2014-02-04, Sport
O takich sukcesach, jakie były udziałem naszych adeptów speedway’a w zeszłym roku, mogą tylko pomarzyć dorośli żużlowcy Stali. Zawodnicy GUKS Speedway Wawrów zgarnęli z krajowego rynku wszystko co było do zdobycia.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że przed rozpoczęciem sezonu nastroje w klubie nie były najlepsze, gdyż z minitorem pożegnali się dwaj bardzo utalentowani zawodnicy Alan Szczotka i Rafał Karczmarz. Do tego z funkcji prezesa zrezygnował Mirosław Parys, którego zastąpiła Wioletta Nowacka.
- Nie kryję, że przejście na duży tor Alana i Rafała mocno osłabiło zespół, ale taki jest urok uprawiana mini-żużla – mówi Mieczysław Woźniak, trener JUST FUN GUKS Wawrów. - Kariera zawodnicza w tej odmianie speedway’a trwa krótko, bo jak tylko opanuje się technikę jazdy należy jak najszybciej rozpocząć treningi na normalnym obiekcie. Ponadto odejście wspomnianych juniorów zwolniło miejsce dla następnych, którzy dostali szansę pokazania się w ważnych startach. I w pełni ją wykorzystali – dodaje.
W drużynowych mistrzostwach Polski podopieczni trenera Woźniaka po pasjonującej walce o punkt wyprzedzili w końcowej klasyfikacji Unibax Toruń i obronili mistrzowski tytuł z 2012 roku. Trzecie miejsce zajęli poloniści z Bydgoszczy. Na przestrzeni całego sezonu punkty w DMP dla naszej ekipy zdobywali: Kamil Nowacki 91, Marcel Studziński 60, Mateusz Bartkowiak 13, Hubert Czerniawski 10 i Wojciech Gomułka 1.
W indywidualnych mistrzostwach kraju, gdzie rozegrano aż pięć rund, bezkonkurencyjny – podobnie jak w 2012 roku - okazał się 13-letni Kamil Nowacki (na zdjęciu z lewej), który w serii pięciu rund nie przegrał żadnego ukończonego przez siebie wyścigu. Aż 23 razy mijał linię mety jako pierwszy, dwukrotnie zaś był wykluczony. Z dorobkiem 69 punktów popularny ,,Tygrys’’ o dziewięć wyprzedził o rok młodszego kolegę klubowego Marcela Studzińskiego. Najlepszy zawodnik sezonu Kamil Nowacki wywalczył ponadto po raz drugi w karierze Puchar Polski w rywalizacji indywidualnej, gdzie wygrał aż cztery turnieje (na pięć). Czwarty w tych rozgrywkach był Studziński.
Wawrowianie byli też najlepsi w Pucharze Polski par klubowych, gdzie w serii pięciu zawodów aż o pięć meczowych punktów wyprzedzili UŚKS Częstochowę i o osiem trzeci Unibax. Z kolei ośmioletni Jacek Fajfer zdeklasował rywali w turniejach o puchar przewodniczącego Głównej Komisji Sportu Żużlowego w klasie 50 ccm. Wygrał on dziewięć turniejów i raz był drugi. W końcowej klasyfikacji o 39 punktów wyprzedził kolejnego zawodnika.
Ubiegłoroczna dominacja naszej młodzieży chwilami przypominała tę sprzed 40 lat w wykonaniu Stali na normalnych torach żużlowych.
- Miło jest mi usłyszeć takie porównanie, gdyż doskonale pamiętam, kiedy wchodziłem z kolegami do zespołu w miejsce starszych zawodników i jakościowo Stali nic na tym nie straciła – wspomina Mieczysław Woźniak (na zdjęciu z prawej). – Zawsze uważałem, że nie nazwiskiem zdobywa się laury, ale ciężką, codzienną pracą. I to wpajam mojej młodzieży. Uczę ich też mentalności zwycięzców. Mają od początku ścigania nauczyć się, że ich celem jest minąć metę pierwszym. I nie chodzi tu o puchary, medale, ale w każdych okolicznościach należy dążyć do zwycięstwa. Bo to jest celem uprawiania sportu – podkreśla.
Nasi najlepsi zawodnicy byli też widoczni na arenie międzynarodowej. Marcel Studziński zajął piąte miejsce w indywidualnych mistrzostwach świata w klasie 125 ccm, które odbyły się we francuskim Morizes. A mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie problemy z motocyklem w finałowym wyścigu, w którym jechał po medal. Kamil Nowacki natomiast był drugi w nieoficjalnych drużynowych mistrzostwach świata startując w mieszanej drużynie polsko-niemieckiej.
- Jeszcze parę lat temu polscy młodzicy nie mieli szans w konfrontacji z Duńczykami czy Szwedami. To się jednak powoli zmienia, gdyż mini żużel bardzo szybko rozwija się w Polsce. Powstaje coraz więcej klubów przy zespołach ligowych. Działacze zrozumieli, iż czas najwyższy postawić na szkolenie, a nie wydawać miliony złotych na obcokrajowców, którzy nie zostawiają na ogół serca na torze. Oczywiście zanim pojawią się pierwsze owoce pracy z młodzieżą trochę czasu musi upłynąć – tłumaczy dwukrotny medalista indywidualnych mistrzostw Polski z 1977 i 1979 roku.
Cieszy również, że w 2013 roku aż pięciu naszych adeptów uzyskało licencje MŻ. W tym gronie znaleźli się: Hubert Czerniawski (rocznik 2000), Wojciech Gomułka (2001), Mateusz Bartkowiak, Kamil Pytlewski i Wojciech Fajfer (2003).
Obecnie nasi miniżużlowcy z Wawrowa przygotowują się do nowego sezonu, choć akurat na ferie zimowe dostali od trenera wolne. Jak wyjaśnia Mieczysław Woźniak ostatni raz mieli oni wolne latem 2012 roku, dlatego teraz powinni odpocząć trochę od ciężkich treningów.
- Nasze cele na kolejny sezon pozostają bez zmian. Chcemy rozwijać szkolenie, liczymy na kolejne medale w mistrzostwach Polski, może doczekamy się też indywidualnego medalu w mistrzostwach świata czy to na motocyklach o pojemności silnika 80 czy 125 ccm – kończy nasz rozmówca.
Robert Borowy
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.