2014-10-20, Sport
Gorzowski futbol kobiecy przez 30 lat istnienia napisał wiele pięknych kart. Obecnie ekstraklasowy TKKF-Stilon próbuje nawiązać do tradycji, ale póki co, ma mocno pod górkę…
- W dawnych czasach wystarczyło szkolić i w zależności od ich efektów odnosiło się sukcesy albo nie – przypomina prezes TKKF-Stilon Janusz Kałuziński. – Dzisiaj cały sport został skomercjalizowany, w tym również kobieca piłka. W czołowych polskich klubach zawodniczkom płaci się normalnie stypendia, premie. My pieniędzy na ten cel nie mamy, nie stać nas nawet na wysokiej klasy trenera, dlatego znajdujemy się tak pomiędzy ekstraklasą a I ligą – dodaje.
Przypomnijmy, że pierwsze próby założenia drużyny kobiet w naszym mieście miały już miejsce w latach 70., ale dopiero w 1984 roku, z inicjatywy Bogdana Jakubczaka, pojawiła się taka szansa. W 1985 roku działacze TKKF Stilon nawiązali współpracę z podobnym stowarzyszeniem z niemieckiego Eisenhuettenstadt i umówili się na towarzyską gierkę z okazji Dnia Pracy 1 maja.
- Do tego czasu przeprowadziliśmy zaledwie kilka treningów – wspomina twórca potęgi gorzowskiej piłki kobiet trener Jan Suwary. – Powiedziałem jednak dziewczętom, żeby podeszły do tego meczu swobodnie. Zagraliśmy na stadionie przy ul. Olimpijskiej i największe wrażenie sprawiła ponad trzytysięczna widownia. Ludzie chcieli zobaczyć, jak kobiety kopią piłkę. Wygraliśmy ten mecz 8:0 i dlatego pojawił się pomysł spróbowania zagrania w rodzącej się w kraju lidze. Na początek była to druga liga. Jednocześnie zgłosiliśmy chęć zorganizowania zimą halowych mistrzostw Polski – przypomina.
W HMP w 1985 roku gorzowianki sprawili ogromną niespodziankę, awansując do strefy medalowej. I choć nie udało się wywalczyć medalu, to zajęcie czwartej pozycji uznano w środowisku piłkarskim jako dobry prognostyk przed dalszą pracą. Od tego momentu rozwój kobiecego futbolu nad Wartą nabrał ogromnego tempa. Już w drugim występie w HMP w 1986 roku nasze zawodniczki sięgnęły po historyczny, srebrny medal. Znakomicie było też na otwartych boiskach, gdzie nasz zespół wywalczył brązowy medal. Bardzo udany 1986 rok był początkiem wieloletniej serii sukcesów. Już w następnym roku TKKF Stilon sięgnął po pierwsze mistrzostwo Polski w hali. W kolejnych latach czynił to jeszcze czterokrotnie (1990-92 i 1994). Ponadto ich dorobek wzbogacił się o pięć srebrnych medali, a także dwa… srebrne Międzynarodowych Halowych Mistrzostw Polski, które rozgrywano w latach 1995-97.
W 1992 roku gorzowianki po raz pierwszy wywalczyły mistrzostwo Polski na otwartych stadionach. Sukces ten powtórzyły w latach 1994-95. Do tej pory bilans medalowy w tych rozgrywkach to 3 złote, 3 srebrne i 5 brązowych medali. Do tych sukcesów należy zaliczyć trzykrotne zdobycie Pucharu Polski w latach 1991-93 oraz pięć srebrnych medali w tych rozgrywkach.
Potem były różne lata i kiedy w tym roku udało się awansować do ekstraklasy pojawiła się nadzieja na powolną odbudowę gorzowskiej potęgi. Niestety, czegoś brakuje naszej drużynie. Gra ona ambitnie, ale za dużo przegrywa spotkań po prostych błędach. Często są to minimalne porażki.
- Brakuje pewności siebie, koncentracji i skuteczności – mówi jednym tchem grająca trenerka Marzena Salamon. – O ile w pierwszych meczach można było mówić o stresie, o tyle za nami prawie cała runda jesienna. Dziewczęta miały już okazję zaaklimatyzować się w najwyższej klasie rozgrywek. Musimy wziąć się w garść, bo ciągle widzę szansę utrzymania się w ekstraklasie – dodaje, a prezes Kałuziński zwraca jeszcze uwagę, że dodatkowym kłopotem jest spora liczba kontuzji w zespole.
Najważniejsze jest, że klub cały czas rozbudowuje system szkolenia. Jak mówi Janusz Kałuziński, obecnie gra 150 zawodniczek we wszystkich kategoriach wiekowych. W tym są zgłoszone trzy zespoły do rywalizacji ligowej w niższych klasach. Jeden zespół występuje w drugiej lidze, a dwa w trzeciej. Szkolenie odbywa się w MUKS Stilon oraz w kilku szkołach na poziomie gimnazjum i liceum.
- To jest nasz kapitał, że bez większych pieniędzy potrafimy rozwijać szkolenie i odnosimy liczne sukcesy w kategoriach młodzieżowych. Już nie jestem w stanie zliczyć, ile mieliśmy tytułów mistrzyń Polski. Sam jako trener zebrałem chyba z dziesięć. Bez względu na to, jak dalej będzie szło nam w ekstraklasie na pewno nie załamiemy rąk. Będziemy walczyć do końca… – zapowiada.
Robert Borowy
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.