2014-02-17, Sport
Z Mariuszem Stanisławskim, prezesem Stilonu Gorzów, rozmawia Robert Borowy
* Jak przebiegają przygotowania do rundy wiosennej?
- Zgodnie z planem. Po okresie budowania motoryki przyszedł czas na mecze towarzyskie. Wypadło nam jedno spotkanie z Flotą Świnoujście, ale znaleźliśmy alarmowe rozwiązanie i zagraliśmy z Ilanką Rzepin. Do rozpoczęcia wiosennej rundy zespół zagra jeszcze trzy spotkania i mam nadzieję, że będzie optymalnie przygotowany.
* Drużynę wzmocniło trzech nowych zawodników. Czy takie było założenie?
- Tak, po analizie uznaliśmy ze sztabem szkoleniowym, że postaramy się zakontraktować trzech nowych piłkarzy w różnych formacjach i dopięliśmy celu. Nowym bramkarzem został Maciej Wolarek pozyskany z Drezdenka, na pozycji środkowego obrońcy ujrzymy Patryka Bila z Wichra Przelewice, a kolejnym napastnikiem będzie przybyły z Rzepina Patryk Nowaczewski. Zależało nam na pozyskaniu młodych chłopaków z naszego regionu, gdyż zgodnie z przyjętą polityką kadrową nie chcemy sięgać po ,,obcych’’. Co chwilę w klubie dzwoni telefon od różnych menadżerów, którzy przedstawiają na liczne oferty, ale każdorazowo nasza odpowiedź jest jedna: stawiamy na swoich, na piłkarzy ambitnych, potrafiących już nieźle grać, ale chcących się nadal uczyć. Wcześniejsze sięganie po piłkarzy przyjezdnych z różnych stron kraju powodowało, że brakowało miejsca dla naszych. I było kosztowne.
* Jak przyjął pan decyzję komisji rozdzielającej miejskie środki na sport kwalifikowany o przyznaniu Stilonowi 100 tysięcy złotych dotacji?
- Wnioskowaliśmy o kwotę trzykrotnie wyższą i z tego punktu widzenia możemy być rozczarowani. Zwłaszcza, że nasze oczekiwania nie wzięły się z sufitu, lecz zostały oparte na dokładnych wyliczeniach potrzeb. Z drugiej strony doceniamy to, że miasto uczyniło w naszym kierunku pierwszy krok, świadczący, iż utrzymanie ligowej piłki to nie tylko sprawa kilku działaczy. Mam nadzieję, że w kolejnych latach możliwości miejskiego budżetu będą wyższe, dzięki czemu będziemy mogli w większym stopniu uczestniczyć w podziale środków. To jest o tyle ważne, że z przyjętą strategią klubową chcemy rozwijać futbol na wielu płaszczyznach, ale podstawą musi być wysoka pozycja drużyny seniorskiej. Żeby grać jednak w wyższej lidze potrzebujemy większej pomocy.
* Decyzja najpierw radnych o włączeniu trzecioligowej piłki do grupy dyscyplin wyczynowych, następnie przyznanie klubowi dotacji zapewne pomoże w kolejnych rozmowach z ewentualnymi sponsorami?
- Oczywiście, że łatwiej jest w takim przypadku występować do potencjalnych sponsorów z propozycją współpracy. Zawsze, gdy ma się poparcie władz miasta kontrahenci przychylniejszym okiem spoglądają na to co proponujemy. Gdybyśmy byli grupą kombinatorów miasto nigdy by nas nie poparło ani tym bardziej wspomogło. A tak jesteśmy dla wszystkich wiarygodnym i profesjonalnym stowarzyszeniem. Zresztą muszę tu podkreślić, że partnerzy handlowi mają doskonałą wiedzę na temat naszych działań w każdym obszarze klubowego życia. Dlatego niektórzy z nich trochę dziwili się, dlaczego do tej pory nasza współpraca z miastem nie układała się najlepiej, ale to już jest za nami. Mam nadzieję, że miasto z czasem pójdzie dalej w tej współpracy i będzie zachęcało inwestorów wchodzących do Gorzowa, żeby również nawiązywali współpracę z naszym klubem. Takie wsparcie jest zawsze potrzebne.
* A jak wygląda rynek sponsorski w Gorzowie, ponieważ tu i ówdzie słyszy się, że gospodarka w naszym mieście przeżywa trudności i brakuje firm, które mogłyby inwestować pieniądze w takie przedsięwzięcia jak sport?
- Powiem otwarcie, że sytuacja nie jest różowa i nasze działania nie ograniczają się do poszukiwania sponsorów w samym mieście czy nawet w okolicach. Bardzo aktywnie działamy na szerszym polu, poszukujemy partnerów w różnych częściach Polski. Za każdą złotówką trzeba się mocno nachodzić, często rozmowy trwają długi czas i kończą się fiaskiem. Spora grupa gorzowskich firm nie jest w ogóle zainteresowania wspomaganiem lokalnego sportu, inwestując często pieniądze w inne przedsięwzięcia. Są też podmioty gospodarcze, i jest ich stosunkowo sporo, które byłyby gotowe pomagać nam, ale w tej chwili przeżywają problemy biznesowe i swoje decyzje odkładają w czasie. Zdarzają się też miłe sytuacje, że firmy same zgłaszają się do nas i wtedy szybko nawiązujemy współpracę.
* Pytam się o rynek sponsorski ze względu na potrzebę budowy budżetu klubu na najbliższe lata przynajmniej na poziomie pozwalającym grać naszej drużynie w drugiej lidze, bo taki jest najbliższy cel sportowy. Z tego co słyszę, nie jest łatwo zebrać odpowiednie środki?
- Musimy tu rozdzielić dwie sprawy. Piłkarze grają w trzeciej lidze, są liderem naszej grupy i nikt nie będzie ich hamował przed ewentualnym awansem. Droga ku temu jest wyboista, bo nie wystarczy wygrać rozgrywki, trzeba jeszcze dobrze wypaść w barażach. Jeżeli uda się to, będziemy zadowoleni, jeżeli nie będziemy pracowali nad tym, żeby awansować w przyszłym roku. To jest sport. Natomiast sprawą działaczy jest zbudowanie odpowiedniego budżetu na grę w wyższej lidze. Przecież jako prezes nie pójdę do zawodników i nie powiem im, żeby nie awansowali, bo nie jestem w stanie z kolegami z zarządu zebrać pieniędzy. Powiem uczciwie, że czasami stajemy na głowie, żeby wszystko należycie funkcjonowało i dalej będziemy ciężko pracować, by podnosić jakość stilonowskiego futbolu.
* Mecze towarzyskie rozgrywacie na sztucznym boisku w Barlinku, gdzie dodatkowo możecie korzystać z oświetlenia. Czy jest szansa, żeby taki obiekt powstał w ośmiokrotnie większym Gorzowie?
- Szansa oczywiście jest. Gorzów w tej chwili jest chyba jedynym miastem tej wielkości w Polsce, który nie posiada sztucznego boiska piłkarskiego z prawdziwego zdarzenia. Mam nadzieję, że to się niedługo zmieni, gdyż miasto ma podpisaną umowę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej na budowę takiego obiektu. Do porozumienia doszło kilka lat temu, kiedy prezesem PZPN był jeszcze Grzegorz Lato i z tego co pamiętam prace budowlane mają ruszyć w tym roku. Nie wiem co jest przyczyną opóźnienia, ale całemu środowisku zależy na jak najszybszym powstaniu boiska, które w pierwszej kolejności ma służyć szkoleniu młodzieży. Przecież budowa murawy z oświetleniem i zapleczem to nie są jakieś mega koszty, jeżeli porównamy je na przykład do rocznej składki płaconej za organizację Grand Prix na żużlu w Gorzowie.
* Pojawił się pomysł, że może wybudować boisko ze sztuczną nawierzchnią w ramach projektu obywatelskiego. Co pan na to?
- Nie, bez przesady, gdyż chyba cały budżet musiałby zostać przeznaczony na tę inwestycję. Mieszkańcy zapewne podnieśliby protest i słusznie, bo z budżetu obywatelskiego powinniśmy finansować drobne sprawy…
* Dziękuję za rozmowę.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.