Opel Monza - pieśń najbliższej przyszłości

2013-10-01, Moto

Najbardziej ekscytującym i najciekawszym konceptem ostatniego salonu IAA we Frankfurcie nad Menem był niewątpliwie Opel Monza.

Zdaniem większości dziennikarzy samochód ten wyznacza trendy rozwoju motoryzacji na nadchodzące lata.

Pamiętamy model Monza produkowany przez zakłady Opla do połowy lat osiemdziesiątych. Samochód zwracał uwagę przepiękną karoserią coupe. Bryła i tylne słupki przywodziły nieco na myśl Alfę Romeo Montreal, lecz narysowane były bardziej prostymi liniami. Sześciocylindrowy silnik imponował momentem obrotowym i kulturą pracy. Jeżeli chodzi o zawieszenia i własności trakcyjne wystarczy tylko przypomnieć, że model Monza był ulubionym ,,cywilnym’’ autem Mariana Bublewicza. Zdarzało się, że ten legendarny zawodnik przeprowadzał tym autem część treningów do najcięższych rajdów. Gdy po zakończeniu produkcji Opel wprowadził Calibrę, wielu uznało to za nieporozumienie.

Koncept Monza to kwintesencja szkoły zespołu projektowego Marka Adamsa. Już chyba nikt nie będzie chciał podważać mojej opinii, że jest to jeden z najważniejszych stylistów tego stulecia. Nie tylko doskonale projektuje nadwozia, ale również ma rzetelną wiedzę inżynierską. Jego nazwisko kryje się za nowym stylem Chevrolet a przede wszystkim za projektami Insignia, Flextreme i pochodnymi. We Frankfurcie zaprezentował coś co wygląda na supersamochód, lecz kryje w sobie najpraktyczniejsze rozwiązania. Koncept Monza z daleka wygląda jak baśniowe zwierzę czające się do skoku. Zauważy to każdy kto oglądał chociażby film Avatar. Gdy uniesione drzwi odsłonią pięknie zaprojektowane wnętrze auto robi jeszcze potężniejsze wrażenie. Najciekawsze, że już wiadomi iż wiele elementów tej stylistyki trafi do produkcji seryjnej. Nie chce rozpisywać się o systemie komunikacji, połączeń internetowych, wewnętrznej diagnostyki i obsłudze smartfonów. Ten skomplikowany system to domena informatyków. Z punktu widzenia techniki samochodowej najciekawsza jest konstrukcja modułowa pozwalająca na skonfigurowanie auta pod przeróżne systemy napędu. W przeciwieństwie do innych konceptów Monza nie preferuje jednego rozwiązania. Nikt bowiem nie wie czy za kilka lat zdecydowanie utrzyma się najnowsza generacja silników spalinowych zasilanych paliwami ciekłymi lub, którymś z gazów. Być może wygrają hybrydy, możliwe również, że silniki elektryczne lub pędzone wodorem ogniwa. Koncept Opla jest gotowy do zastosowania każdego z tych rozwiązań.

Prezentowany we Frankfurcie samochód napędzany był podobnie jak Opel Ampera lub Chevrolet Volt, czyli elektrycznie z silnikiem spalania wewnętrznego stosowanym wyłącznie do ładowania baterii. Zasadniczą różnicą jest silnik spalinowy zasilany gazem CNG. Nawiasem mówiąc Polska jest prawdziwą wyspą na mapie Europy. Większość firm produkuje obecnie auta dostosowane do zasilania sprężonym gazem ziemnym CNG. Eksploatacja tych pojazdów jest znacznie tańsza niż znanym u nas ciekłym gazem. Ilość stacji CNG chociażby w Niemczech jest ogromna, w Polsce trafienie na taką graniczy z cudem, podobnie jak na stację ładowania aut elektrycznych. Te ostatnie można znaleźć w zaledwie w 5 miastach, a i tak nie wiadomo czy będzie pasowała wtyczka. Naszym koncernom energetycznym widać wcale nie chodzi o wprowadzanie tanich i ekologicznych rozwiązań unijnych. Stajemy się, wbrew nachalnym reklamom grup energetycznych, muzeum Europy. W końcu ewentualne kary i tak zapłacą podatnicy.

Pozostaje rozkoszować się konceptem Monza i wyobrażać sobie jak tankujemy go tanio gazem CNG na jednej z gorzowskich stacji.

Ryszard Romanowski