2014-07-16, Sport
Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna pozostaje z naszymi koszykarkami na kolejny już sezon. To dobra wiadomość dla czterokrotnych medalistek mistrzostw Polski.
- Jestem zaszczycony i dumny, że mogliśmy podpisać sponsorską umowę na kolejny rok i wierzę, że nasze koszykarki ponownie dostarczą mnóstwo emocji i zagrają nie gorzej niż w ostatnim sezonie – mówi Artur Malec, prezes KSSSE. – Gdybyśmy nie chcieli przedłużyć umowy byłoby to z naszej strony działanie nieetyczne i w zarządzie strefy ani przez chwilę nie pojawiła się myśl odejścia od finansowej pomocy koszykarkom. Chciałbym za to, żeby włodarze miasta oraz inni sponsorzy postarali się wznieść jeszcze większe cegiełki do budowy coraz mocniejszej i ambitnie grającej drużyny - podkreślił.
Satysfakcji z podpisanego porozumienia nie krył Roman Dziduch, wiceprezes strefy, który nie kryje swojej pasji do tego sportu. I to nie tylko do ekstraklasowego basketu, ale również do tego na szkolnym poziomie.
- Cieszymy się, że możemy pomóc rozwijać szkolenie na najniższym poziomie, bo przecież bez pracy u podstaw nie mielibyśmy wyczynowego sportu. Ponadto klub wyszedł z tym szkoleniem poza Gorzów, dziewczynki grają w kilku miejscowościach, w tym w Kostrzynie, co mnie osobiście dodatkowo cieszy. Jeżeli dzięki naszej pomocy można popularyzować ten sport w całym regionie to oznacza, że decyzja o sponsorowaniu jest słuszna – uważa Roman Dziduch.
Przypomnijmy, że AZS PWSZ nie ogranicza się tylko do prowadzenia ekstraklasowej drużyny. Rezerwy zagrają w tym sezonie w I lidze, bardzo prężnie rozwija się program ,,Nauka, sport, przyszłość’’, w ramach którego już trenuje ponad 300 adeptek.
- Ta praca już przynosi nam mnóstwo satysfakcji, ale żeby wyszkolić zawodniczki na poziomie gry w ekstralidze i w reprezentacji Polski potrzebujemy 9-10 lat. Musimy być więc cierpliwi – zauważa trener Dariusz Maciejewski.
Decyzja KSSSE o podpisaniu umowy sponsorskiej nie tylko otwiera drzwi dla trenera Maciejewskiego do rozpoczęcia budowania składu na nowy sezon, ale również dla wszystkich sympatyków gorzowskiego basketu, którzy swoją pomoc finansową często uzależniają od decyzji sponsora tytularnego, jakim od ośmiu lat jest KSSSE. Co prawda nie poznaliśmy kwoty dofinansowania, gdyż wszelkie rozmowy, jak i sam dokument są objęte klauzulą tajemnicy handlowej, ale – jak zapewnia wiceprezes AZS PWSZ Ireneusz Madej – jest to kwota zbliżona do tej sprzed roku i stanowi bardzo mocny filar całego budżetu, który powinien osiągnąć poziom około półtora miliona złotych.
- Na wysokość budżetu duży wpływ będzie miała decyzja miasta, gdyż na razie wiemy, jakimi dysponujemy środkami do końca roku. W wielu ośrodkach są to kwoty na poziomie miliona lub więcej złotych, u nas w ostatnich latach było to dużo, dużo mniej, dlatego liczymy, że tym razem otrzymamy wyższe dofinansowanie – wierzy prezes Madej.
Z kolei trener Dariusz Maciejewski już głowi się nad precyzyjnym zbudowaniem trzonu drużyny. - Mając pewność pomocy finansowej ze strony KSSSE łatwiej będzie nam teraz podejmować decyzje. Jeden kontrakt jest już praktycznie gotowy, lada dzień powinien zostać podpisany przez obie strony, a wtedy oczywiście ujawnimy o jaką koszykarkę chodzi. Co do drugiej zagranicznej zawodniczki na razie poczekamy na zakończenie draftu w Korei, gdyż walczące tam o miejsce w lidze koszykarki często są naprawdę ciekawe, a nie wszystko otrzymają angaż. I mam nadzieję, że znajdziemy kogoś pasującego do naszej drużyny – tłumaczy i przypomina, że w tym sezonie będą tylko trzy zagraniczne koszykarki (Sharnee Zoll-Norman już podpisała umowę) i dwie Polki kontraktowe (Izabela Piekarska i Katarzyna Dźwigalska), co oznacza, że spory ciężar za grę spadnie również na nasze najmłodsze wychowanki, głównie siostry Katarzynę i Beatę Jaworskie oraz Magdalenę Szajtauer.
W tym sezonie na ekstraklasowych parkietach zobaczymy 12 zespołów, z których aż 11 zagra w nowych halach. Jedynym, który musi nadal gościć rywali, ale też swoich kibiców w skromnych progach są nasze akademiczki, które również pod względem wysokości budżetu zajmują miejsce w dolnych rejonach. Na szczęście pieniądze nie grają, o czym choćby przekonało się wiele reprezentacji piłkarskich na mistrzostwach świata w Brazylia czy Legia w eliminacjach Ligi Mistrzów. Mając 25 razy wyższy budżet od amatorów z Irlandii zaledwie zremisowała 1:1, strzelając wyrównującego gola w doliczonym czasie gry.
– Wierzę, że kiedyś podejmiemy rywalki w nowej hali, ale póki co musimy trenować i grać przy ul. Chopina. A co do budżetu to staramy się obniżać koszty działalności klubu z jednoczesnym podnoszeniem poziomu. Pewnego pułapu jednak nie pokonamy, bo szkolenie nie jest tanie – kończy prezes Madej.
Robert Borowy
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.