Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Arnolda, Edgara, Elżbiety , 8 lipca 2025

Nikt nie załamuje rąk, musimy skupić się na wygrywaniu

2014-11-03, Sport

Rozmowa z Dawidem Kucharskim – piłkarzem Stilonu Gorzów

medium_news_header_9344.jpg

* W piątek po dobrym meczu wygraliście z Zagłębiem II Lubin 4:2. Okazuje się, że potraficie grać na wysokim poziomie i do tego strzelać dużo bramek. Jak pan ocenia to spotkanie?

- Mając spore straty punktowe do lidera nic nam już nie pozostało jak wychodzić na boisko i grać o pełną pulę. Jakiekolwiek kalkulacje nie wchodzą w rachubę. I tak zagraliśmy z Zagłębiem. Nie było łatwo, rywal należy do czołowych drużyn w naszej lidze, ale po fajnym meczu wygraliśmy i to się najbardziej liczy.

* Przed rozpoczęciem sezonu deklaracja ze strony działaczy, sztabu szkoleniowego i zawodników była jasna: chcemy awansować do drugiej ligi. Ale tylko co drugi mecz na razie udaje wam się wygrywać, pozostałe przegrywacie lub remisujecie. Dlaczego?

- Uważam, że gramy dobrze, ale w piłce trzeba czasami mieć trochę szczęścia. Wyraźnie zabrakło go nam w takich spotkaniach, jak ze Ślęzą Wrocław, gdzie mieliśmy przewagę a przegraliśmy po rzucie karnym. W Żmigrodzie również straciliśmy punkty po karnym w 90 minucie. Z Brzegiem zremisowaliśmy po… samobójczym golu w końcówce, z Formacją Port 2000 mój prosty błąd spowodował, że punkty pojechały do rywala. Praktycznie od początku sezonu stawialiśmy na atak, gdyż nasz cel jest jasno określony i nie widzieliśmy sensu, żeby nastawiać się na grę defensywną. Niestety, w niektórych pojedynkach zawodziła nas skuteczność. Do tego – jak wspomniałem – straciliśmy kilka głupich bramek, potem nie potrafiliśmy tego odrobić i tak te punkty pouciekały.

* A może problem tkwi w tym, że nie radzicie sobie z presją i ta nieskuteczność w ważnych meczach to wynik pewnej blokady psychicznej,  nie braku umiejętności?

- Oczywiście, że jesteśmy różnymi ludźmi, jedni z tą presją radzą sobie lepiej, drudzy gorzej. Zwłaszcza młodsi chłopacy. Staram się ich przekonywać, że jak sobie nie poradzą z presją na poziomie trzeciej ligi to nigdy nie zrobią kariery. Stresować się można w ekstraklasie, w europejskich pucharach, gdy gra się przed wielotysięczną publicznością, media szeroko analizują każdy twój ruch na boisku. Jeżeli ktoś chce grać wyżej niż w trzeciej lidze musi pokazać się z jak najlepszej strony, a nie walczyć ze stresem. W futbolu nie wystarczy dobrze grać, trzeba też umieć uwolnić głowę, bo to w niej tkwi dodatkowy potencjał. Jak będziesz umiał go wykorzystać łatwiej będzie o lepsze wyniki.

* Na szczęście nic nie jest jeszcze przesądzone, gdyż do końca rundy jesiennej pozostały dwa mecze, a i wiosną można nadrobić stracone teraz punkty i powalczyć o pierwsze miejsce w lidze dające udział w barażach o awans. Czy rozmawiacie na ten temat w szatni?

- Tak, i co pocieszające, nikt nie załamuje rąk. Przed nami wciąż jest blisko dwadzieścia spotkań, nikt z wiodących obecnie drużyn nie zdoła wszystkiego wygrać. Najpierw musimy zdobyć punkty w Zielonej Górze i Bielawie, a jak zostanie rozegrana awansem pierwsza kolejka z wiosny, to także w Kątach Wrocławskich. Potem ważne będzie dobre przepracowanie okresu zimowego i pełna mobilizacja na każdy kolejny mecz. Sytuacja w tabeli nie powinna nas interesować, musimy skupić się na wygrywaniu. Bo co z tego, że rywale będą tracić punkty, skoro my też. Pamiętajmy również, że inne zespoły, które dzisiaj grają skutecznie, w pewnym momencie mogą się zablokować, kiedy pojawi się dla nich szansa awansu. W tej chwili naprawdę trudno przewidzieć scenariusze. Dlatego w tabelę spojrzymy dwie kolejki przed końcem rozgrywek, gdyż wtedy zaczną zapewne się piłkarskie szachy. Mam nadzieję, że już wówczas będziemy na czele stawki.

* W Stilonie występuje pan pierwszy sezon. Jak czuje się pan w Gorzowie?

- Bardzo dobrze. Przez wiele lat występowałem w zespołach ekstraklasy oraz pierwszej ligi i przyznam, że zaskoczył mnie pozytywnie profesjonalizm, jaki jest w klubie. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Warunki treningowe są dobre, baza przyzwoita, każdy wie co ma robić. To jest taki dobry pierwszoligowy poziom. Obyśmy jeszcze piłkarsko doszli tak wysoko.

* Dziękuję za rozmowę.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x