2015-08-29, Moto
W piątek 28 sierpnia odbył się kolejny Moto Racing Show.
Obok interesującej ekspozycji statycznej pojazdów można było oglądać pokazy ekstremalnej jazdy motocyklowej i ewolucje drifterów.
Tysiące Gorzowian zgromadziło się wokół zachodniego bulwaru i mostu aby podziwiać umiejętności kierowców. Niewielu narzekało na komplikacje w ruchu drogowym spowodowane zamknięciem ważnej arterii miasta. Bowiem tylko raz w roku odbywa się nad Wartą takie motorowe święto.
Na bulwarze pojawiły się pojazdy tworzące historię motoryzacji. Można było zobaczyć Citroena DS. 21 w wersji Pallas. Samochód, który w latach sześćdziesiątych zrewolucjonizował motoryzację i zajął drugie, po Fordzie T miejsce w plebiscycie na auto pierwszego stulecia motoryzacji. Była Syrena i Polskie Fiaty, Mercedesy a wśród nich piękny kabriolet model 190, DKW w rzadkiej wersji kombi oraz gromada amerykańskich klasyków. Przyciągał uwagę Buick Riviera, samochód który wyznaczył nowy styl projektowania w latach sześćdziesiątych. Można było oglądać niepokonanego przed laty Forda Escorta w rajdowej wersji i monster trucka przykrytego nadwoziem Warszawy M 20. Były elektryczne karty i symulatory ekstremalnych jazd motocyklowych. Każdy bezpiecznie mógł spróbować jak wykonać stunt lub whelee, czyli ,,dawanie na gumę’’.
Obok repliki Lotusa Super 7 swoją ofertę doskonalenia techniki jazdy prezentował mistrz wyścigowy Jarosław Wierczuk. Nieopodal jego ekspozycji można było oglądać najnowsze produkty Suzuki, Kawasaki i fascynujące trójkołowce Spider BRP, przypominjące nieco skonstruowany przez gorzowianina trójkołowiec Marotti z nadwoziem Janusza Kaniewskiego. Były pojazdy militarne, tuningowe i terenowe. Nie zabrakło motocykli.
Ciekawie prezentował się najstarszy klub motocyklowy w mieście. Night Rider jest jednym z najdłużej działających klubów w Polsce. Jego członkowie jeżdżą nie tylko produktami najnowszych technologii. Eksponowano również legendarne Junaki, kojarzące się z postacią zmarłego w ubiegłym roku Stanisława Lisowskiego, który na tym motocyklu wywalczył niegdyś wicemistrzostwo polski w motocrossie.
Sprawnie działającą ekipą organizatorów zarządzał były prezes Automobilklubu i organizator słynnych ogólnopolskich rajdów Citroena Tomasz Nowak. W wielu rozmowach przewijał się temat budowy toru wyścigowego. Kilka miesięcy temu zrodziła się taka społeczna inicjatywa, którą tylko na Facebooku poparły tysiące osób. Podobno trwają rozmowy z władzami miasta. Co roku Moto Racing Show przyciąga dziesiątki tysięcy gorzowian. Warto by był znaleźć miejsce na organizacje dużych imprez motorowych bez zakłócania normalnego ruchu. Jeżeli już nie kosztowny, profesjonalny tor wyścigowy to chociaż autodrom. Na razie w mieście nie ma gdzie nie tylko organizować imprez, ale nawet przeprowadzać prostych ćwiczeń techniki jazdy. Adepci sportów motorowych próbują ćwiczyć w nocy na ulicach lub na dużych parkingach często wchodząc w konflikty z prawem. Podnoszenie umiejętności kierowców ciągle pozostaje teorią. Nawet Zielona Góra ma jako taki autodrom w Starym Kisielinie, a my możemy tylko zazdrościć. Nasi zachodni sąsiedzi zbudowali na terenach pokopalnianych gigantyczny kompleks Lausitzring Eurospeedway. Jego koszty budowy zwróciły się po około roku.
Ryszard Romanowski
fot. Stanisław Miklaszewski
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.