2015-01-29, Sport
Co łączy takie kluby jak Transfer Bydgoszcz, Cuprum Lubin i GTPS Gorzów? Niewiele, poza tym, że we wszystkich tych ośrodkach gra się w siatkówkę.
W Bydgoszczy tradycje siatkarskie są długie, ale niezbyt bogate w sukcesy. Tamtejsi kibice dopiero w 2006 roku zobaczyli u siebie najlepsze krajowe zespoły. I od tamtej pory drużyna Transferu (wcześniej Delecta-Chemik) niezmiennie występuje w Polskiej Lidze Siatkówki, a jej najlepsze osiągnięcie to czwarta pozycja przed dwoma laty. W Lubinie zaś o siatkówce zaczęto myśleć dopiero w 2001 roku, ale na poważnie zaczęto grać przed kilkoma laty. Do najwyższej ligi lubinianie dostali się dopiero w tym sezonie.
Na tle tych dwóch zespołów historia gorzowskiej siatkówki jest bogata i wspaniała z wielkimi sukcesami jak zdobycie Pucharu Polski i dwóch medali w lidze. Szkopuł w tym, że Transfer i Cuprum dzisiaj dzielnie walczą w najładniejszych polskich halach, mają wielu kibiców, są uważane za rozwojowe zespoły. A gdzie znajduje się gorzowska siatkówka?
Kilka dni temu Transfer i Cuprum spotkały się w bezpośredniej walce w bydgoskiej hali Łuczniczka. Na parkiecie pojawiło się wielu byłych i obecnych reprezentantów Polski, w ekipie gospodarzy na pozycji libero grał świetnie znany w naszym regionie Dawid Murek, wychowanek Orła Międzyrzecz. Otoczka imprezy fantastyczna i choć na parkiecie nie było walki na ,,styk’’ (wszystkie sety kończyły się wyraźnymi zwycięstwami jednej z drużyn) to atmosfera widowiska stanowiła ten dodatkowy impuls, którym powinny charakteryzować się zawody sportowe. Czuło się, że kibice uczestniczą w wielkim wydarzeniu.
- Dzisiaj to jeszcze nie jest to, gdyż ze względu na transmisję telewizyjną oraz mało markowego rywala przyszła połowa publiczności, jaka pojawia się na spotkaniach z czołowymi zespołami ligi. Na Skrę Bełchatów trzeba dodatkowo zwiększać pojemność poprzez dostawne trybuny. I wtedy mamy niezapomniane widowiska – powiedział mi jeden z bydgoskich dziennikarzy Jarosław Kaźmierczak.
Kiedy oglądałem w akcji wspomnianego Dawida Murka, Jakuba Jarosza, Pawła Woickiego, Konstantina Cupkovica, Justina Duffa z jednej strony siatki czy Łukasza Kadziewicza, Grzegorza Łomacza, Dawida Gunię, Jeroena Trommela z drugiej od razu powróciłem do wspomnień. I gry naszych, Karola Hachuły, Romana Bartuziego, Jurka Zwierki, Sebastiana Świderskiego, Jarosława Wojczuka, Radosława Maciejewicza, Zdzisława Olejnika i wielu innych. Wydawało mi się, że było to tak niedawno, ale czas leci nieubłaganie.
Pełen wiary wracałem do domu. W drodze powrotnej myślałem, że skoro można w kraju aktualnych mistrzów świata zbudować silne ośrodki w miastach o skromniejszych niż w Gorzowie tradycjach, to musi wreszcie w hali przy ul. Czereśniowej nastąpić ożywienie. Na początek niech będzie to pierwsza liga.
Mój sen skończył się we wtorek. Prezes GTPS Zenon Michałowski i pozostali członkowie zarządu powiedzieli ,,stop’’. Nie dają już rady walczyć o siatkówkę bez pomocy znikąd. Przerzucili piłkę na drugą stronę siatki, tam gdzie w tej chwili nikt nie stoi. Oznacza to, że po zejściu z parkietu jedynym kierunkiem podjęcia jakichkolwiek decyzji będzie urząd miasta. To on zapewne zostanie obciążony wybraniem komisarza i to do komisarza będzie należało podjęcie decyzji o wygaszeniu klubu a potem zgaszeniu światła. Bezcelowe stanie się szkolenie dzieci i młodzieży, bo bez sensu jest wydawanie miejskich pieniędzy na szlifowanie talentów dla innych klubów. Jestem przekonany, że zabraknie nawet pieniędzy na wydanie skromnej książki o bogatej historii siatkówki, bo i po co…
Chciałbym tylko, żeby decyzja o dalszym bycie siatkówki w Gorzowie zapadła w miarę szybko. Nie ma sensu trzymać działaczy, zawodników, kibiców i całe sportowe środowisko w niepewności. Skoro dalej idziemy w kierunku budowania sportowej pustyni to róbmy to chociaż profesjonalnie. Nie udawajmy, że sport jest w mieście ważny. Bo gdyby tak było nikt by nie zasłaniał się regulaminami, lecz dostosowywał je do aktualnych potrzeb. Ale po co się wychylać. Lepiej cicho siedzieć, brać swoje, a reszta? Niech się wali…
Robert Borowy
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.