Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Arnolda, Edgara, Elżbiety , 8 lipca 2025

Piłkarze Stilonu odczarowali stadion przy Myśliborskiej!

2014-04-19, Sport

Stilon po dobrym spotkaniu pokonał rezerwy wrocławskiego Śląska i na świąteczny wypoczynek uda się w znakomitych humorach.

W takim zestawieniu Stilon jeszcze w tym sezonie nie zagrał i chyba już nie zagra. Ale wygrał...
W takim zestawieniu Stilon jeszcze w tym sezonie nie zagrał i chyba już nie zagra. Ale wygrał... FOT. ROBERT BOROWY

- Jutro na śniadanko jajeczko na pewno będzie mi bardzo smakowało - ucieszył się trener Tomasz Jeż.

Gorzowianie przystąpili do pojedynku w mocno zmienionym składzie, gdyż w każdej formacji zabrakło przynajmniej jednego wiodącego gracza. W bramce tym razem musiał stanąć debiutujący w Stilonie Maciej Wolarek, w obronie nie było Roberta Kozioły, pomoc musiała radzić sobie bez Rafała Timoszyka, a w ataku ponownie nie wystąpił Paweł Posmyk. Jakby tego wszystkiego było mało tuż przed wyjściem na murawę trener Tomasz Jeż musiał dokonać zmiany i Patryka Bila zastąpił Adam Gruszecki. Te osłabienia nie wpłynęły jednak na jakość gry stilonowców, których tym razem nie wspomogli najwierniejsi fani. Postanowili oni zaprotestować, ale nie udało nam się ustalić przeciwko czemu lub komu. Nikt z działaczy, ani tym bardziej nasz szkoleniowiec nie znali powodów, dla których aktywni zawsze kibice tym razem milczeli.

- Trochę żal, że mając określony i wspólny cel nie idziemy tą samą drogą – krótko odniósł się do tej sytuacji trener niebiesko-białych.

Nasz zespół od pierwszej minuty ruszył do przodu i już w drugiej minucie na czystą pozycję wyszedł Konrad Ziajka, ale w ostatniej chwili uprzedził go bramkarz Śląska Jakub Wrąbel. Kilka minut później ładnym strzałem z dystansu popisał się Rafał Świtaj, lecz golkiper gości był na posterunku. W 12 minucie Kamil Dankowski pokonał Macieja Wolarka, lecz wcześniej sędzia boczny słusznie uniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną. Pomiędzy 16 i 18 minutą dwukrotnie bliski zdobycia gola był Damian Szałas. Niestety, w obu przypadkach nie zachował zimnej krwi i nie udało się naszej drużynie wyjść na prowadzenie. Jak się potem okazało, Szałas przez cały czas grał z kontuzją, której nabawił się podczas rozgrzewki. W efekcie jeszcze przed przerwą został zmieniony przez Macieja Sędziaka. Ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy było dużo bardziej wyrównane, chwilami goście zaczęli przechodzić do odważniejszej gry ofensywnej. W jednym przypadku byli nawet bliscy zdobycia bramki, ale Wolarek z najwyższym trudem wybił piłkę na rzut rożny.

- Moi piłkarze jakby się przestraszyli miejscowych graczy i schowali się za podwójną gardą. Dopiero z czasem zauważyli, że granie do przodu wcale nie oznacza powiększenie ryzyka w formacjach obronnych. I może dlatego gra zaczęła się wyrównywać, a w drugiej połowie przez większą część mieliśmy nawet optyczną przewagę. Brakowało jednak wykończenia w akcjach, gdyż brakuje nam napastników – powiedział już po meczu opiekun Śląska Piotr Jawny.

Rzeczywiście, druga połowa miała dwa oblicza. Najpierw do przodu ponownie ruszyli gorzowianie, którzy co rusz próbowali konstruować ciekawe akcje, sporo zamieszania tworzyli pod bramką rywali zwłaszcza prostopadłymi zagraniami. Po jednym takim świetnym podaniu na czyste pole wyszedł Patryk Nowaczewski i płaskim uderzeniem w 69 minucie pokonał świetnie dysponowanego Jakuba Wrąbela. Pięć minut później niewiele zabrakło a do podania na wolne pole doskoczyłby Konrad Ziajka, lecz w ostatniej chwili piłkę sprzątnął mu golkiper gości. Ostatni kwadrans to już obrona wyniku przez gospodarzy i ciągłe próby stworzenie groźnych okazji podbramkowych przez gości. Wojskowi nie mieli jednak pomysłu na sforsowanie mądrze taktycznie grającej formacji defensywnej miejscowych i ostatecznie wynik nie uległ zmianie. Jest to pierwsza wygrana Stilonu przed własną publicznością od 10 listopada 2013 roku, kiedy to pokonali Polonię-Spartę Świdnicę 6:2.

W obliczu zaskakującej wyjazdowej porażki rezerw Zagłębia Lubin z Piastem Żmigród nasz zespół zbliżył się już na dwa punkty do literujących wspólnie Zagłębia oraz Ślęzy Wrocław. A już za tydzień Stilon wybierze się do polskiej stolicy miedzi i będzie to spotkanie o przysłowiowe sześć punktów.

Robert Borowy

Stilon Gorzów - Śląsk II Wrocław 1:0 (0:0)

Bramka: Nowaczewski (69)

Stilon: Wolarek - Somrani, Gruszecki, Suchowera, Szwiec - Wiśniewski, Maliszewski, Świtaj (90. Trachimowicz), Szałas (45. Sędziak), Werbski (58. Nowaczewski) - Ziajka (90. Rosołowicz).

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x