2014-10-18, Sport
Znakomitym widowiskiem uraczyły nas koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów i Artego Bydgoszcz w trzeciej kolejce ekstraklasy.
Skazywana na porażkę ekipa gospodyń zagrała rewelacyjnie i pokonała obrończynie brązowego medalu 93:76. Tym samym po raz ,,enty’’ sprawdziła się sportowa zasada, że przed pierwszym gwizdkiem każdy ma szansę na sukces, o ile w niego mocno wierzy.
Być może trenerzy obu drużyn gdzieś tam w swoich szatniach mogli po meczu kręcić nosami na grę defensywną swoich drużyn, ale podobnie jak w piłce nożnej solą widowisk są gole, tak w baskecie kibice cieszą się, jeśli mogą oglądać dużo skutecznych akcji. Rzadko się zdarza, żeby na polskich parkietach w ciągu 40 minut gry widzowie zobaczyli 86 skutecznych rzutów, zarówno z gry jak i osobistych. A już niespodzianką jest to, że zespół nie będący faworytem wygrywa pewnie, różnicą 17 punktów.
Świetna była szczególnie pierwsza połowa. Początek spotkania był wyrównany, ale od stanu 9:9 minimalną przewagę zaczęły uzyskiwać bydgoszczanki, w szeregach których brylowała Julie McBride. Kiedy w ósmej minucie przyjezdne prowadziły już 22:16 wydawało się, że jest to dopiero początek ich dominacji. Wystarczyło 90 sekund i to nasze wyszły na prowadzenie 24:22, zaś w ostatniej akcji tej części pojedynku niezawodna Amisha Carter doprowadziła do wyrównania.
Druga kwarta to już coraz bardziej widoczny popis gospodyń, w szeregach których szczególnie skuteczne były Olena Ogorodnikova i Sharnee Zoll. Nasza rozgrywająca grała kapitalnie, bo każdą akcję kończyła albo trafieniem do kosza albo świetną asystą. Przełom nastąpił w 17 minucie, kiedy to po kolejnej fajnej akcji punkty zdobyła Magdalena Szajtauer i akademiczki powiększyły przewagę do pięciu punktów (47:42). Potem wystarczyły jeszcze kolejne trzy minuty a nasze prowadziły już 55:44.
Po zmianie stron rozpętała się prawdziwa koszykarska wojna, w której nadal stroną dyktującą warunki były jednak gorzowianki. Przed ostatnią kwartą miały one już 15 oczek przewagi i stało się jasne, że tylko kataklizm może pozbawić je kompletu punktów. Cudu jednak w ostatnich dziesięciu minutach nie było. Minutę przed końcem przewaga urosła już do ponad 20 punktów, lecz w samej końcówce rozluźnione akademiczki pozwoliły rywalkom rzucić kilka punktów, ale ich wygrana nie podlegała żadnej dyskusji.
- Byliśmy faworytem a skończyło się pewną wygraną miejscowych. Chwilami kompletnie nie wiedziałem jak potoczy się gra, bo na obecnym etapie rozgrywek drużyny są jeszcze nie ustabilizowane. Gospodynie wygrały, bo fantastycznie zagrały w kontrataku – powiedział po meczu trener Artego Tomasz Herkt.
Szczęśliwy, co naturalne, po ostatnim gwizdku sędziów był trener Dariusz Maciejewski, który jeszcze przed tygodniem łapał się za głowę, oglądając grę swoich podopiecznych w Toruniu.
- Po tym zimnym prysznicu zmieniliśmy cykl przygotowań i okazało się, że potrafimy grać w ataku. Trochę gorzej ciągle idzie nam w obronie, ale najważniejsze, że wygraliśmy po naprawdę fajnym widowisku, które stanowiło kapitalną promocję dla żeńskiej koszykówki – podkreślił.
Robert Borowy
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Artego Bydgoszcz 93:76 (24:24, 31:23, 18:11, 20:18)
KSSSE AZS PWSZ: Zoll 32 (1x3), Brewer 15 (1), Piekarska 12 (1), Czarnodolska 3 (1), Dźwigalska 0 oraz Ogorodnikova 18 (1), Szajtauer 6, Sobek 5 (1), B. Jaworska 2.
Artego: Nwagbo 19, McBride 17 (2), Krężel 10 (2), Carter 9, Mowlik 4 oraz Koc 7, Tellier 5, Bekasiewicz 3 (1), Gala 2, Szybała 0.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.