Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Dominika, Imeldy, Pankracego , 12 maja 2025

Hokejowe derby po czesku

2013-10-03, Sport

Hokej na lodzie to jedna z najbardziej popularnych i ekscytujących gier sportowych. Popularnością ustępuje tylko piłce nożnej i może męskiej koszykówce, ale tylko dlatego, że nie jest uprawiana we wszystkich krajach z powodu uwarunkowań klimatycznych.

medium_news_header_5063.jpg
FOT. SŁAWOMIR KUBIŃSKI

 

W Polsce w hokeja z powodzeniem grano już w czasach międzywojennych. W tym czasie nasza reprezentacja sięgnęła po dwa srebrne medale mistrzostw Europy oraz czwarte miejsca na igrzyskach olimpijskich w 1932 roku i mistrzostwach świata rok wcześniej. Po drugiej wojnie nastąpił prawdziwy rozkwit tej dyscypliny. Starsi gorzowscy kibice doskonale pamiętają czasy, kiedy w naszym mieście odbywały się mecze drugiej ligi i to w czasach, gdy polska reprezentacja niemal rokrocznie występowała w gronie ośmiu najlepszych zespołów globu. Niestety, po hokeju w Gorzowie pozostały tylko wspomnienia. Niedawno, o czym pisaliśmy, zmarł też nestor gorzowskiego hokeja Edmund Wadzyński. Owszem, czasami na lodowisku Słowianki spotkają się weterani i zagrają towarzysko kilka spotkań, ale to nie może zadowolić prawdziwych sympatyków tej twardej i męskiej gry. Wielka szkoda, że hokej nigdy w Gorzowie nie odrodził się, bo oglądanie tej dyscypliny na żywo jest wielką przyjemność.

Oczywiście najwięksi fani tego sportu nad Wartą, a wiem że tacy są, jeżdżą na ciekawe mecze do Berlina lub Czech. Ci drudzy to prawdziwa światowa potęga. Nasi południowi sąsiedzi to dziewięciokrotni medaliści igrzysk olimpijskich oraz 12-krotni mistrzowie świata. Tam hokej jest prawdziwą sportową religią o czym mogłem przekonać się będąc niedawno na meczu ekstraklasy, gdzie zagrały drużyny z Pardubic i Hradec Kralove. Spotkanie zostało okrzyknięte jako wielka miejscowa wojna, ponieważ oba miasta dzieli zaledwie 25 km.

- Proszę się nie dziwić, że wszyscy żyjemy tym pojedynkiem, gdyż to są nasze tutejsze derby i odbywają się one po 20-letniej przerwie. Właśnie w 1993 roku Pardubice powróciły do najwyższej klasy rozgrywek, zaś Hradec Kralove spadły i dopiero ich drogi krzyżowały się teraz – wytłumaczył mi jeden znajomy Czech, kibic zespołu HC Pardubice.

Kiedy z kolegami zajechałem pod halę pierwsze wrażenie było zaskakujące. Obiekt z zewnątrz zupełnie nie przypominał hali sportowej, a jakiś bardzo fajny z architektonicznego punktu widzenia wysoki budynek. Ale największym zaskoczeniem było, kiedy już znaleźliśmy się w środku. Gdy spojrzałem na kameralne trybuny to byłem przekonany, że nie ma więcej niż 5-6 tysięcy miejsc. Szybko zostałem wyprowadzony z błędu. Pardubicka CEZ Arena to obiekt mogący pomieścić ponad 10 tysięcy widzów i tyle właśnie przyszło na derby. Komplet. 

- Od kilku sezonów mamy bardzo wysoką frekwencję. Najwyższą w Czechach i jedną z najwyższych w Europie – dodał znajomy Czech.

Oglądając jeszcze rozgrzewkę obu drużyn pomyślałem sobie, dlaczego stać 90-tysięczne Pardubice na piękną, ponad 10-tysięczną halę, a takiego 125-tysięcznego Gorzowa nie stać nawet na obiekt o połowę mniejszy. Ktoś zaraz powie, że przecież wybudowaliśmy sobie Słowiankę. Śpieszę więc poinformować, że Pardubice mają również piękny 50-metrowy basen i całe centrum wodnej rozrywki. Ktoś więc doda, ale nie mają efektownego stadionu żużlowego. Odpowiadam: mają i to naprawdę bardzo ładny obiekt, gdzie może zasiąść do 20 tysięcy widzów, na którym rozgrywana jest przecież najbardziej prestiżowa towarzyska impreza świata Zlata Prilba. A niedaleko stadionu żużlowego są tory do wyścigów konnych. Chyba wszyscy znają ,,Wielką Pardubicką’’.

Powróćmy do hokeja. Mecz był ,,palce lizać’’. Wiadomo, Czesi to światowa potęga i nawet, jak grają zespoły uważane za średniaków (przy czym Pardubice to sześciokrotny mistrz Czechosłowacji i Czech) to poziom musi być wysoki. Jakość wyszkolenia zawodników jest bardzo wysoka, a ich gra przejrzysta, dzięki czemu akcje są przemyślane. Na lodowisku nic nie dzieje się przypadkowo. Emocji było więc mnóstwo, hokeiści z Hradec Kralove dwukrotnie obejmowali prowadzenie po uderzeniach Tomasa Rouska i Jakuba Langhammera, ale gospodarze za każdym razem doprowadzali do remisu (bramki zdobyli Petr Sykora i Radowan Somik). Po 60 minutach było 2:2 i o wszystkim miała zadecydować 5-minutowa dogrywka. W niej miejscowi po pięknym strzale Vaclava Benaka zdobyli ,,złotego gola’’ i wielotysięczna widownia oszalała z radości. Po chwili obie drużyny wyjechały na lodowisko i podziękowały swoim kibicom.

Mecz został rozstrzygnięty, ale nie tylko w tej całej zabawie chodziło o walkę. Wrażenie robiła atmosfera. Wspaniałe pokazy laserowe, fenomenalna prezentacja zespołów czy zachowanie się kibiców. Nie wiem, czy odpalanie rac na czeskich meczach hokejowych jest zabronione, ale fani obu drużyn to uczynili, dodając kolorytu widowisku. Pomimo, że to były derby, takie zbliżone do naszych lubuskich w żużlu, to jednak znaleziono chwilę na wspólną zabawę. W przerwie pomiędzy drugą i trzecią tercją zaproszono pięcioosobowe reprezentacje kibiców obu miast, które rywalizowały w przeciąganiu liny na środku lodowiska. Śmiechu było co niemiara, a główną nagrodę stanowiły dwa duże kartony – a jakże – czeskiego piwa. W tej konkurencji wygrali fani z Hradec Kralove.

To był tylko jeden mecz, ale ile sprawił radości jego uczestnikom. Zwłaszcza tym na trybunach. I pomyśleć, że w sezonie zasadniczym rozegrane zostaną 52 kolejki, czyli w każdym mieście miejscowi fani będą mogli obejrzeć aż 26 spotkań. Potem jeszcze dojdą play-offy. A u nas na przykład w żużlu? Nie opłaca się startować w play-offach, bo za drogo, skraca się sezon zasadniczy do siedmiu meczów w sezonie na własnym torze, choć budżety w wielu przypadkach wcale nie są dużo niższe od części hokejowych klubów w jednej z najsilniejszych lig świata. Czyż nie jesteśmy świadkami istnego paradoksu? Powiem może trochę dosadniej. Jesteśmy frajerami, że płacimy żużlowcom tak naprawdę za leżenie brzuchami do góry. Oni powinni jeździć w polskiej lidze przynajmniej 28-32 mecze, żeby zarobić takie pieniądze, jakie im działacze dają teraz za połowę mniej meczów. Ale to tak na marginesie…

Robert Borowy

PS. Poniżej prezentujemy galerię z meczu HC ČSOB Pardubice kontra Mountfield Hradec Kralove. Autorem zdjęć jest Sławomir Kubiński.

0.Hokej01.JPG
1.Hokej02.JPG
2.Hokej03.JPG
3.Hokej05.JPG
4.Hokej06.JPG
5.Hokej07.JPG
6.Hokej08.JPG
7.Hokej09.JPG
8.Hokej10.JPG
9.Hokej11.JPG
10.Hokej13.JPG
11.Hokej14.JPG
12.Hokej15.JPG
13.Hokej16.JPG
14.Hokej17.JPG
15.Hokej18.JPG
16.Hokej19.JPG
17.Hokej20.JPG
18.Hokej21.JPG
19.Hokej22.JPG
20.Hokej23.JPG
21.Hokej24.JPG
22.Hokej25.JPG
23.Hokej26.JPG
24.Hokej27.JPG
25.Hokej28.JPG
26.Hokej29.JPG
27.Hokej30.JPG
28.Hokej31.JPG
29.Hokej32.JPG
0
01234567891011121314151617181920212223242526272829

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x