Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Filipa, Sylwany, Witalisa , 10 lipca 2025

Na ostrym wirażu – Żużel w sądzie

2013-11-20, Sport

Trybunał Polskiego Związku Motorowego rozpatrzył odwołanie Unibaksu Toruń od nałożonych na ten klub kar przez Komisję Orzekającą żużlowej ekstraligi za słynny zielonogórski walkower.

medium_news_header_5640.jpg
FOT. ROBERT BOROWY

 

Zgodnie z przewidywaniami Trybunał mocno zmniejszył kary wymierzone ,,uciekinierom’’, co tylko potwierdza moje (i nie tylko moje) przypuszczenia, że Komisja Orzekającą to jest taki ,,nijaki’’ twór, który powinien zostać albo natychmiast zlikwidowany, albo przynamniej powinno wymienić się skład personalny. To już nie jest przypadek, że niemal każdą głośną decyzję Komisji w puch rozwala potem Trybunał.

Zostawmy to jednak, skupmy się na sankcjach. Trybunał zmniejszył Unibaksowi finansowe kary z ponad 2,5 mln zł do niewiele ponad miliona. Jeżeli do tego dodamy, że torunianie mają zorganizować jeden (nie trzy) mecz ligowy, gdzie bilety będą w cenie złotówki każdy, po podliczeniu wszystkiego okazuje się, że z blisko czterech milionów złotych kar ostało się niespełna półtora. Do tego zamiast minus 12 meczowych punktów na starcie do nowego sezonu ligowego Unibax ma mieć 8 punktów. To i tak nadal są bardzo wysokie kary, ale nieporównywalnie niższe od tych zasądzonych w pierwszej instancji.

Trudno jest odnieść się do poszczególnych składników tychże kar, skoro nie znamy jeszcze uzasadnienia. Ale jedno nie budzi wątpliwości. Zastosowany katalog kar jest bardzo szeroki i choć Trybunał dokonał mocnych cięć na korzyść winowajców, to i tak wątpliwości pozostawiają niektóre pozycje. Na przykład niezrozumiałe jest, że obniża się (z 570 na 400 tys. zł) zielonogórskiemu Falubazowi kwotę ,,odszkodowania’’ za poniesione straty związane z odwołaniem meczu finałowego. Byłoby to zrozumiałe, gdyby karę tę obniżono do poziomu rzeczywistych strat, ale przecież już Komisja Orzekająca w tej pozycji wymierzyła karę średnio o połowę niższą aniżeli domagali się zielonogórzanie (ponad milion). Dlatego nie dziwię się, że szefostwo klubu z ul. Wrocławskiej 69 zapowiada skierowanie sprawy do sądu. Czy uda im się odzyskać na tej drodze pieniądze, tego oczywiście w tej chwili nie potrafię ocenić. Wiem natomiast, że nagłośnienie tej sprawy to kolejne straty wizerunkowe dla żużla. Dlatego w tym przypadku Trybunał PZMot. strzelił ewidentnego samobója. I to takiego bardzo efektownego.

Uważam, że w sferze finansowej Unibax powinien ponieść regulaminową karę za walkower oraz pokryć wszelkie dodatkowe koszty związane z organizacją finałowego spotkania (nie chodzi tylko o Falubaz, ale np. telewizję) oraz dodatkowo zrekompensować utracone przez zielonogórski klub zyski w postaci sprzedanych biletów. Natomiast nakaz organizowania meczu za złotówkę czy przelewanie pieniędzy na wybrane instytucje charytatywne jest już za daleko idące. Spowoduje też, że każdy kolejny teraz walkower w polskich ligach żużlowych będzie wymuszał na instytucjach dyscyplinarnych nakładanie absurdalnie wysokich kar.

Pozostaje jeszcze ocena minusowych punktów. Jestem zaciekłym wrogiem kombinowania czegokolwiek przy zielonym stoliku. A już bezpośrednie wpływanie na rywalizację sportową wzbudza u mnie duży niesmak. Dlatego przyznawanie minusowych punktów traktuję jako ostateczność za naprawdę ciężkie przewinienia. Na przykład za próbę przekupstwa lub ,,podkładkę’’. W przypadku finałowego meczu w Zielonej Górze nie mieliśmy takiej próby, nie mieliśmy nawet zachowań, które moglibyśmy podciągnąć pod sankcje dyscyplinarne. Oczywiście odmowa występu dla wielu jest niesportowym zachowaniem się, ale nie było tu jakiś dzikich awantur, prowokacji a zawodnicy tak naprawdę chcieli pojechać. Dlatego karanie Unibaksu ośmioma minusowymi punktami nie przekonuje mnie pod żadnym względem. Uważam, że jest to wpływanie na sportową rywalizację w nowym sezonie.

Ciekawe co zrobią działacze Unibaksu, którzy z jednej strony budują bardzo silny zespół, z drugiej zastanawiają się, czy nie odwołać się od wymierzonych kar do sądu. Jeżeli tak uczynią, to będziemy mieli niezły cyrk, biorąc pod uwagę, że w sądzie będą już prezesi Falubazu. Czy o taką reklamę chodziło działaczom centrali żużlowej? Powiedzmy sobie jasno, że skandal związany z odwołaniem finałowego meczu odbił się szerokim echem nie tylko w naszym kraju. Przedłużanie teraz tej sprawy nie wpływa pozytywnie na wizerunek żużla. Niestety…

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x