2014-06-01, Sport
Stal przegrała w Zielonej Górze 40:50 w szóstej kolejce ekstraligi, lecz w przeciwieństwie do poprzednich dwóch meczów wyjazdowych w Tarnowie i Toruniu pozostawiła lepsze wrażenie.
- Wielka szkoda, że Nielsowi Iversenowi rozsypały się aż dwa silniki, bo widać było, że jest dzisiaj w stanie zdobyć solidną ilość punktów. Trochę więcej spodziewałem się również po jeździe Mateja Zagara – nie krył rozczarowania trener stalowców Piotr Paluch.
Gorzowianie nie byli faworytem 83 derbów Ziemi Lubuskiej i to z kilku powodów. Po pierwsze, zielonogórzanie obecnie znajdują się w znakomitej dyspozycji i do tego ich atutem był tor. Po drugie, gorzowianie ostatnio nie mieli dobrej passy w spotkaniach wyjazdowych, po trzecie nie wiadomo było w jakiej formie zdrowotnej będzie Krzysztof Kasprzak i wreszcie tuż przed meczem okazało się, że nie pojedzie Tomasz Gapiński, który doznał zatrucia pokarmowego.
- Dlatego musiałem wstawić Krzyśka do pary z Zagarem, przez to druga nasza para Piotrek Świderski i Linus Sundstroem była nieco słabsza – wyjaśnił nasz szkoleniowiec.
Spotkanie zaczęło się dla Stali źle, gdyż tylko zdecydowany atak Krzysztofa Kasprzaka na drugą pozycję Patryka Dudka pozwolił naszym na uniknięcie podwójnej przegranej. Potem była pewna wygrana Bartosza Zmarzlika i ostatnie miejsce Adriana Cyfera, choć przez krótki czas jechał on obok swojego kolegi klubowego. Nie po raz pierwszy w ważnym momencie źle obrał jednak ścieżkę i został wyprzedzony przez rywali. W trzecim wyścigu gospodarze nie mieli kłopotów z zainkasowaniem kompletu punktów, ale w piątym te straty udało się odrobić dzięki błędowi Piotra Protasiewicza, który na wyjściu z drugiego łuku musiał ratować się przed upadkiem, co skrzętnie wykorzystali Matej Zagar i Krzysztof Kasprzak. Bardzo ważnym momentem spotkania był siódmy bieg. Jadący zdecydowanie na pierwszej pozycji Niels Kristian Iversen na drugim okrążeniu musiał zjechać z toru z powodu defektu motocykla.
- W pierwszym wyścigu straciłem w silniku kompresję, teraz poszedł mi korbowód – powiedział załamany Duńczyk, który w następnej odsłonie pojechał na motocyklu użyczonym przez Zagara, ale zupełnie go nie czuł i zrezygnował z dalszego udziału w meczu.
Po ośmiu wyścigach Stal przegrywała 21:27 i wydawało się, że w następnym trener Paluch zdecyduje się na rezerwę taktyczną, może nawet podwójną. On jednak nie sięgnął po długopis, czym zaskoczył wszystkich ekspertów.
- Chciałem dać jeszcze szansę Sundstroemowi, który chwilę wcześniej przyjechał za Hampelem, ale po walce. Liczyłem też, że odbuduje się Świderski, dlatego chciałem poczekać ze zmianami – tłumaczył po zawodach trener Stali.
Linus Sundstroem szansy nie wykorzystał, natomiast ,,uciekł’’ bieg dobrze jeżdżącemu Bartkowi Zmarzlikowi, który mógł pojechać w zawodach sześć razy, a tak ujrzeliśmy go tylko pięciokrotnie.
W końcówce pojedynku stalowcy mieli jeszcze szansę na zmniejszenie rozmiarów porażki. W 13 wyścigu jechali na podwójne zwycięstwo, ale Piotr Świderski nie zdołał odeprzeć ataków Andreasa Jonssona i Patryka Dudka. Szkoda też łatwej przegranej w pierwszym z nominowanych wyścigów, choć trzeba przyznać, że końcowy wynik jest dosyć dobry w stosunku do tego co zaprezentowali goście. Gdyby nie fenomenalna jazda Krzysztofa Kasprzaka, którego występ na stadionie przy W69 stał przecież pod dużym znakiem zapytania, mogło skończyć się jak we wspomnianych meczach w Toruniu lub jeszcze gorzej, jak w Tarnowie.
- To wszystko są teraz spekulacje. Gdyby był Gapiński, a Iversenowi nie rozleciałyby się aż dwa silniki moglibyśmy powalczyć o wygraną. A tak trzeba pogratulować gospodarzom, którzy okazali się lepsi – powiedział po ostatnim biegu kapitan Stali.
W sumie narzekać nie powinniśmy pod warunkiem, że nasi zagraniczni liderzy wreszcie wezmą się do ciężkiej pracy i zaczną prezentować wyższą formę niż ostatnio. Bo kibice powoli zaczynają zastanawiać się, czy przykładowo dla Mateja Zagara ważniejsze jest Grand Prix, gdzie ostatnio odnosi sukcesy, ale bądź co bądź jeździ tam głównie dla splendoru czy liga? Oczywiście najlepiej byłoby połączyć udane występy tu i tu, lecz nie każdemu to się udaje. A wtedy trzeba jasno wybrać co jest priorytetem…
Robert Borowy
SPAR Falubaz Zielona Góra – Stal Gorzów 50:40
SPAR Falubaz: Patryk Dudek 10 (1,3,1,2,3), Aleksandr Łoktajew 9+2 (3,2*,3,1*,0), Piotr Protasiewicz 9+1 (3,0,1,3,2*), Andreas Jonsson 7+2 (2*,1,3,1*), Jarosław Hampel 12 (3,3,3,2,1), Kamil Adamczewski 2 (2,w,0), Adam Strzelec 1+1 (1*,0,0).
Stal: Matej Zagar 7+3 (0,3,1*,0,1*,2*), Krzysztof Kasprzak 15+1 (2,2*,2,3,3,3), Linus Sundstroem 2 (0,2,0,-,-), Piotr Świderski 5 (1,1,2,0,1), Niels Kristian Iversen 2 (2,d,0,-), Adrian Cyfer 1 (0,1,-), Bartosz Zmarzlik 8+1 (3,1*,2,2,0).
Bieg po biegu:
1. (60,56) Łoktajew, Kasprzak, Dudek, Zagar 4:2
2. (60,75) Zmarzlik, Adamczewski, Strzelec, Cyfer 3:3 (7:5)
3. (60,12) Protasiewicz, Jonsson, Świderski, Sundstroem 5:1 (12:6)
4. (60,59) Hampel, Iversen, Zmarzlik, Strzelec 3:3 (15:9)
5. (61,28) Zagar, Kasprzak, Jonsson, Protasiewicz 1:5 (16:14)
6. (60,96) Hampel, Sundstroem, Świderski, Adamczewski (w/u) 3:3 (19:17)
7. (60,53) Dudek, Łoktajew, Cyfer, Iversen (d1) 5:1 (24:18)
8. (60,93) Hampel, Kasprzak, Zagar, Strzelec 3:3 (27:21)
9. (60,56) Łoktajew, Świderski, Dudek, Sundstroem 4:2 (31:23)
10. (60,66) Jonsson, Zmarzlik, Protasiewicz, Iversen 4:2 (35:25)
11. (60,85) Kasprzak, Hampel, Łoktajew, Zagar 3:3 (38:28)
12. (60,62) Protasiewicz, Zmarzlik, Zagar, Adamczewski 3:3 (41:31)
13. (60,78) Kasprzak, Dudek, Jonsson, Świderski 3:3 (44:34)
14. (60,90) Dudek, Protasiewicz, Świderski, Zmarzlik 5:1 (49:35)
15. (61,19) Kasprzak, Zagar, Hampel, Łoktajew 1:5 (50:40)
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.