2014-01-29, Sport
Gorzowskie koszykarki rozpoczęły rywalizację w drugiej fazie rozgrywek ekstraklasy od porażek w Polkowicach i Krakowie.
W sumie należało spodziewać się takiego obrotu sprawy, ponieważ ekipy CCC i Wisły są zdecydowanymi faworytami tegorocznej rywalizacji o medale. Martwi jednak gra podopiecznych trenera Dariusz Maciejewskiego. O ile jeszcze w Polkowicach starały się, chwilami gryzły parkiet, o tyle pod Wawelem oddały mecz praktycznie bez walki. Jeżeli byłby to chwilowy zastój nikt by się tym nie przejął. Niestety, już wcześniej zdarzały się akademiczkom kiepskie mecze. Jak choćby pierwszy po nowym roku w Bydgoszczy. Oczywiście zawodniczki nie zapomniały grać, ale ich największą bolączką stała się przede wszystkim kiepska skuteczność.
Zawsze można znaleźć usprawiedliwienie dla słabszej gry, tyle że w tej całej zabawie nie chodzi o wybielanie, lecz realne spojrzenie na rzeczywistość. Nikt, kto choć trochę zna się na żeńskim baskecie, nie typował nasz zespół do walki o mistrzostwo Polski. Nikt też w klubie nie zapewniał awansu do czwórki najlepszych. Owszem, przed sezonem wśród działaczy, sztabu szkoleniowego, kibiców czy dziennikarzy twierdzono, że można pokusić się o strefę medalową i gorzowianki nadal walczą o miejsce w play off. Ale czasami ma się wrażenie, że brakuje im wiary w sukces. Szczególnie w pojedynkach z tymi najlepszymi. A bez wygrywania z wyżej notowanymi zespołami o miejscu w czwórce można zapomnieć.
Dlatego namawiamy nasze koszykarki do tego, by powróciły pamięcią do takich meczów jak z CCC Polkowice, Energą Toruń u siebie czy z ROW-em Rybnik na wyjeździe. Prosimy, żeby podczas każdej kolejnej potyczki z dały z siebie więcej niż mogą, niż potrafią. A wtedy nawet jak przegrają jeden czy drugi mecz nikt nie będzie miał pretensji. Zniknie też żal, że nie udało się czegoś osiągnąć, bo zabrakło zwykłej woli walki. Do dzisiaj pamiętam mecz w rundzie zasadniczej z rybniczankami w Gorzowie przegrany po dogrywce. Nikt nie krytykował zawodniczki za porażkę. Dlatego, że zostawiły na parkiecie serce. I tego tylko oczekujemy od nich.
W najbliższą sobotę akademiczki zmierzą się u siebie z ,,Wilczycami’’ ze Szczecina, z którymi w tym sezonie wyraźnie im nie idzie. Najpierw przegrywały w przedsezonowych sparingach, potem dwukrotnie uległy w lidze. Sytuacja w tabeli jest taka, że tylko wygrana przedłuży ich szanse na dalszą walkę o czwórkę. Obecna strata trzech punktów do drużyn pomorskich jest już bardzo duża i kolejna utrata choćby punktu tylko pogłębi różnicę.
RB
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.