2012-09-24, Moto
- Jeszcze kilka lat temu wszystko co miało związek z motoryzacją można było połączyć z Polskim Związkiem Motorowym. Nauka jazdy, rzeczoznawcy, biuro turystyki, pomoc drogowa, automobilklub i kluby motorowe wyspecjalizowane w konkretnych gałęziach sportu jak np. Stal Gorzów. Dzisiaj trudno trafić na logo PZM. Dlaczego?
- Od 1996 roku, kiedy rozpocząłem działalność motoryzacyjną w PZM, rzeczywiście wydawało się, że organizacja ta jest potężna. Gdzie człowiek nie obróciłby się w branży motoryzacyjnej trafiał na magiczny skrót PZM. Z czasem zaczęło to wszystko padać, szczególnie tu, w Gorzowie. Organizacja pożytku publicznego, jakby zapomniała, że ma Automobilklub w Gorzowie oraz że ma obiekty, które może wykorzystać. Budynek przy Kos Gdyńskich od zawsze był związany z PZM. Tymczasem zaczęto zastanawiać się nad jego sprzedażą. Siadła organizacja, szczególnie imprez Automobilklubu, który wyniósł się z budynku gdzieś na ul. Kazimierza Wielkiego. PZM nie dbał o to, aby Automobilklub był gorzowską potęgą, jak przed laty, kiedy to organizowano rajdy i przeróżne zawody zarówno dla zupełnych amatorów, jak i dla zawodników z licencjami. Budynek pozostał, ale nie ma w nim już biur PZM ani Automobilklubu. Wszyscy mówią o braku pieniędzy, ale to nie o to chodzi. Pieniądze można zdobywać, ale trzeba wyjść im naprzeciw. Szczególnie do ludzi młodych, którzy pokończyli kursy nauki jazdy, czują się kierowcami, jednak ich technika prowadzenia pojazdu pozostawia wiele do życzenia.
- Federacje narodowe, a taką jest PZM, mają statutowy obowiązek podejmowania działań na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego. Dlaczego tego brakuje?
- Oczywiście, że podnoszeniem umiejętności powinien zająć się PZM. Władze związku myślą o żużlu i wielkich, dochodowych imprezach, a zapomniały o zwykłych użytkownikach dróg, którzy często są zagrożeniem dla wszystkich . Jeżeli nie mają oni podstaw techniki jazdy, to widzimy jakie są skutki na co dzień. Wypadek za wypadkiem, wypadek śmiertelny za wypadkiem śmiertelnym. Kto ginie? Młodzi ludzie, szczególnie motocykliści. Kiedy człowiek wsiada na motor, nie ma takiego komfortu psychicznego jak w aucie. Czuje wiejący wiatr, którego siła wzrasta wraz z błyskawicznie osiąganą wysoką prędkością. Mówi się o tym wszystkim, lecz nikt nie wspomina o technice jazdy. Czy nie lepiej pokazać na torach jak się jeździ jednośladem. Na torze można nawet wywrócić się bez szkody dla innych użytkowników i zrozumieć swoje błędy. O możliwość organizowania takich treningów powinien zabiegać PZM i sfederowany w nim Automobilklub.
- Budynek przy ul. Kosynierów Gdyńskich 78 chyba wszystkim kojarzy się z PZM. Wielu pociło się w jego salach wykładowych podczas kursów na prawo jazdy. Z podwórka wyruszały samochody i motocykle na imprezy sportowe. Miejsce to powinno być wizytówką powojennej gorzowskiej motoryzacji, a wygląda niezbyt ciekawie. Nie stać was na to?
- Nie tylko powojennej. Budynek PZM jest okropnie zaniedbany, a jest to zabytek. Ciekawe, bo przed wojną, chyba od 1894 roku na tym placu był warsztat samochodowy, a później pierwsza w mieście stacja benzynowa. Właściciel wybudował istniejący do dziś budynek. Kiedyś wejście było od ulicy, po wojnie je zamurowano i zrobiono z boku. Już w bieżącym stuleciu PZM wyszedł naprzeciw potrzebom społeczeństwa i wybudował obok stację diagnostyczną, ale stary budynek nadal jest brudny i obskurny, co bardzo źle świadczy o PZM. Automobilklub wyprowadził się bo ciągle podwyższano stawki czynszu. Nie mamy jednak na to wpływu, to nie jest nasza własność.
Zachęcam wszystkich, aby będąc Jeleniej Górze zobaczyć jak tam władze miasta wspólnie z PZM odbudowały stary, zabytkowy budynek, który był spalony, a nie tylko podniszczony przez czas jak w Gorzowie. Przewodnicy oprowadzając po Jeleniej Górze pokazują ten budynek turystom mówiąc, że jest to miejscowa kolebka motoryzacji. U nas wszystko wskazuje na to, że właściciele czekają, aby budynek się spalił lub zawalił.
R. R.
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.