2013-06-12, Sport
Rozmowa z Ireneuszem Maciejem Zmorą, prezesem gorzowskiej Stali
* W ostatnich dniach w mediach pojawia się coraz więcej informacji o Grand Prix Polski. Wszystko w klubie jest już dopięte przed sobotnim wieczorem?
- Jesteśmy w pełni gotowi na turniej z cyklu indywidualnych mistrzostw świata na żużlu. Na stadionie pojawiła się już większość wyposażenia niezbędnego do rozegrania tych zawodów. Oznakowany w pełni jest również park maszyn. Wszyscy czujemy już atmosferę wielkiego, międzynarodowego żużlowego święta. Pracownicy Stali dopinają ostatnie sprawy. Już dziś jesteśmy gotowi na przyjęcie całej światowej czołówki speedway'a.
* Macie już pewne doświadczenie w organizacji tego typu imprez. Czy w tym roku przygotowania wyglądały inaczej?
- Wypracowaliśmy sprawdzony model organizacji Grand Prix i realizujemy go co rok. Ten turniej będzie już szóstą imprezą organizowaną we współpracy z BSI. Mamy już za sobą baraż, półfinał i finał Drużynowego Pucharu Świata, który wygrała nasza reprezentacja. A najbliższy turniej GP będzie już trzecim, który organizujemy. Jak do tej pory imprezy pod względem organizacyjnym wyglądały bardzo dobrze i mamy nadzieję, że również teraz nic nas nie zaskoczy. Do kolejnego turnieju w Gorzowie cały sztab podchodzi z pełnym zaangażowaniem. W tym roku postawiliśmy dużo mocniej na promocję wydarzenia i wiem, że czeka nas niezapomniany wieczór. Czymś szczególnym będzie losowanie numerów startowych, które odbędzie się wyjątkowo w centrum handlowym, do którego zapraszamy wszystkich kibiców. Tam będzie możliwość spotkania się z wszystkimi zawodnikami turnieju, a ceremonię losowania poprowadzi Tomasz Lorek.
* Udział w imprezie potwierdzili Nicki Pedersen i Tai Woffinden, ale zabraknie Darcy'ego Warda. Co pan sądzi o obsadzie turnieju?
- Powiem krótko. Obsada Grand Prix Polski jest iście mistrzowska i co najmniej kilku zawodników ma bardzo duże szanse na zwycięstwo. Klasyfikacja cyklu GP przewraca się niemal po każdym turnieju. Tu każdy może wygrać. Spodziewamy się niezapomnianych biegów i walki do upadłego. Tego dnia znajomość toru przez zawodników Stali nie ma znaczenia, bo on na pewno będzie inaczej przygotowany.
* Kto jest pana faworytem w tych zawodach?
- Przy całym szacunku do Nielsa Kristiana Iversena, którego darzę olbrzymią sympatią, tego dnia będę kibicował Polakom. Mocno liczę na Krzyśka Kasprzaka i Bartka Zmarzlika oraz oczywiście na Tomka Golloba i Jarka Hampela. Niestety, przynajmniej dla jednego z nich zabraknie miejsca na podium. Tak jak wspomniałem w jednym z wcześniejszych wywiadów - 15 czerwca na naszym stadionie liczą się tylko barwy narodowe. I bardzo bym chciał, aby do finału awansowali wyłącznie Polacy, co gwarantowałoby polskie podium. Tych, którzy jeszcze nie zakupili biletu na Grand Prix, pozostaje mi gorąco zaprosić na sobotnie zawody. Turniej o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata jest najwyższym rangą wydarzeniem nie tylko w Gorzowie, ale również na całej Ziemi Lubuskiej. I co bardzo ważne, pamiętajmy, że miejsce kibica jest na stadionie, a nie przed telewizorem.
* Dziękujemy za rozmowę.
(SG)
W ostatnim w tym sezonie meczu przed własną publicznością piłkarze ręczni Rajbudu Stali Gorzów zmierzyli się z silnym zespołem Gwardii Koszalin.