2014-08-23, Sport
Polscy żużlowcy w imponującym stylu wywalczyli siódme w historii drużynowe mistrzostwo świata juniorów. I to na duńskiej ziemi!
Jednym z bohaterów sukcesów biało-czerwonych był Bartosz Zmarzlik. Młodzieżowiec Stali jeździł na trudnym torze w Slangerup jak profesor i w pięciu wyścigach wywalczył 13 punktów.
- Jestem naprawdę szczęśliwy, ponieważ jest to moje drugie mistrzostwo świata, ale dopiero pierwszy raz mogłem stanąć na najwyższym stopniu podium i wysłuchać Mazurka Dąbrowskiego. Przed dwoma laty, kiedy w Gnieźnie chłopacy odbierali złote krążki, ja leżałem w szpitalu – przypomniał nasz najlepszy od lat młodzieżowiec.
Finał zapowiadał się jako wielkie starcie młodzieży duńskiej i polskiej. Przed rokiem ci pierwsi bardzo szczęśliwie wydarli naszym złoto, podobnie jak ich starsi koledzy niedawno w Bydgoszczy podczas finału Drużynowego Pucharu Świata.
- Bardzo długo przeżywałem ubiegłoroczną porażkę w Pardubicach, gdyż to przez mój upadek straciliśmy mistrzostwo. Dzisiaj czułę się wspaniale, ponieważ odebraliśmy to co jest należne nam – nie krył radości kapitan naszego kwartetu Piotr Pawlicki, który również zachwycał bajeczną jazdą.
Polacy wręcz zmietli rywali z toru. A trzeba od razu powiedzieć, że zawody w Slangerup zostały rozegrane w trudnych warunkach torowych. Zwłaszcza pierwsza seria. W Danii od wielu dni panuje fatalna dla żużla pogoda, ciągle niemal codziennie pada deszcz, podobnie było w Slangerup. Kiedy trzy godziny przed planowanym rozpoczęciem spotkania spadł krótkotrwały, ale rzęsisty deszcz załamany tym zdarzeniem był trener Marek Cieślak.
- Nie wiem, czy w tych warunkach uda się rozegrać zawody – mówił patrząc w niebo, gdzie co chwile pojawiały się ciemniejsze chmury, z których może już nie lało, lecz ciągle mocno kropiło.
Organizatorzy postanowili zaryzykować i w godzinie rozpoczęcia zawodów naruszyli mocno nawilgoconą nawierzchnię oraz… rozpoczęli prezentację drużyn. A pół godziny później już dali sygnał do jazdy.
- Początkowo było bardzo przyczepnie, do tego od razu pojawiły się koleiny i dziury. Było naprawdę niebezpiecznie – mówił po zawodach Bartosz Zmarzlik.
Nerwowo mistrzostwa rozpoczęli Duńczycy. Już w pierwszym wyścigu Lasse Bjerre zerwał taśmę daszkiem od kasku. W trzecim natomiast Mikkel Bech ostro zatakował w pierwszym wirażu, gdzie wręcz staranował Kacpra Gomólskiego i został wykluczony. Polacy zaś jeździli świetnie. Przede wszystkim agresywnie w pierwszym łuku, gdzie rozstrzygały się losy wyścigów. I nie mylili się. Nawet, jak któryś z nich przegrał start kapitalnie potrafił rozpychać się wśród rywali i najczęściej wychodził na prowadzenie. A ataki Pawła Przedpełskiego po szerokiej wzbudzały zachwyt nawet duńskich fanów speedwaya. Po 12 wyścigach nasi mieli na koncie dziesięć indywidualnych zwycięstw oraz dwa drugie miejsca. To był cios, którego nie rozumieli gospodarze.
- Przed naszymi zawodnikami wszyscy powinniśmy się ukłonić, bo to co pokazali na ciężkim torze, to było wielkie mistrzostwo. Czapki z głów – krótko kwitował trener Marek Cieślak.
Biało-czerwoni mistrzostwo zapewnili sobie już po czterech seriach. Tym, który postawił kropkę nad ,,i’’ był Bartosz Zmarzlik, który w 16 biegu co prawda przegrał z Vaclavem Milikiem, ale przyjechał przed Mikkelem Bechem i w tym momencie przewaga Polaków nad Danią wzrosła do 13 punktów. Gorzowianin od razu znalazł się na rękach kolegów i pofrunął w górę.
- Teraz marzę jeszcze o medalu w indywidualnych mistrzostwach świata. Mam na to dwa sezony, wierzę że uda mi się ten cel zrealizować – dodał Bartosz Zmarzlik.
Tekst i foto: Robert Borowy
Wyniki finału DMŚ juniorów - Slangerup:
1. Polska – 51: Bartosz Zmarzlik - 13 (2,3,3,2,3), Piotr Pawlicki - 14 (3,3,3,2,3), Kacper Gomólski - 10 (3,2,3,2,0), Paweł Przedpełski - 14 (3,3,3,2,3)
2. Dania – 35: Mikkel Bech - 7 (w,4!,2,1,w), Mikkel Michelsen - 12 (2,3,1,3,3), Anders Thomsen - 8 (1,2,2,1,2), Lasse Bjerre - 8 (t,2,2,3,1)
3. Szwecja – 21: Jacob Thorssell - 5 (0,1,1,0,1,2), Victor Palovaara - 2 (2,w,0,0,-), Fredrik Engman - 4 (0,1,1,-,2), Oliver Berntzon - 10 (1,1,2,2!,3,1)
4. Czechy – 16: Vaclav Milik - 7 (2,d,0!,1,3,1), Eduard Krcmar - 4 (3,0,0,d,1,0), Zdenek Holub - 4 (1,1,-,0,2), Michal Skurla - 1 (1,0,-,0,0)
Bieg po biegu:
1. Pawlicki, Milik, Berntzon, Bjerre (t)
2. Krcmar, Zmarzlik, Thomsen, Engman
3. Gomólski, Palovaara, Skurla, Bech (w)
4. Przedpełski, Michelsen, Holub, Thorssell
5. Przedpełski, Bech (J), Berntzon, Krcmar
6. Michelsen, Gomólski, Engman, Milik (d)
7. Zmarzlik, Bjerre, Holub, Palovaara (w/u)
8. Pawlicki, Thomsen, Thorssell, Skurla
9. Zmarzlik, Berntzon, Michelsen, Milik (J)
10. Pawlicki, Bech, Engman, Krcmar
11. Przedpełski, Thomsen, Milik, Palovaara
12. Gomólski, Bjerre, Thorssell, Krcmar (d)
13. Bjerre, Przedpełski, Berntzon (J), Skurla
14. Berntzon, Gomólski, Thomsen, Holub
15. Michelsen, Pawlicki, Krcmar, Palovaara
16. Milik, Zmarzlik, Bech, Thorssell
17. Pawlicki, Thomsen, Berntzon, Skurla
18. Michelsen, Holub, Thorssell, Gomólski
19. Zmarzlik, Engman, Bjerre, Krcmar
20. Przedpełski, Thorssell, Milik, Bech (w/u)
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.