2014-11-29, Sport
Kolejne dwa punkty trafiły na konto gorzowskich koszykarek, które nie miały większych problemów z pokonaniem Glucose ROW Rybnik 84:70.
- Byliśmy do tego spotkania bardzo dobrze przygotowani i zmotywowani, gdyż wiemy jak ważne są mecze z sąsiadami w tabeli. To taka gra za cztery punkty – mówił już po spotkaniu zadowolony trener akademiczek Dariusz Maciejewski. – I pełna koncentracja zaowocowała znakomitymi trzema kwartami. W ostatniej mogliśmy starać się podtrzymać wysokie prowadzenie, ale dla mnie ważniejsze jest ogrywanie naszych najmłodszych koszykarek. To że wyjdą one dzisiaj na parkiet i stracą kilka punktów nie ma znaczenia. Ważniejsze jest, że mogą powalczyć z Amerykankami, oswoić się z publicznością i wcześniej czy później zaowocuje to podniesieniem ich poziomu sportowego – tłumaczył.
Początek meczu nie był wcale łatwy dla miejscowych. Kibice musieli czekać dokładnie 119 sekund na pierwsze punkty. Zdobyła je – a jakże – Sharnee Zoll, która wykorzystała dwa rzuty osobiste, po chwili trafiła Klaudia Czarnodolska, ale następne sześć punktów stały się łupem przyjezdnych. Dopiero od stanu 10:10 zaczęła uwidaczniać się przewaga gorzowianek, w szeregach których tradycyjnie już brylowała Sharnee Zoll, mająca na szczęście silne wsparcie koleżanek. Po pierwszych dziesięciu minutach AZS PWSZ prowadził 23:10 i w kolejnej kwarcie mądrze pilnował tej przewagi.
- Jestem zasmucony, że ostatnio dopadają nas kontuzje i nie możemy występować w pełnym składzie. Jak na złość teraz doszedł poważny uraz nogi u Magdaleny Radwan i może dlatego w zespole nastąpiło przygnębienie, które gospodynie bezlitośnie wykorzystały – mówi rozczarowany trener Kazimierz Mikołajec, nawiązując do sytuacji z 16 minuty, kiedy to nagle pod koszem upadła Magdalena Radwan i z pierwszych oględzin można przypuszczać, że prawdopodobnie skręciła staw skokowy oraz nabawiła się kontuzji kolana.
- Szczegóły będą znane po dokładnych badaniach – dodał opiekun rybniczanek.
Pozbawione swojej kapitan koszykarki z Górnego Śląska fatalnie spisały się w trzeciej kwarcie, całkowicie oddając pole walki gospodyniom. A te zaczęły nie tylko punktować, lecz co chwilę popisywać się efektownymi zagraniami, czym wzbudzały aplauz na widowni. Dalej fantastycznie trafiała, asystowała i zbierała Sharnee Zoll (jednej zbiórki zabrakło jej do drugiego w sezonie triple-double), skuteczna jak zawsze była Alyssia Brewer, swój dzień miała Klaudia Czarnodolska, a kiedy do tego tercetu dołączyła Olena Ogorodnikowa rozpoczął się prawdziwy pogrom. Po trzech kwartach akademiczki prowadziły 72:38 i zapowiadało się nie tylko na efektowne, ale i miażdżące zwycięstwo.
W czwartej kwarcie charakter pokazały jednak rybniczanki. Nie załamały się dużą różnicą punktową, lecz zaczęły grać odważniej, wykorzystały też rozluźnienie w szeregach miejscowych oraz – wspomniane na wstępie – zmiany. Trener Dariusz Maciejewski na parkiet wpuścił Natalię Sobek, Beatę Jaworską, Katarzynę Jaworską, Darię Stelmach, a także debiutującą w ekstraklasie Alicję Witkowską.
- Gorzowianki były od nas dużo lepsze i wygrały w pełni zasłużenie, ale dziękuję moim dziewczynom, że walczyły do końca i wyciągnęły wynik, bo porażka 84:70 nie boli tak, jakbyśmy mieli przegrać 30 czy 40 punktami – dodał trener Glucose ROW.
Robert Borowy
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Glucose ROW Rybnik 84:70 (23:10, 19:18, 30:10, 12:32)
KSSSE AZS PWSZ: Zoll 26 (1x3), Brewer 19, Czarnodolska 10 (2), Piekarska 5 (1), Dźwigalska 3 (1) oraz Ogorodnikova 15 (2), Szajtauer 4, B. Jaworska 2, Sobek 0, K. Jaworska 0, Stelmach 0, Witkowska 0.
Glucose ROW: Metcalf 23 (3), Rymarenko 21 (4), Stelmach 7 (1), Radwan 4, Paździerska 3 (1) oraz Motyl 11 (2), Oskwarek 1, Henry 0, Zielonka 0.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.