2014-01-21, Sport
Drugoligowi siatkarze zakończyli rundę zasadniczą i od razu trzeba przyznać, że nie była ona pomyślna dla gorzowian.
Przed rozpoczęciem sezonu nikt w klubie ani w zespole nie wyobrażał sobie, żeby nasz zespół nie znalazł się w dwójce najlepszych po tej fazie rozgrywek. Skończyło się na czwartej pozycji, co oznacza, że szanse awansu do I ligi zmalały do minimum. Dlaczego? Ponieważ z zgodnie z regulaminem do drugiego etapu czwarta drużyna przystępuje ze stratą aż dziewięciu punktów do lidera (Olimpia Sulęcin), sześciu do drugiego zespołu (Bałtyk Morze Szczecin) i trzech do trzeciego (AZS UAM Poznań).
– Nie wypadliśmy dobrze i teraz trzeba podchodzić do sprawy realnie – mówi prezes Rajbudu Meprozet GTPS Zenon Michałowski. – Nasze szanse w dalszej rywalizacji o awans zmalały do minimum, dlatego w tej chwili oczekuję od zawodników tylko walki. Pokazania, że potrafią grać ambitnie i stać ich na wygrywanie z najlepszymi. A co z tego wyniknie, zobaczymy… – dodał.
W podobnym tonie wypowiadają się zawodnicy, którzy uważają, że w tej chwili nie ma co liczyć punktów, bo to nic nie zmieni. Trzeba skupić się na dobrej grze w każdym spotkaniu.
- Przed nami jest sześć występów, do każdego musimy wyjść maksymalnie skoncentrowanym i pokazać, że naprawdę potrafimy grać. Do zdobycia jest 18 punktów, dlaczego nie mielibyśmy po nie sięgnąć – uważa Patryk Greś.
Trener Krzysztof Kocik jest zdania, że pomimo słabej rundy zasadniczej jego zespół stać na zwycięstwo w drugiej części rozgrywek, ponieważ personalnie to właśnie nasza drużyna jest najsilniejsza w lidze. Trzeba to tylko udowodnić na parkiecie.
– Parę przyczyn złożyło się na to, że nie wykorzystaliśmy kilku szans i do drugiej rundy przystępujemy ze sporymi stratami punktowymi. Sport ma to do siebie, że póki ktoś nie wygra, nie można ogłosić go zwycięzcą. Dlatego, jak długo będzie cień nadziei, będziemy walczyli, a jak już skończą się matematyczne szanse, to i tak będziemy chcieli pokazać, iż warto dalej w nas inwestować – dodaje szkoleniowiec, w ocenie którego każdy najbliższy pojedynek trzeba traktować jako ten najważniejszy w sezonie. I pamiętać, że tylko najwięksi wojownicy mogą liczyć na nagrodę.
– Pamiętam, jak kiedyś ekipa z Bielska-Białej zajęła siódme czy ósme miejsce w rundzie zasadniczej, a potem ograła wszystkich i awansowała do baraży o awans do ekstraklasy. Czemu nie pójść ich drogą. Ponadto nie wiadomo, jak będą się układały wyniki innych pojedynków. Może okazać się, że nie trzeba będzie wygrać wszystkich spotkań, żeby znaleźć się na drugiej pozycji. Najważniejsze, że w zespole nie ma żadnego zniechęcenia, zawodnicy rwą się do walki, są bardzo zmotywowani – podkreśla.
Początek drugiej rundy został zaplanowany na 1 lutego. Tego dnia GTPS pojedzie do Sulęcina zagrać z liderem, tydzień później zmierzy się u siebie z AZS UAM Poznań, a 22 lutego wybierze się do Szczecina. Rewanże zaczną się 8 marca, a skończą 29 marca.
Robert Borowy
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.