Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Estery, Kiry, Rudolfa , 7 lipca 2025

To rywale mają się martwić

2014-08-19, Sport

Rozmowa z Arturem Andruszczakiem, trenerem piłkarzy III-ligowego Stilonu Gorzów

medium_news_header_8466.jpg

- Wystartowały rozgrywki trzeciej ligi. Jaki cel sportowy postawił pan przed sobą i zespołem?

- To zarząd klubu i gorzowskie środowisko piłkarskie wyznaczyło mi stosunkowo jasne zadanie wprowadzenia zespołu do drugiej ligi. Zresztą moje i piłkarzy aspiracje są zbieżne. Dlatego wszystko podporządkowałem jak  najlepszemu przepracowaniu z zawodnikami okresu przygotowawczego. Wykonaliśmy ciężką pracę i jestem naprawdę z tego zadowolony. Wszystko przebiegło zgodnie z przyjętym harmonogramem. Owszem, może się zdarzyć, że w niektórych spotkaniach nie będziemy prezentowali jeszcze optymalnego poziomu, ale wraz z uzyskiwaniem odpowiedniej świeżości będzie również rosła forma sportowa.

- Ma pan za sobą ponad 170 występów w ekstraklasie jako piłkarz. Teraz debiutuje pan jako trener seniorskiej drużyny. Czy doświadczenie przeniesione z boiska wystarczy do sukcesów w roli szkoleniowca?

- Doskonale zdaję sobie sprawę, że teraz nie wszystko jest zależne ode mnie. Na boisku odpowiadałem głównie za siebie, teraz mam pod opieką całą drużynę, choć w trakcie meczu niewiele mogę już coś zdziałać. To od chłopaków zależy, jaki będzie wynik. Ja im mogę tylko pomóc poprzez podpowiedzi, zmiany. I w tym przypadku doświadczenie z pracy z wieloma wspaniałymi szkoleniowcami na pewno jest przydatne. Przyznaję, że bycie trenerem daje mi pozytywną energię. Zwłaszcza, że miałem już przetarcie prowadząc w zeszłym sezonie juniorów i awansując z nimi do centralnych rozgrywek.

- Jaka jest pańska filozofia gry?

- Jeżeli chcemy być pierwszą siłą w lidze nasza taktyka musi być prosta. Mamy w każdym meczu grać o pełną pulę. Bez względu na klasę rywala i miejsce rozgrywania spotkań. Mogę jeszcze dodać, że każdorazowo taktyka naszej gry zostanie podporządkowana wygrywaniu, co oznacza, że będę preferował ofensywny futbol. To rywale mają się martwić, jak grać przeciwko nam i to oni będą musieli dostosowywać się do naszego stylu.

- W przerwie letniej w zespole nastąpiło kilka zmian kadrowych. Czy jest pan z nich zadowolony?

- Jak każdy trener chciałbym mieć w zespole piłkarzy tylko z najwyższej półki, ale musieliśmy poruszać się w obszarze naszych skromnych możliwości finansowych. W sumie nie narzekam. Uważam, że poczynione w przerwie letniej transfery są ciekawe. Zacznę od Dawida Kucharskiego. Jest to piłkarz o wysokiej klasie sportowej, ostatnio grał w I lidze, ale wcześniej występował w Lechu Poznań, grał w lidze zagranicznej, zdołał nabrać odpowiedniego doświadczenia. I powinien być naszym silnym punktem, zwłaszcza bloku obronnego. Dalej Dawin Kwaśny z UKP Zielona Góra. Jest to środkowy pomocnik grający ofensywnie. Jest on jeszcze w wieku młodzieżowca, ale o sporych już umiejętnościach. Cieszę się, że z Pogoni Szczecin przyszedł do nas nasz wychowanek Alan Błajewski, grający na skrzydle.  Swoją drogą dalej będziemy iść w kierunku budowy zespołu opartego na jak największej liczbie wychowanków. Liczymy, że kadra będzie systematycznie zasilana juniorami.

- Można połączyć promowanie młodych chłopaków z walką o awans?

- Oczywiście, że tak. Dla mnie nie ma z tym problemu.

- Które zespoły będą najgroźniejsze w walce o awans?

- Silna powinna być ekipa Formacji Port 2000 Mostki, która wzmocniła się kadrowo. Oczywiście nie można lekceważyć innych. Co prawda triumfator poprzednich rozgrywek, Ślęza Wrocław oraz druga drużyna minionego sezonu MKS Oława osłabiły się, ale to nic nie oznacza. Poza tym zawsze pojawia się czarny koń rozgrywek, na którego trzeba będzie uważać. Swoją drogą, a wiem to z doświadczenia, walka o awans nie rozstrzygnie się w bezpośrednich meczach z udziałem faworytów, lecz bardziej w potyczkach z teoretycznie słabszymi rywalami.

- Żeby wygrać rozgrywki cały czas trzeba będzie grać na najwyższych obrotach. Poprzedni sezon pokazał, że o ile w rundzie jesiennej udało się utrzymać wysoki poziom od pierwszego do ostatniego meczu, o tyle wiosną było zbyt dużo wahań formy. Co zrobić, żeby nie doszło do powtórki?

- Nie chciałbym oceniać co było przyczyną ten nierównej gry wiosną, gdyż nie znajdowałem się w sztabie szkoleniowym i nie mogłem z bliska przypatrywać się pracy trenera. Ale zdaję sobie sprawę, że mogą wystąpić wahania formy, dlatego w trakcie przygotowań do sezonu zwiększyliśmy nieco obciążenia, żeby wypracowana jakość wystarczyła na całą rundę jesienną. Jeżeli mój plan treningowy sprawdzi się, to zapewne zimą go powtórzymy.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x