2015-03-20, Sport
W sobotę, 21 marca o godzinie 18.00, w hali przy ul. Chopina rozpocznie się drugi pojedynek w koszykarskiej ekstraklasie pomiędzy KSSSE AZS PWSZ Gorzów i CCC Polkowice. Stawką jest miejsce w strefie medalowej.
Po przegranej 51:69 w Polkowicach gorzowianki już nie mogą pozwolić sobie na porażkę, gdyż w takiej sytuacji prysną marzenia o miejsce w najlepszej czwórce rozgrywek.
- Fatalnie zaczęliśmy serię od łatwej przegranej na wyjeździe, ale znając swój charakter, naszego sztabu trenerskiego, a przede wszystkim dziewcząt na pewno nie poddamy się i we własnej hali zrobimy wszystko, żeby przeciwstawić się rywalkom. Będziemy walczyć do końca, przy czym musimy dużo lepiej zagrać niż w Polkowicach. Nie możemy dopuścić do tego, żeby rywalki skakały nam po głowach i grały na bardzo wysokiej skuteczności rzutowej – mówi trener Dariusz Maciejewski.
Podobnego zdania jest nasza kapitan, Katarzyna Dźwigalska, której zdaniem bardzo ważny będzie początek spotkania. Zwróciła ona uwagę, że właśnie dekoncentracja w pierwszych minutach w spotkaniu w Polkowicach spowodowała, że rywalki uciekły na kilkunastopunktowy dystans i potem w pełni kontrolowały wydarzenia na parkiecie.
- Nie możemy powtórzyć tak słabego początku, jaki przytrafił nam się w Polkowicach. W ataku grało nam się ciężko, bo obrona gospodyń była wyśmienita. Jestem przekonana, że w Gorzowie wyrównamy stan rywalizacji i raz jeszcze pojedziemy do Polkowic, by rozstrzygnąć sprawę awansu w trzecim spotkaniu – dodaje Katarzyna Dźwigalska.
Z dużym szacunkiem, ale i z wiarą w zwycięstwo przyjadą do Gorzowa koszykarki CCC. Ich trener Arkadiusz Rusin przyznaje, że w Gorzowie gra się bardzo trudno, każdy zna panującą u nas atmosferę, ale…
- Postaramy się zakończyć naszą rywalizację już w drugim meczu – zapewnia szkoleniowiec ,,pomarańczowych’’. – Siła obu drużyn jest porównywalna, o wyniku zapewne zadecyduje gra w defensywie. U siebie moje zawodniczki świetne wykonały założenia taktyczne i od początku miały inicjatywę. Po trzech kwartach gorzowianki miały na koncie zaledwie 30 punktów, co świadczy o tym, że mój zespół pozostawił na parkiecie mnóstwo zdrowia, ale przyniosło to oczekiwany efekt. Na razie prowadzimy w play off, lecz cieszyć się będzie ten zespół, który wygra dwa mecze. Gorzów zagrał u nas słabiej niż do tego zdołał wszystkich przyzwyczaić, lecz to nadal świetny zespół, z którym trzeba się liczyć – dodaje.
Robert Borowy
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.