2014-08-10, Sport
Gorzowscy żużlowcy nie sprostali liderowi ekstraligi i ponieśli pierwszą w tym sezonie porażkę na własnym torze.
Jak pisałem w zapowiedzi przedmeczowej wynik potyczki lidera z wiceliderem tak naprawdę nie ma istotnego znaczenia dla końcowych rozstrzygnięć w rundzie zasadniczej, ale oba zespoły chciały sprawdzić się, jaka dzieli ich w tej chwili różnica sportowa. I trzeba uczciwie przyznać, że choć na torze było tylko sześć punktów przewagi na korzyść ,,Jaskółek’’ to jednak w rzeczywistości na obecną chwilę są oni o klasę lepsi od ekipy trenera Piotra Palucha. Ale stalowcy mają miesiąc czasu, żeby wyeliminować wszelkie błędy, a także dużo lepiej przygotować się do półfinałowych starć, które ruszą 14 września.
Problem gorzowian w pojedynku z Unią tkwił głównie w słabych startach oraz nierównej postawie prawie wszystkich zawodników. Wyjątkiem był Krzysztof Kasprzak, który jeździł nie tylko równo, ale przede wszystkim skutecznie. Jako jedyny potrafił pokonać, i to dwukrotnie, będącego od kilku tygodni w fenomenalnej formie Grega Hancocka. Niestety, poza Kasprzakiem nie było zawodnika, który seryjnie wygrywałby indywidualnie wyścigi. Po jednym razie uczynili to Bartosz Zmarzlik i Matej Zagar. Pozostali ani razu nie minęli linii mety jako pierwsi. W sumie Stal na własnym torze odniosła zaledwie sześć indywidualnych i dwa drużynowe zwycięstwa. To stanowczo za mało. Do tego całkowicie rozczarowali zawodnicy drugiej linii. Piotr Świderski i Tomasz Gapiński ostatnio pojechali dobrze w Gdańsku, ale na tle zdecydowanie lepszego rywala już nie byli w stanie powalczyć. Tego pierwszego może usprawiedliwić fakt, iż w drugim starcie stracił swój najlepszy silnik, lecz zawodnik tej klasy, jeżdżący w ekstralidze, musi dysponować większą ilością dobrze przygotowanych jednostek napędowych. ,,Gapa’’ z kolei w dalszym ciągu ma kłopoty z płynną i odważną jazdą, co rzuca się w oczy obserwując jego walkę z silnymi rywalami. Rozczarowali też liderzy – Niels Kristian Iversen oraz Matej Zagar. Ten pierwszy ostatnio ma bardzo dużo startów, często jeździ dzień po dniu i w którym momencie organizm ma prawo się zbuntować. ,,PUK’’ musi chyba zweryfikować swój plan startów w chwili, kiedy przyjdzie najważniejsza faza rozgrywek. Albo postawi na dalszą jazdę bez odpoczynku, a wtedy może ucierpieć wynik jego polskiej drużyny, albo gdzieś znajdzie w kalendarzu dni potrzebne do odpoczynku i właściwej regeneracji organizmu. Z kolei Słoweniec przez cały sezon jeździ tak jak jeździ i trzeba tylko wierzyć, że za kilka tygodni złapie jakąś zwyżkę formy i ponownie będzie nas zachwycał skuteczną postawą.
- Gratuluję tarnowianom, gdyż byli dzisiaj lepsi i zasłużenie wygrali – mówił po spotkaniu trener Piotr Paluch. – Główną przyczyną słabej postawy były spóźnione wyjścia spod taśmy startowej, do tego zgubiliśmy kilka punktów na dystansie i przytrafiły się defekty. Każda strata punktu z tak silnym rywalem jak Unia jest potem praktycznie do nie odrobienia – dodał.
W ekipie gości tradycyjnie liderem był wspomniany już Greg Hancock, który przyjechał na stadion im. Edwarda Jancarza w ostatniej chwili, ale nie przeszkodziło mu to w wygrywaniu. Pewnym zaskoczeniem mogła być natomiast świetna jazda Krzysztofa Buczkowskiego, który jeszcze rano był w Anglii i też obawiał się… spóźnienia.
- Na szczęście wszystko zagrało, choć czuję się trochę nie do końca wyspany. Swoją drogą służą mi loty samolotami w dniu spotkań w polskiej lidze, bo kiedy jeździliśmy w Lesznie też leciałem do Polski i zaliczyłem udany start na ,,Smoczyku’’ – dodał wyraźnie zadowolony.
Przegrana Stali nic praktycznie nie zmienia w układzie sił w czołówce tabeli. Wiadomo już definitywnie, iż rundę zasadniczą wygrają tarnowianie. Drugie miejsce prawdopodobnie przypadnie gorzowianom, trzeci będzie Falubaz a czwarta Unia Leszno. Do zakończenia rundy zasadniczej pozostały jeszcze dwie kolejki…
Robert Borowy
Stal Gorzów – Grupa Azoty Unia Tarnów 42:48
Stal: Krzysztof Kasprzak 16 (2,3,2,3,3,3), Piotr Świderski 2+2 (1*,d,1*,0), Matej Zagar 7 (2,3,2,0,0), Tomasz Gapiński 2+1 (1*,0,1,-,-), Niels Kristian Iversen 7+1 (2*,2,1,1,1), Adrian Cyfer 1 (1,0,-), Bartosz Zmarzlik 7 (2,3,0,2,d).
Grupa Azoty Unia: Martin Vaculik 9+1 (0,2,2*,3,2), Krzysztof Buczkowski 10+3 (3,1*,3,2*,1*), Artiom Łaguta 1 (0,1,0,-), Greg Hancock 13 (3,3,3,2,2), Janusz Kołodziej 7 (1,2,3,1,0), Kacper Gomólski 8 (3,1,3,1), Ernest Koza 0 (0,0,d).
Bieg po biegu:
1. (59,35) Buczkowski, Kasprzak, Świderski, Vaculik 3:3
2. (59,47) Gomólski, Zmarzlik, Cyfer, Koza 3:3 (6:6)
3. (59,53) Hancock, Zagar, Gapiński, Łaguta 3:3 (9:9)
4. (59,44) Zmarzlik, Iversen, Kołodziej, Koza 5:1 (14:10)
5. (59,74) Zagar, Vaculik, Buczkowski, Gapiński 3:3 (17:13)
6. (59,86) Hancock, Iversen, Łaguta, Cyfer 2:4 (19:17)
7. (59,96) Kasprzak, Kołodziej, Gomólski, Świderski (d/start) 3:3 (22:20)
8. (60,02) Buczkowski, Vaculik, Iversen, Zmarzlik 1:5 (23:25)
9. (60,07) Hancock, Kasprzak, Świderski, Łaguta 3:3 (26:28)
10. (59,89) Kołodziej, Zagar, Gapiński, Koza (d4) 3:3 (29:31)
11. (60,04) Gomólski, Buczkowski, Iversen, Świderski 1:5 (30:36)
12. (60,09) Vaculik, Zmarzlik, Gomólski, Zagar 2:4 (32:40)
13. (59,91) Kasprzak, Hancock, Kołodziej, Zmarzlik (d/start) 3:3 (35:43)
14. (60,11) Kasprzak, Vaculik, Iversen, Kołodziej 4:2 (39:45)
15. (59,99) Kasprzak, Hancock, Buczkowski, Zagar 3:3 (42:48)
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.