więcej
 
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Moto »
Hugona, Piotra, Roberty , 29 kwietnia 2025

Ubezpieczenie to nie wszystko…

2014-01-14, Moto

Obok kredytów, cudownych leków i towarzystw refundujących koszty naszego pogrzebu trudno nie zauważyć firm oferujących najtańsze ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej i auto casco.

medium_news_header_6167.jpg

Sądząc po ilości kosztownych reklam w mediach powodzi im się całkiem nieźle.

Trwa bezkompromisowa walka o pieniądze kierowców. Ubezpieczenie OC jest obowiązkowe, więc warto wnikliwie przejrzeć oferty nie tylko gdy szukamy wyłącznie najtańszego. Warto zastanowić się nad wykupieniem za nieco wyższą cenę obowiązkowego OC, które zawiera jeszcze jakieś doubezpieczenie np. szyb czy od kradzieży lub assistance. Pamiętajmy również, że jeżeli jeździmy bezpiecznie i nie powodujemy wypadków, to i tak możemy być ukarani. Nawet jeżeli nie bacząc na koszty wybraliśmy solidnego, zachodniego ubezpieczyciela z ciekawą ofertą. Zgodnie z polskim prawem szkodę likwiduje ubezpieczyciel sprawcy.

Części ze złomu

Z tego, czego doświadczyłem sam i regularnie słyszę od czytelników sprawcy na ogół ubezpieczają się w najtańszych firmach zwykle tych wywodzących się wprost z minionej epoki. Gdy wyrżnie w nas wiekowy pojazd z polisą znanej nawet firmy, zapomnijmy o tym, że mamy polisę znanego na świecie ubezpieczyciela. Za wycenę szkody wezmą się likwidatorzy tamtej firmy, którzy często uważają się za rzeczoznawców ponieważ skończyli wieczorowy kurs w tym zakresie. Mimo numeru VIN i baz danych zdarzają się pomyłki nawet w modelach jednej marki. W wielu przypadkach bowiem podstawowa wersja jakiegoś modelu jest o połowę tańsza niż np. sportowa. Ubezpieczyciel i tak naliczy od podstawowej.

Do niedawna renomowana polska firma z korzeniami w PRL życzyła sobie nawet zwrotu uszkodzonych części. Teraz podobno tego nie robi, lecz przy naprawie nakazuje użycie części używanych. Myślałem, że taki termin już dawno oficjalnie nie występuje. Wiadomo, że na własną odpowiedzialność można sobie kupić część na Allegro, ale pakować coś takiego do kilkuletniego auta, które kiedyś kosztowało np. ponad 100 tys. zł a i teraz można za nie kupić niezły nowy samochodzik, bo tak uważa ubezpieczyciel.  Zresztą nie spotkałem się dotąd z faktem, aby ktoś odpowiedzialny w jakiejś mierze za bezpieczeństwo zalecał używanie części ze złomu. Zbyt może zajęty byłem trwającą od kilku lat dyskusją czy bezpieczne, opłacalne i uczciwe jest zastępowanie części oryginalnych zamiennikami, oczywiście nowymi. Ciekawe czy dotarło do komisji europejskiej, że jest jeszcze trzecia kategoria części wymagana przez niektórych polskich ubezpieczycieli. Nie wspomnę już o tym, że bywają wyznaczane przez ubezpieczyciela warsztaty nie mające nic wspólnego z autoryzowanymi serwisami określonej marki, itd., itd.

Ubezpieczenie od ubezpieczycieli

Przykłady niekonwencjonalnej działalności firm ubezpieczeniowych w Polsce można mnożyć. Wybierając ubezpieczyciela warto zerknąć na opinie w Internecie. W zdecydowanej większości mówią one prawdę. Z rzadkich wyjaśnień ubezpieczycieli wynika, ze posługują się oni odpowiedzialnością zbiorową. Za oszustów ubezpieczeniowych i za tych, którzy nie płacą składek odpowiadają wszyscy polscy kierowcy. Jak za Stalina. Nasuwa się pytanie czy jest firma, która ubezpieczy nas od ubezpieczycieli. Okazuje się, że jest. Niemiecki DAS działa już od lat na polskim rynku. Ochronę prawną świadczą też niektóre zachodnie automobilkluby np. ADAC. Gdy nie mamy takiej ochrony pozostaje nam założenie kosztownej sprawy sądowej. Podstawą jest ocena rzeczoznawcy np. PZM. Gdy odbiega ona na naszą korzyść od kosztorysu ubezpieczyciela możemy być pewni wygranej. Na ogół jednak koszty oceny i koszty sądowe są tak znaczne, że poszkodowani odpuszczają i ubezpieczyciel ma czysty zysk, a jego likwidator szkody może być dumny ze swego dzieła i uważać się za fachowca, oczywiście wyłącznie w swoim gabinecie. O ile możemy być dumni z produktów ze znakiem made in poland, to niestety nie z ubezpieczeniowych molochów krajowej prowieniencji, których działania broni prawo. Jest ono oględnie mówiąc dosyć oryginalne w porównaniu z innymi krajami Europy.

Na zakończenie jeszcze słowo na temat Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który karze właścicieli nieubezpieczonych pojazdów. Umyślnie używam słowa właścicieli a nie kierowców. Ten ostatni złapany na drodze bez ubezpieczenia powinien być ukarany.  Dlaczego jednak w kraju, który uważa się za kapitalistyczny i praworządny karany ma być właściciel. Kupiony pojazd staje się własnością nabywcy podobnie jak lodówka czy telewizor. Może on wstawić go do ogródka, zrobić z niego kwietnik lub kanapę i od razu założyć, iż nigdy nie pojawi się na drodze mimo, że zapłacił za tablice rejestracyjne. Dlaczego ma być za to karany? Dlatego, że niektórzy jeżdżą bez ubezpieczenia? Dlaczego ma go złomować, aby zwrócić tablice rejestracyjne? Przecież pojazd należy do właściciela a nie do rządu lub wydziału komunikacji. Czysta paranoja, a to wszystko podobno przez oszustów.

Ryszard Romanowski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x