2015-04-22, Sport
Piłkarze Stilonu nadal są na fali. Tym razem pewnie pokonali Lechię Dzierżoniów, będąc przez 90 minut zdecydowanie lepszym zespołem.
Przed wybiegnięciem obu drużyn na murawę trudno było wskazać faworyta. Goście ostatnio nie błyszczą, ale znajdują się w czubie tabeli i dla nich mecz w Gorzowie był tak naprawdę meczem ostatniej szansy, jeśli myśleli oni o dalszej walce o wygranie grupy dolnośląsko-lubuskiej trzeciej ligi. Nasz zespół z kolei w ostatnich tygodniach gra świetnie, wygrał trzy spotkania z rzędu, lecz pojawił się pewien problem. W sobotnim pojedynku w Karninie kontuzji doznał Maciej Wolarek, natomiast Dawid Dłoniak nieco wcześniej został zawieszony przez zarząd klubu na trzy spotkania i Stilon pozostał bez… bramkarza.
- Zawodnicy wyszli z propozycją do władz klubu, żeby skrócić karę Dłoniakowi do jednego meczu, co mogłoby pozwolić mu na występ z Lechią. Zarząd jednak podtrzymał swoją wcześniejszą decyzję – powiedział prezes Stilonu Mariusz Stanisławski. Tym samym trener Artur Andruszczak musiał głębiej sięgnąć do rezerw i postawił na 17-letniego Gabriela Kodzisa, występującego na co dzień w Centralnej Lidze Juniorów. Ten zrewanżował się trenerowi za zaufanie i zagrał naprawdę dobry mecz, zresztą jak cała drużyna.
Gorzowianie od pierwszej minuty narzucili ofensywny styl gry i już w dziewiątej minucie Mateusz Trachimowicz świetnym dośrodkowaniem obsłużył Pawła Posmyka i było 1:0. Po zdobyciu gola pod bramką Lechii co rusz się kotłowało, nasi piłkarze stworzyli mnóstwo dobrych okazji, ale piłka jakoś nie chciała wpaść do siatki. Dopiero w 35 minucie niezawodny Paweł Posmyk trafił ponownie (to już jego 12 gol wiosną), choć mógł uczynić to chwilę wcześniej, kiedy po wymanewrowaniu bramkarza zbyt lekko uderzył do bramki i obrońcy gości zdążyli wybić futbolówkę. W 42 minucie kapitalnie na wolne pole piłkę wypuścił Damian Szałas, a szybki jak pendolino Daniel Mrozek wyskoczył zza pleców obrońców i będąc sam na sam z bramkarzem zdobył trzeciego dla gospodarzy gola.
Po zmianie stron stilonowcy nie forsowali już tempa, ale cały czas mieli inicjatywę. Stworzyli także kolejne sytuacje, jedną z nich wykorzystał bardzo dobrze grający Konrad Ziajka. Goście również mieli parę okazji do zdobycia honorowego gola, lecz każdorazowo na posterunku stał wspomniany Gabriel Kodzis.
- Jesienią brakowało nam typowego środkowego napastnika i dlatego mieliśmy liczne problemy z grze w ataku. Teraz Paweł Posmyk znajduje się w wysokiej formie i od razu robi różnicę na naszą korzyść. Z gry zespołu jestem coraz bardziej zadowolony i nie mamy zamiaru spuszczać z tonu. W sobotę zagramy z wiceliderem i jak zawsze wyjdziemy na murawę z chęcią zdobycia kompletu punktów – powiedział Artur Andruszczak.
Robert Borowy
Stilon Gorzów – Lechia Dzierżoniów 4:0 (3:0)
Bramki: Posmyk 2 (9 i 35), Mrozek (42) oraz Ziajka (70)
Stilon: Kodzis – Szwiec, Kucharski, Bil, Trachimowicz (54. Somrani) – Wiśniewski, Mrozek (73. Błajewski), Maliszewski (70. Timoszyk), Szałas (46. Świtaj), Ziajka – Posmyk
W ostatnim w tym sezonie meczu przed własną publicznością piłkarze ręczni Rajbudu Stali Gorzów zmierzyli się z silnym zespołem Gwardii Koszalin.