2013-08-18, Sport
Stal Gorzów na zakończenie rundy zasadniczej pokonała na wyjeździe leszczyńską Unię 47:43 i zakończyła tegoroczną rywalizację na piątej pozycji. Gdyby w mieście Alfreda Smoczyka podopieczni trenera Piotra Palucha zdobyli o jedno oczko więcej we wrześniu pojechaliby w meczach o medale.
Gorzowianie wybrali się do Leszna pełni nadziei na pokonanie gospodarzy różnicą sześciu punktów, bo tylko takie rozstrzygnięcie dawało naszym realną szansę na wejście do czwórki najlepszych. W sukces zespołu wierzyli też kibice, którzy zjawili się na stadionie im. Alfreda Smoczyka w niespotykanej na wyjazdach sile około tysiąca widzów. Niestety, nasza drużyna co prawda odniosła zwycięstwo po pasjonującym i trudnym spotkaniu, ale o medale już się nie pościga. Dlaczego?
W Lesznie gorzowianom zabrakło sportowego łutu szczęścia. Tuż po zakończeniu piątego biegu goście stracili Tomasza Gapińskiego, który po przejechaniu linii mety tak pechowo upadł, że został odwieziony do szpitala z podejrzeniem złamania obojczyka z przemieszczeniem. Z 11 biegu wykluczony został Krzysztof Kasprzak za ostrą walkę w pierwszym łuku z Piotrem Pawlickim. Zdaniem wielu obserwatorów walka rzeczywiście była twarda, ale na pewno nie na tyle, żeby wykluczyć zawodnika Stali. Jeżeli dodamy do tego ponownie kiepsko przygotowaną nawierzchnię leszczyńskiego toru oraz ,,dziwne'' polewanie przez miejscowego toromistrza wody na pola startowe, akurat te, z których mieli jechać goście, to aż dziw bierze, że podopieczni trenera Piotra Palucha wygrali. Powiedźmy sobie uczciwie, gorzowianie wyrwali to zwycięstwo rywalom z gardła. Uczynili to, bo pojechali z zębem, bardzo dynamicznie, walczyli o każdy centymetr toru. Tak walczącą Stal zawsze chcielibyśmy oglądać. Miejmy nadzieję, że skoro w tym sezonie owej szansy już nie dostaniemy, to na pewno w przyszłym roku Stal dostarczy nam jeszcze więcej emocji.
- Wielka szkoda, że teraz nie udało nam się zebrać pełnej puli, bo mielibyśmy wtedy szansę pojechać o medal. Myślę jednak, że kibice nie mają nam tego za złe, bo walczyliśmy do samego końca - powiedział najlepszy gorzowski żużlowiec tego sezonu Niels Kristian Iversen.
Robert Borowy
Fogo Unia Leszno - Stal Gorzów 43:47
Fogo Unia: Kenneth Bjerre - 9+3 (2,1,2,2,2), Grzegorz Zengota - 10+1 (3,2,3,2,0), Damian Baliński - 5 (2,0,1,2,0), Mikkel Michelsen - 4+1 (1,3,0,0), Fredrik Lindgren - 3+1 (1,2,0,-,-), Marcin Nowak - 1 (1,d,u), Piotr Pawlicki - 11 (t,2,3,3,3)
Stal: Tomasz Gapiński - 3 (1,2,-,-), Daniel Nermark - 5+2 (0,1,2,1,1), Krzysztof Kasprzak - 8 (3,3,1,w,1), Paweł Hlib - 4 (0,1,0,1,2), Niels Kristian Iversen - 14+1 (3,3,2,3,3), Adrian Cyfer - 3+1 (2,0,1), Bartosz Zmarzlik - 10+1 (3,0,1,3,3)
Bieg po biegu:
1. (61,44) Zengota, Bjerre, Gapiński, Nermark 5:1
2. (60,87) Zmarzlik, Cyfer, Nowak, Pawlicki (t) 1:5 (6:6)
3. (60,19) Kasprzak, Baliński, Michelsen, Hlib 3:3 (9:9)
4. (60,47) Iversen, Pawlicki, Lindgren, Zmarzlik 3:3 (12:12)
5. (61,56) Michelsen, Gapiński, Nermark, Baliński 3:3 (15:15)
6. (60,68) Kasprzak, Lindgren, Hlib, Nowak (d) 2:4 (17:19)
7. (60,84) Iversen, Zengota, Bjerre, Cyfer 3:3 (20:22)
8. (61,62) Pawlicki, Nermark, Zmarzlik, Lindgren 3:3 (23:25)
9. (61,53) Zengota, Bjerre, Kasprzak, Hlib 5:1 (28:26)
10. (61,44) Zmarzlik, Iversen, Baliński, Michelsen 1:5 (29:31)
11. (61,44) Pawlicki, Zengota, Nermark, Kasprzak (w) 5:1 (34:32)
12. (61,75) Zmarzlik, Baliński, Cyfer, Nowak (u) 2:4 (36:36)
13. (60,97) Iversen, Bjerre, Hlib, Michelsen 2:4 (38:40)
14. (61,25) Pawlicki, Hlib, Nermark, Baliński 3:3 (41:43)
15. (61,37) Iversen, Bjerre, Kasprzak, Zengota 2:4 (43:47)
W ostatnim w tym sezonie meczu przed własną publicznością piłkarze ręczni Rajbudu Stali Gorzów zmierzyli się z silnym zespołem Gwardii Koszalin.