2016-04-12, Moto
Polski rynek motocyklowy rozwija się coraz dynamiczniej nie tylko z powodu przepisów.
Największy przyrost rejestracji zanotowano w klasie maszyn, które prowadzić może posiadacz prawa jazdy kategorii B. Jednakże w innych klasach pojemnościowych również notuje się wzrosty.
Sytuacja ta zapewne spowodowała, że polskie firmy sprzedające jednoślady dalekowschodniej prowieniencji przygotowały zaskakujące niespodzianki. Potentat rowerowy i producent kultowych już Komarów zaprezentował zupełnie nową rodzinę motocykli o pojemnościach powyżej 125 ccm. Szczególnie interesujący jest Classic 400 oferowany również z wózkiem bocznym. Maszyna o klasycznej sylwetce napędzana jest jednocylindrowym czterosuwem o czterech zaworach w głowicy. Jednostka ta doskonale znana jest z niezawodności, ponieważ po raz pierwszy napędzała Hondę CB 400. Ten model z rodziny CB eksportowany był w dużych ilościach do krajów Azji, w których nie łatwo było o dobre drogi nie mówiąc już o fachowym serwisie. Większość starych CB 400 jeździ tam do dzisiaj służąc do codziennego transportu. Być może dla tego właśnie Chińczycy zakupili licencję na tę jednostkę. Budowany w Chinach Romet 400 jest zupełnie dobrze wykończony i kosztuje niespełna 13 tys. Czas pokaże czy polscy motocykliści zdecydują się na nowego Rometa z gwarancją, czy za podobne sumy kupować będą używane maszyny japońskie.
W ostatnich latach obserwować można zjawisko, które pamiętają starsze pokolenia. W latach sześćdziesiątych powszechnie wyśmiewano konstrukcje japońskie. Z roku na rok było coraz mniej żartów a dawni oponenci stawali się właścicielami Hond, Suzuki i Yamah. Obecnie wyraźnie widać jak pojazdy z Chin z roku na rok stają się coraz lepiej wykończone a o awariach niemal nie słychać. Polscy testerzy już nie zalecają nawet natychmiastowej wymiany opon bo te fabryczne całkiem nieźle trzymają. Stosowane w tych motocyklach urządzenia wtryskowe i systemy elektroniczne pochodzą od renomowanych producentów zaczyna się również pojawiać ABS.
Dobrym przykładem jest Junak produkowany przez firmę Almot. Model M 16aprojektowano z udziałem inżynierów z Hiszpanii i Polski. Poza naszymi granicami znany jest jako Regal Raptor Daytona. Sprzedawany jest na niezwykle wymagającym rynku USA jako Johnny Pag. Pojazd powstaje w chińskim koncernie Lifan znanym z produkcji m. in. ciężarówek i śmigłowców. Z motocyklami tej firmy wiąże się opowieść jej właściciela pana Zhang, który obok mechaniki kocha konie. Podczas jednej z długich konnych jazd ujrzał wielkiego drapieżnego ptaka. Skłoniło go to do krótkiej medytacji, w której efekcie doznał oświecenia. Po powrocie do firmy zajął się przygotowaniem produkcji motocykli. Jako, że ptak drapieżny to po angielsku raptor tak nazwano sztandarowy pojazd. Obecnie produkty koncernu uważane są za najlepsze w kraju i już mają swoją legendę.
Polski Junak zamawia swoje maszyny nie tylko w firmie Lifan. Prezentowany w tym roku model CR 125 wywodzi się z zakładów Somoto. Motocykl ten przykuwa uwagę na wszystkich wystawach. Jest przedstawicielem modnych obecnie ulicznych wyścigówek zwanych cafe racer. Maszynie trudno cokolwiek zarzucić. Może jedynie fakt, że nie jest dostępna wersja o większej pojemności. Motocykl posiada charakterystyczny zbiornik i siodło oraz krótką wyścigową kierownicę w stylu clip on. Jednocylindrowy, chłodzony powietrzem silnik ładnie wygląda i ma wiele związków z Yamahą. Jego moc nie jest zbyt wyśrubowana i wynosi niespełna 10 KM. Powinno to gwarantować duża trwałość. Z drugiej strony jednostka doskonale nadaje się do tuningu. Motocykl wyceniono na niespełna 8 tys. zł. Taką mniej więcej sumę trzeba wydać aby rzetelnie przerobić japoński motocykl na coffe racera. Kolejną propozycją Junak jest uterenowiony scrambler, który zapewne również wejdzie na rynek w tym roku. Romet również zaproponował coś w rodzaju scramblera. Buccaneer 250 i napędzany jest widlastym 2 cylindrowym silnikiem o pojemności 250 ccm i momencie obrotowym niemal 20 Nm. Maszyna wywodzi się z firmy Longjia i na razie znana jest jako Italjet Buccaneer. Nie znana jest cena ani data wejścia na polski rynek. W każdym razie wybór tanich i ciekawych motocykli robi się coraz większy. Szkoda tylko, że żaden z nich nie powstaje w Polsce. Według przedstawicieli importerów cena byłaby wtedy na poziomie produktów japońskich.
Ryszard Romanowski
41% uczestników badania przeprowadzonego przez multiporównywarkę rankomat.pl uważa, że młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie na drodze.