Ważne zimowe drobiazgi

2013-12-11, Moto

Pierwszy atak zimy mamy już za sobą. Przed nami następne. Warto wozić w samochodzie drobiazgi, które czasem mogą okazać się zbawienne.

Wiadomo, że powinno się mieć opony zimowe a w układach płyny odporne na mrozy. Warto dobrze przemyśleć zakup środków chemicznych. Kilka lat temu podczas szybkiej, zimowej jazdy niemiecką autostradą użyłem spryskiwacza. Po chwili zamiast drogi zobaczyłem lodową ścianę. Tani, zimowy płyn do spryskiwaczy, kupiony w jednym z supermarketów zamarzł. Patrząc przez mały, niezamarznięty fragment szyby jakoś dotarłem do parkingu. Użyję odmrażacza schowanego w bagażniku i jakoś dotrę do najbliższej stacji, gdzie nie bacząc na cenę kupię porządny płyn - pomyślałem. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że najtańszy supermarketowy odmrażacz również zamarzł. Pozostało cierpliwe skrobanie lodu. Na szczęście miałem czym.

Płyny i skrobaczka

Po powrocie starałem się dociec dlaczego płyny odporne rzekomo na temperatury do minus 20 stopni pozamarzały. Wniosek był prosty, za tak niskie kwoty nie da się kupić dobrego produktu. Na szczęście od jakiegoś czasu niemal wszystkie chemikalia do aut sygnowane są nazwą mniej lub bardziej znanego producenta. Przy okazji wyszła kolejna właściwość płynu do spryskiwaczy. Od kilku lat Unia dopuściła stosowanie zamiast etanolu spirytusu metylowego. Okazało się, że rozpuszcza on elementy niektórych układów spryskiwaczy. Niby drobiazg, ale często wymiana skrzętnie schowanych w nadwoziu wężyków i złączek potrafi zająć wiele godzin i doprowadzić do wściekłości. Aby uniknąć opisanych przypadków warto dokładnie przeczytać etykietę lub poprosić o radę pracowników specjalistycznego sklepu. Gdy garażujemy pod chmurką dobrze podłożyć coś pod piórka wycieraczek. Gdy przymarzną do szyby, pierwsza próba użycia zniszczy je nieodwracalnie. Tyle o płynie do spryskiwaczy, odmrażaczu, skrobaczce i wycieraczkach.

Zamki i akumulator

Obok nich warto pamiętać o jeszcze kilku drobiazgach. Zdarza się zamarznięcie zamków. Naciskanie pilota nic nie daje i trzeba użyć kluczyka. Często nie da się on nawet włożyć do otworu zamka, a podgrzewanie zapalniczką może uszkodzić elektronikę. Warto zaopatrzyć się w odmrażacz zamków i nosić go przy sobie. Na nic taki specyfik się nie zda, gdy będzie zamknięty w samochodzie.

Zdarza się, że zabraknie prądu w akumulatorze i przydałyby się kable rozruchowe. Przy ich zakupie należy również uważać. Gruba izolacja przewodów o niczym nie świadczy, gdy wewnątrz jest kilka cieniutkich drucików. Natężenie prądu przy próbie rozruchu błyskawicznie je przepali lub będą stanowić taki opór, że rozrusznik nie zakręci. Przed zakupem sprawdźmy ile metalowych drutów przymocowano do zacisku a najlepiej zainteresujmy się produktem znanej firmy. Wydatek się opłaci, bo będzie służył przez wiele lat.

Inne drobiazgi

Gdy silnik już pracuje i jesteśmy gotowi do jazdy nie próbujmy spuszczać obmarzniętych szyb. Mogą one wypaść z prowadnic. Poczekajmy, aż wnętrze auta się rozgrzeje. Często zupełnie czyste szyby boczne są mocno przyklejone lodem do uszczelek i prowadnic. Lepiej nie prowokować losu sprawdzaniem czy zwycięży silniczek od szyb czy lód. Warto również zapobiegawczo przesmarować uszczelki drzwi chociażby gliceryną.

Podczas śnieżnej zimy dobrze mieć na podłodze gumowe dywaniki a najlepiej stare, używane wrzucić do bagażnika. Podłożone pod koła pomogą wydostać się z niewielkich zdradliwych zasp. Te z podłogi mogą się trochę podniszczyć, po użyciu będą też brudne i mocno zaśnieżone warto więc wozić te z przed wymiany. Osoby poruszające się po drogach ostatniej kolejności odśnieżania powinny pomyśleć o zabraniu saperki a nawet woreczka z piaskiem. Ważnym, nie tylko zimowym wyposażeniem auta jest sprawna latarka.

Ryszard Romanowski