2014-07-08, Sport
Dziś na mundialu w Brazylii rozpoczyna się ostatni akt batalii o medale. Na Estadio Mineirao w Belo Horizonte, jedenastka Canarinhos stanie twarzą w twarz z drużyną Niemiec, a nagrodą dla zwycięzców będzie awans do wielkiego finału. Oczekiwania 200-milionowego narodu Brazylii są ogromne! Czy się spełnią?...
Oprócz niespodziewanej, kartkowej absencji kapitana zespoły Thiago Silvy, sen z oczu Brazylijczykom spędza oczywiście ciężka kontuzja ich asa Neymara, eliminująca go definitywnie z tegorocznego mundialu. Bo kim był dla zespołu gospodarzy ten finezyjny artysta futbolu, nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć. Jego lekkość w grze, zaskakujące zwody i strzały, stanowiły śmiertelne zagrożenie dla każdej defensywy. I nie jest żadnym truizmem, że nawet w pojedynkę potrafił rozmontować obronę rywali. Powiedzmy sobie szczerze - trener Luiz Felipe Scolari nie ma drugiego takiego asa w swoim rękawie, więc wraz z kontuzją Neymara, rozpadła mu się cała koncepcja gry zespołu...
Dynamicznymi rajdami w londyńskiej Chelsea popisywał się wprawdzie od czasu do czasu szybki Willian, ale po pierwsze - nie jest on tak precyzyjny w grze, jak Neymar, a po drugie - też nie jest w pełni sprawny pod względem fizycznym. Tej luki nie wypełnią też zapewne silny jak tur, ale chaotyczny Hulk, ani doświadczony, lecz statycznie grający Fred, żyjący głównie z podań partnerów.
W mojej ocenie, już bliższym stylowi gry Neymara jest ofensywny pomocnik Oscar z Chelsea. Szkopuł jednak w tym, że daleki jest od swojej szczytowej formy. Nadzieją gospodarzy może być koncepcja, że w rolę tzw. fałszywych skrzydłowych wcielą się dynamiczni, ofensywnie nastawieni boczni obrońcy Maicon i Marcelo. Czy ich szybkie rajdy zaskoczą jednak dobrze zorganizowaną i twardo grającą defensywę Niemców?
Zespół Joachima Loewa rozpoczął turniej z wysokiego ,,C'', gromiąc zespół Portugalii 4:0. Później było już znacznie mniej efektownie, lecz niezmiennie szczęśliwie. Bez przysłowiowego łutu szczęścia trudno dziś liczyć na sukces, bo kwartet półfinalistów jest tak wyrównany, że o wynikach poszczególnych spotkań będzie decydował zapewne przypadek.
Niemcom brakowało kiedyś fantazji w grze, stąd szukali coraz częściej zawodników, których korzenie sięgały innych nacji: Turcji (Mesut Oezil), Ghany (Jerome Boateng), Tunezji (Sami Khedira), Albanii (Shkodran Mustafi) bądź Polski (urodzony w Opolu Miroslav Klose bądź w Gliwicach Lukas Podolski). Żaden z nich nie znajduje się jednak w optymalnej formie, stąd i gra niemieckiego zespołu jak dotąd nie zachwyca. Najbardziej rozczarowany z nich wydaje się dziś Klose, mający wciąż szanse, by stać się najskuteczniejszym piłkarzem w historii finałów mistrzostw świata. Już w trakcie obecnego turnieju, swoim 15. golem zrównał się z prowadzącym dotąd Brazylijczykiem Ronaldo, choć nie wiadomo, czy otrzyma jeszcze szansę, by zostać samodzielnym liderem.
,,Pancerna drużyna'' - jak mawiało się z lekką ironią o jedenastce Niemiec - ma dziś znacznie wyższą markę niż w minionym dwudziestoleciu. Podopieczni Loewa przewyższają rywali sportowym morale, dyscypliną taktyczną, siłą, zwrotnością, a przede wszystkim konsekwencją w dążeniu do celu. Atutami Niemców są: znakomity w grze na przedpolu bramkarz Manuel Neuer, twarda i trudna do przejścia obrona (zwłaszcza dobry duch zespołu i jego kapitan Philipp Lahm), wszechstronni zawodnicy drugiej linii (Bastian Schweinsteiger, Tony Kroos, Mario Goetze i mimo wspomnianych zastrzeżeń Oezil), a także nieprzewidywalny i skuteczny pod bramką rywali Thomas Mueller. A może w decydującym momencie Loew postawi na wschodzącą gwiazdkę niemieckiego futbolu, jaką jest niespełna 21-letni Julian Draxler z Schalke 04?
Jedno pozostaje pewne: będzie to starcie gigantów światowego futbolu, dwóch najbardziej utytułowanych reprezentacji w historii mistrzostw świata! Brazylia (jedyny zespół, który wystąpił we wszystkich 20 finałach) ma na koncie aż pięć tytułów, a ponadto dwa srebrne i dwa brązowe medale. Niemcy mogą się poszczycić trzema tytułami mistrzowskimi, ale łącznie w ich dorobku jest aż 11 medali (bo jeszcze po cztery srebrne i brązowe)!
Janusz Dobrzyński
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.