2013-03-10, Sport
W ostatnim meczu rundy zasadniczej siatkarze GTPS Gorzów przegrali w Międzyrzeczu z Orłem 1:3. Teraz nasz zespół czekają baraże o utrzymanie się w II lidze… z Orłem.
Mecz dwóch najsłabszych drużyn grupy A (nie licząc uczniów ze Świnoujścia, którzy w całym sezonie zdobyli zaledwie 3 sety) stał na słabym, chwilami bardzo słabym poziomie. Podopieczni trenera Radosława Maciejewicza zupełnie zlekceważyli rywala, który przystąpił do spotkania w okrojonym do minimum składzie i do tego bez zawodnika rozgrywającego. Pełniący tę rolę grający trener Jerzy Boguta leczy kontuzję łydki i nie chciał ryzykować pogłębienia urazu. Tym samym na rozegraniu zobaczyliśmy na przemian Dominika Srogę i Marcina Karbowiaka. Ten pierwszy nominalnie jest przyjmującym, drugi… środkowym. Międzyrzeczanie już w trakcie spotkania stracili jeszcze Pawła Kupisza. I wygrali mecz. O czym to świadczy?
- Nazwiska nie grają, o czym mogliśmy przekonać się w Międzyrzeczu. Mam nadzieję, że gorzej już zagrać nie potrafimy i dlatego liczę na utrzymanie się w drugiej lidze – krótko stwierdził po meczu trener gorzowian.
Gorzej zagrać rzeczywiście już nie można. I żadnym tłumaczeniem nie jest to, że spotkanie nie miało żadnego znaczenia dla układu tabeli. Orzeł również grał o pietruszkę, a pomimo tego potrafił się zmobilizować i pokazać, że w barażach wcale nie będzie chłopcem do bicia.
Już w pierwszym secie widać było, że goście wyszli na parkiet mało skoncentrowani. Od stanu 6:6 zaczęli popełniał masę prostych błędów. Szczególnie dużo ataków posyłali w aut. W efekcie Orzeł szybko uzyskał kilkupunktową przewagę. Po opanowaniu sytuacji nasi siatkarze zdołali najpierw doprowadzić do remisu, a następnie wyjść na prowadzenie 20:19. Wystarczyły jednak dwa skuteczne bloki gospodarzy i to oni cieszyli się z wygrania partii.
Drugi set to dominacja międzyrzeczan od początku do końca. Gorzowianie grali jak jakby mieli powiązane nogi i ręce. Zwłaszcza w środkowym fragmencie seta, kiedy to od stanu 11:10 dla Orła, z kolejnych dwunastu akcji tylko dwie zakończyły się po myśli GTPS-u.
Fatalny drugi set jednak pozytywnie wpłynął na gości, którzy od początku trzeciej odsłony zupełnie zmienili styl gry. Zmusili miejscowych też do częstszego popełniania błędów. Efekt? Pewna wygrana do 20. Kiedy na początku czwartej partii wspomniany Paweł Kupisz musiał opuścić parkiet ze względu na uraz kostki wydawało się, że Orzeł już się nie pozbiera. A tu wyszło dokładnie odwrotnie. Kontuzja byłego kapitana… gorzowskiej drużyny wyraźnie zmobilizowała Orzeł do jeszcze lepszej gry. Uśpiła za to przyjezdnych, którzy zanim zorientowali się o co chodzi przegrywali już 3:9. I już nie pozbierali się do końca i zasłużenie przegrali.
RB
Orzeł Międzyrzecz - Rajbud Meprozet GTPS Gorzów 3:1 (25:23, 25:18, 20:25, 25:16)
Orzeł: Sroga, Figiel, Kupisz, Przybieg, Karbowiak, Korzeniewski, Wanat (libero) oraz Tama
GTPS: Zborowski, Maciejewicz, Paniączyk, Kocik, Markiewicz, Janas, Miszczak (libero) oraz Staniucha, Sokołowski, Czapla, Januszewski (libero).
Działacze Stali Gorzów, która występuje w Lidze Centralnej piłki ręcznej, poinformowali o zatrudnieniu nowego trenera.