2014-06-15, Sport
Gorzowscy żużlowcy w znakomitym stylu pokonali na wyjeździe Włókniarza Częstochowę 48:42 i są już bardzo blisko awansu do strefy medalowej, choć do zakończenia rundy zasadniczej pozostało sześć kolejek.
- Spotkały się dwa wyrównane zespoły i o końcowym rezultacie zadecydowała lepsza dyspozycja gorzowskich juniorów, którzy wywalczyli aż 12 punktów. Uważam, że mój zespół pojechał na miarę swoich możliwości, ale nie wystarczyło to do sukcesu – przyznał po spotkaniu bardzo zmartwiony i obawiający się już o swoją posadę menadżer Włókniarza Jarosław Dymek.
Kiedy okazało się, że częstochowianie pojadą w optymalnym składzie (Michael Jepsen Jensen nie znalazł się w zespole ze względu na słabą ostatnio formę) niewielu z blisko dziesięciu tysięcy kibiców zebranych na SGP Arenie przy ul. Olsztyńskiej miało obawy co do końcowego rozstrzygnięcia. Wszyscy zadawali sobie pytanie, czy Włókniarz zdobędzie punkt bonusowy.
- Dla nas walka o ten jeden punkt była planem minimum, ale chcieliśmy odzyskać pewność siebie i wysoką formę na torze, na którym w ostatnich latach jeździło nam się dobrze. Dlatego po cichu liczyliśmy na wygraną – powiedział już po meczu trener Stali Piotr Paluch.
Początek spotkania był dla gości pechowy. W inauguracyjnym wyścigu jadący zdecydowanie na pierwszej pozycji Krzysztof Kasprzak musiał przedwcześnie zjechać z toru z powodu defektu motocykla. Awarii uległa dźwigienka zaworowa. W drugim biegu kapitalnie pojechał Bartosz Zmarzlik, który przebił się z ostatniej na pierwszą pozycję. Radość w szeregach stalowców trwała krótko, gdyż w następnej odsłonie za nerwowo pojechał Matej Zagar. W wyniku jego ostrej jazdy upadł Mirosław Jabłoński i po trzech biegach gospodarze prowadzili 11:7. Następne kilka wyścigów było wyrównanych, na dystansie oglądaliśmy mnóstwo ciekawych akcji, było sporo przetasowań i w kilku przypadkach sędzia o kolejności zawodników na mecie musiał decydować na podstawie dokładnej analizy telewizyjnej.
Od połowy zawodów gorzowianie poprawili starty, a że świetnie rozgrywali walkę w pierwszym łuku już po ósmej gonitwie wyszli na pierwsze w meczu prowadzenie. Co prawda miejscowi szybko zrewanżowali się podwójną wygraną, lecz widać było, że stalowcy są świetnie dysponowali i należało tylko bronić pozycji wywalczonych w początkowej fazie biegów. Po 11 wyścigu był remis 33:33, zaś w dwunastym bardzo agresywnie pojechał Krzysztof Kasprzak, który walcząc o drugą pozycję z Peterem Kildemandem (na czele stawki był Adrian Cyfer) na drugim łuku dosyć mocno wywiózł Duńczyka pod bandę, ale nie na tyle, żeby nie zostawić mu wolnego miejsca. Niepokonany do tego momentu Kildemand wpadł jednak w luźną warstwę nawierzchni, jaka zebrała się pod dmuchaną bandą i nie opanował motocykla. Arbiter Piotr Lis długo analizował tę sytuację i ostatecznie ku rozpaczy gospodarzy wykluczył ich reprezentanta.
- Nie dotknąłem Kildemanda - krótko ocenił to zdarzenie kapitan Stali, na co Duńczyk odpowiedział, że doszło do lekkiego kontaktu. – Sędzia podjął taką a nie inną decyzję i trzeba z tym się pogodził – dodał.
W powtórce świetnie pilotowany przez Krzysztofa Kasprzaka Adrian Cyfer wygrał i Stal objęła czteropunktowe prowadzenie, które powiększyła po następnej gonitwie do sześciu oczek. W pierwszym z nominowanych biegów Jarosław Dymek postawił na rezerwę taktyczną i jadący w niej Peter Kildemand stoczył przepiękny pojedynek z Bartoszem Zmarzlikiem, zaś za nim trwała twarda walka o jeden punkt pomiędzy Grzegorzem Walaskiem i Piotrem Świderskim.
- Nie udało się w tym biegu zdobyć punktu, ale przynajmniej powalczyłem. Zdecydowanie gorzej było na początku meczu, gdzie jadąc z zewnętrznych pól nic nie mogłem zrobić. Dopiero potem jechało mi się dobrze i jestem zadowolony z wyniku zespołu, trochę mniej ze swojej postawy – skomentował Piotr Świderski.
Przed ostatnim wyścigiem miejscowi liczyli na podwójną wygraną i remis w całym spotkaniu, ale przeliczyli się, gdyż Stal miała w swoich szeregach kapitalnie dysponowanego Nielsa Kristiana Iversena. Duńczyk, tak jak w zeszłym sezonie, znowu błyszczał i był bohaterem spotkania. A jego ataki na prowadzącego Grigorija Łagutę podobały się nawet miejscowej publiczności, która po zakończeniu biegu nagrodziła jazdę ,,PUK-a’’ gromkimi brawami.
- Jestem szczęśliwy z wygranej, bo to był bardzo trudny i emocjonujący mecz. Mam nadzieję, że powracamy do wysokiej formy i teraz będzie już tylko lepiej… - powiedział Niels Kristian Iversen.
Stal wygrywając w Częstochowie nie tylko zrobiła milowy krok w stronę tegorocznych play-offów, ale godnie uczciła jubileusz tysięcznego meczu ligowego w historii klubu w rozgrywkach centralnych. Ten pojedynek już na zawsze przejdzie do historii klubu. Brawo!
Robert Borowy
KantorOnline Włókniarz Częstochowa - Stal Gorzów 42:48
KantorOnline Włókniarz: Grigorij Łaguta - 12 (3,2,3,2,2), Rune Holta 4+2 (2*,0,2*,0), Peter Kildemand 12 (3,3,3,w,3,0), Mirosław Jabłoński 2 (1,1,0,0,-), Grzegorz Walasek 9 (2,3,1,2,1), Hubert Łęgowik 1 (0,0,1), Artur Czaja 2 (2,0,0).
Stal: Krzysztof Kasprzak 8+1 (d,2,3,2*,1), Piotr Świderski 6+1 (1,0,2*,3,0), Matej Zagar 3 (w,2,0,1,-), Linus Sundstroem 5+1 (2,1*,1,1), Niels Kristian Iversen 14 (3,3,2,3,3), Adrian Cyfer 5 (1,1,3), Bartosz Zmarzlik 7+1 (3,1,1*,2).
Bieg po biegu:
1. (67,17) Łaguta, Holta, Świderski, Kasprzak (d) 5:1
2. (67,40) Zmarzlik, Czaja, Cyfer, Łęgowik 2:4 (7:5)
3. (66,17) Kildemand, Sundstroem, Jabłoński, Zagar (w) 4:2 (11:7)
4. (66,34) Iversen, Walasek, Zmarzlik, Czaja 2:4 (13:11)
5. (66,47) Kildemand, Kasprzak, Jabłoński, Świderski 4:2 (17:13)
6. (66,58) Walasek, Zagar, Sundstroem, Łęgowik 3:3 (20:16)
7. (66,38) Iversen, Łaguta, Cyfer, Holta 2:4 (22:20)
8. (66,65) Kasprzak, Świderski, Walasek, Czaja 1:5 (23:25)
9. (67,15) Łaguta, Holta, Sundstroem, Zagar 5:1 (28:26)
10. (66,29) Kildemand, Iversen, Zmarzlik, Jabłoński 3:3 (31:29)
11. (66,15) Świderski, Walasek, Zagar, Holta 2:4 (33:33)
12. (67,14) Cyfer, Kasprzak, Łęgowik, Kildemand (u/w) 1:5 (34:38)
13. (66,57) Iversen, Łaguta, Sundstroem, Jabłoński 2:4 (36:42)
14. (66,03) Kildemand, Zmarzlik, Walasek, Świderski 4:2 (40:44)
15. (66,63) Iversen, Łaguta, Kasprzak, Kildemand 2:4 (42:48)
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.