2015-02-01, Sport
Przykrą niespodziankę sprawiły nasze koszykarki w kolejnym meczu ekstraklasy. W wyjazdowym spotkaniu uległy one Basketowi Gdynia 66:74.
Przed wyjazdem nad morzem trener Dariusz Maciejewski przestrzegał swoje zawodniczki przed zlekceważeniem przedostatniej drużyny w tabeli, zwracając uwagę, że niedawno w gdyńskiej Arenie problemy miały nawet mistrzynie Polski z Krakowa, które dopiero w końcówce zapewniły sobie minimalną wygraną. Akademiczki chyba nie do końca wzięły słowa szkoleniowca na poważnie, bo zanim dobrze się rozgrzały, w ciągu zaledwie 4,5 minuty straciły 20 punktów. Same zaś zdobyły zaledwie dziewięć oczek.
- Tak fatalne rozpoczęcie spowodowało, że gospodynie uwierzyły w siebie, zaczęły grać bardzo agresywnie i wybiły nas z rytmu – przyznał po meczu Dariusz Maciejewski.
Nasze koszykarki miały szczególnie duże problemy z zatrzymaniem filigranowej Tiffany Brown, która świetnie kierowała poczynaniami koleżanek, dodatkowo imponowała dobrą skutecznością i już w pierwszej kwarcie zdobyła 10 punktów. W drugiej kwarcie gorzowianki rozpoczęły mozolne odrabianie strat, a sygnał ku temu dała Olena Ogorodnikova, która w krótkim czasie dwukrotnie trafiła za ,,trzy’’ i dołożyła do tego dwa trafienia z linii rzutów osobistych. Równo z końcową syreną, oznaczającą zakończenie pierwszej połowy, Alyssia Brewer trafiła spod kosza i na tablicy rezultatów mieliśmy remis 41:41. Jak się potem okazało był to najkorzystniejszy wynik dla przyjezdnych w całym meczu. To nieprawdopodobne, ale gorzowianki nawet na sekundę nie wyszły choćby na najskromniejsze prowadzenie.
Niekorzystny dla naszych dziewcząt przełom nastąpił w trzeciej kwarcie. Gorzowiankom dosłownie nic nie wychodziło. Wielokrotne próby rzutów nawet z najbardziej korzystnych pozycji kończyły się… wypadaniem piłki z kosza.
- Myślę, że było to spowodowane zbyt dużą nerwowością i brakiem należytej koncentracji – stwierdził nasz szkoleniowiec.
Po trzech kwartach miejscowe prowadziły 55:47 i zapachniało sporą niespodzianką. Pierwsze minuty ostatniej części meczu były znakomite w wykonaniu akademiczek, ale tylko w grze defensywnej. W ataku nadal nic im nie wpadało, choć miały mnóstwo czystych pozycji. Chwilami pudłowały niczym adeptki koszykarskiego rzemiosła. Sytuacja zmieniła się dopiero z chwilą pojawienia się na parkiecie Darii Stelmach. Kiedy trafiła ona za trzy punkty zrobiło się 60:55 dla gdynianek, potem Daria celnie trafiała z osobistych, lecz brakowało jej wsparcia u bardziej utytułowanych koleżanek. Dwie minuty przed końcem na parkiecie pojawiła się kolejna juniorka Natalia Sobek i gdy ona również trafiła za ,,trzy’’ ciągle tliła się nadzieja na odwrócenie losów spotkania, gdyż Basket prowadził już tylko 68:64. Niestety, ostatnie 128 sekund to już pełna kontrola wyniku przez gospodynie i w sumie wygrały one zasłużenie.
- Wiedzieliśmy, że kluczem do naszego zwycięstwa będzie agresywna gra od pierwszej do ostatniej minuty. Naszym kapitałem okazała się też kombinacyjna gra pod koszem rywalek, czego efektem było aż 17 asyst. Wszystkim zawodniczkom dziękuję za wspaniałą postawę – powiedział uradowany opiekun Basket Vadim Czeczuro.
O przegranej gorzowianek zadecydowała nie tylko fatalna skuteczność z gry na poziomie 29,3 procent (przy 45-procentowej skuteczności gospodyń), ale także rekordowa liczba 26 strat. I choć w zbiórkach nasze dominowały, to jednak nie wystarczyło to do rozstrzygnięcia meczu na swoją korzyść.
- Musimy teraz szybko wyciągnąć wnioski, przeanalizować, dlaczego popełniłyśmy tyle błędów i wymazać to spotkanie z pamięci. Nie wolno też zastanawiać się, jakie konsekwencje może przynieść ta porażka, gdyż najważniejsze jest odpowiednio przygotować się do kolejnego występu, który czeka nas za dwa tygodnie w Krakowie – powiedziała Katarzyna Dźwigalska.
Robert Borowy
Basket Gdynia - KSSSE AZS PWSZ Gorzów 74:66 (28:21, 13:20, 14:7, 19:18)
Basket: Dorogobuzova 20 (2x3), Brown 18 (4x3), Stankiewicz 16 (1x3), Różyńska 5 (1x3), Miłoszewska 5, Gala 4, Naczk 4, Jakubiuk 2, Adamowicz 0.
KSSSE AZS PWSZ: Zoll 18 (1x3), Brewer 15, Ogorodnikova 11 (2x3), Stelmach 9 (1x3), Czarnodolska 7 (1x3), Sobek 3 (1x3), Piekarska 3 (1x3), Dźwigalska 0, Szajtauer 0.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.