 100 km. Podczas krótkiej jazdy można przekonać się, że dane te są wiarygodne. W mieście trzeba liczyć się z zużyciem dochodzącym do 7 l /100 km, co jest wartością więcej niż przyzwoitą.
Panda jest bardzo zwrotna i doskonale trzyma się drogi nawet na bardzo ostrych i dziurawych zakrętach. Doskonale sprawdza się zarówno w warunkach miejskich jak i podczas turystycznych wypadów nawet w cztery osoby. Jadąc we dwójkę bez trudu możemy zapakować na dach deskę do windsurfingu, a do środka rower i niezbędne bagaże.
Ryszard Romanowski