2012-05-14, Sport
Czy ktoś zna końcowy wynik wczorajszych derbów Ziemi Lubuskiej? Oficjalnie wiadomo, że nic... nie wiadomo, a bałagan jaki pojawił się w parkingu po 10 wyścigu nakazuje otwarcie zadać kilka istotnych pytań.
1. Dlaczego kierownictwo ekipy zielonogórskiej utrzymywało w tajemnicy informację o śmierci Lee Richardsona, skoro już wiedziało o tym po pierwszym wyścigu?
2. Dlaczego trener Rafał Dobrucki był przeciwnikiem kontynuowania meczu po ósmym wyścigu, a przed tym biegiem był za dalszą jazdą, choć znał już tragiczną wiadomość?
3. Dlaczego sędzia Marek Wojaczek uparcie dążył do rozegrania VIII biegu, skoro już oficjalnie podano informację na stadionie o dramacie brytyjskiego żużlowca?
4. Kiedy tak naprawdę arbiter dowiedział się o zgonie Richardsona, bo z przecieków wiemy, że było to dużo wcześniej niż poinformowano o tym publiczność?
5. Co tak naprawdę działo się w parkingu po VIII biegu?
6. Dlaczego kierownictwo Falubazu obawiało się odebrania licencji zawodnikom, którzy nie wyjadą na tor, a obawy te znikły wraz z przyjściem do parkingu senatora i zarazem prezesa zielonogórskiego klubu Roberta Dowhana?
7. Dlaczego kierownictwo Stali Gorzów chciało przerwania meczu po siódmym wyścigu, a potem zgodziło się kontynuować zawody po ósmym biegu?
Na niektóre z wyżej postawionych pytań można próbować poszukać odpowiedzi, choć obiektywnie rzecz nie jest to proste. Co do wyniku meczu to z zapisów regulaminowych wynika, że albo zostanie utrzymany rezultat z toru (44:21) albo Falubaz zostanie ukarany walkowerem za odmowę dalszej jazdy, na co zwrócił uwagę sędzia Marek Wojaczek. Trener Rafał Dobrucki chciał, żeby jego zawodnicy pojechali w VIII biegu, bo to stwarzało możliwość przerwania spotkania z zaliczeniem wyniku meczu, a był on wtedy znośny dla ekipy gości (przegrywali różnicą 10 punktów), dający im nadzieję walki o punkt bonusowy w rewanżu. Gdy jednak prawdopodobnie większa część ekipy spod znaku Myszki Miki zadecydowała po VIII biegu, żeby kontynuować zawody trener musiał się zgodzić. Kolejny kłopot pojawił się po dwóch podwójnych zwycięstwach Stali w IX i X biegu. To wtedy z loży wyskoczył prezes Dowhan i poleciał do swojej drużyny. Czemu nie uczynił tego wcześniej, skoro był oburzony kontynuowanie meczu?
Osobną sprawą jest zachowanie się arbitra. Marek Wojaczek już nie pierwszy raz pogubił się w ekstremalnych warunkach. Z drugiej strony, żeby obiektywnie ocenić jego postawę należałoby poznać odpowiedź na zadane już pytanie, co tak naprawdę działo się w parkingu po VIII biegu? To jest kluczowe pytanie w całej sprawie. Jeżeli zielonogórzanie zgodzili się kontynuować zawody, to Marek Wojaczek nie miał powodu nie uszanować decyzji zawodników obu zespołów i dalej prowadzić mecz, choć racjonalnym wyjściem byłoby jego natychmiastowe przerwanie w chwili potwierdzenia informacji o zgonie Richardsona. Największym błędem pana Wojaczka było więc usilne doprowadzenie do rozegrania VIII wyścigu, a potem dopiero rozpoczęcie dyskusji z zawodnikami. Wiadomo, iż w takim momencie musiało nastąpić kalkulowanie, pojawiły się również rozbieżne interesy, a wrocławski dramat zszedł na dalszy plan. Niestety...
Robert Borowy
Fot. Bogusław Sacharczuk
Niedzielny Gorzów Meeting, zawody zaliczane do cyklu World Athletics Continental Tour Bronze, ozdobił świetny bieg Alicji Sielskiej, która w rywalizacji na dystansie 100 metrów przez płotki uzyskała czas 12.86 i została liderką europejskich tabel w kategorii U23.