2013-11-28, Sport
Do zakończenia rundy zasadniczej w koszykarskiej Basket Liga Kobiet pozostało zaledwie siedem kolejek. Gorzowskie akademiczki w tej chwili plasują się na siódmej pozycji i do wymarzonej ,,szóstki’’ tracą dwa punkty.
- Nie wyobrażam sobie, żebyśmy miały się teraz poddać. Póki jest nawet iskierka nadziei na awans zrobimy wszystko, żeby to wykorzystać – mówi nasza środkowa Izabela Piekarska.
Przed sezonem nikt w Gorzowie nie wyobrażał sobie, żeby w górnej części tabeli zabrakło naszych koszykarek. Ba! Wielu fanów liczyło, że zobaczy swoje dziewczyny w decydujących grach o medale. Niestety, na obecną chwilę sytuacja jest bardzo skomplikowana, gdyż pod dużym znakiem zapytania stoi awans podopiecznych trenera Dariusza Maciejewskiego do wspomnianej szóstki. Brak tego awansu oznacza, że od drugiej rundy byłe czterokrotne medalistki mistrzostw Polski będą grały jedynie o utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywek.
Co musi wydarzyć się, żeby do tego fatalnego scenariusza nie doszło? Najważniejszym warunkiem jest to, żeby nasze koszykarki zaczęły wreszcie seryjnie wygrywać. Ich dotychczasowy bilans to tylko cztery zwycięstwa i aż siedem porażek. Wiadomo już, że nawet w teorii gorzowianki nie są w stanie dogonić prowadzącą w tabeli Wisłę Can Pack Kraków, która na razie ma komplet zwycięstw. Nasze praktycznie nie mają też szans wyprzedzenia kolejnych trzech drużyn – CCC Polkowice, Energię Toruń i King Wilki Morskie Szczecin. W zasięgu pozostają Artego Bydgoszcz oraz Basket ROW Rybnik. Do obu tych zespołów nasze dziewczęta tracą po 2 punkty, czyli po dwie wygrane. Zakładając, że na pozostałe do końca tej fazy rozgrywek siedem meczów akademiczki potkną się maksymalnie raz, to przy bilansie 10 wygranych i 8 porażek pojawi się szansa awansu, ale pod warunkiem, że jedna ze wspomnianych drużyn nie wygra więcej niż trzy spotkania. Mogą być cztery, przy czym w takim przypadku akademiczki muszą mieć lepszy bilans bezpośrednich meczów, co oznacza, że w rewanżu muszą wyżej wygrać niż przegrały z ROW-em, a z Artego muszą po prostu wygrać. Oba jednak mecze gorzowianki zagrają na wyjazdach.
Z którą z tych drużyn łatwiej będzie nam powalczyć? Bydgoszczanki mają dosyć łatwe mecze i musiałby wydarzyć się z tym zespołem kataklizm, żeby nie odniosły one choćby czterech zwycięstw. Wydaje się, że ekipa ta jest poza zasięgiem AZS PWSZ. Pozostaje więc rybnicki ROW, który po serii fantastycznych występów ostatnio trochę spuścił z tonu i ma trudniejszy układ spotkań od bydgoszczanek. Dlatego nasze oczy muszą być teraz skierowane dla drużynę z Górnego Śląska. Wszystko wskazuje na to, że najważniejszym dniem będzie 14 grudnia, kiedy to dojdzie do bezpośredniego pojedynku obu zespołów. Jeżeli tego dnia akademiczki wygrają różnicą przynajmniej sześcioma punktami to kto wie, czy sprawa awansu do szóstki najlepszych nie rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. Wcześniej jednak gorzowianki zagrają na wyjeździe z Widzewem Łódź (już w najbliższą sobotę) oraz w następną sobotę u siebie z CCC Polkowice i oba te pojedynki muszą rozstrzygnąć na swoją korzyść.
RB
Tej wiadomości nigdy nie chcieliśmy usłyszeć, ale niestety. Usłyszeliśmy ją równo rok temu, kiedy to w gorzowskim szpitalu odszedł jeden z najlepszych żużlowców Stali Gorzów w historii klubu.