2015-06-17, Sport
Piętnaście lat czekali kibice, a przede wszystkim piłkarze gorzowskiego Stilonu na siódmy w historii klubu Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim.
W meczu finałowym, który odbył się na obiekcie Warty Słońsk, podopieczni trenera Artura Andruszczaka pewnie pokonali Mieszko Konotop 5:0. Rywal nie był z najwyższej półki, ale takie są uroki pucharowej rywalizacji. Drużyna z okolic Sławy sprawiła największą niespodziankę od chwili powołania województwa lubuskiego, gdyż została pierwszym A-klasowym zespołem, który dotarł do finału.
- Dla nas to wielkie wydarzenie i te srebrne medale, które zawisły na naszych szyjach są piękną nagrodą za cały pucharowy sezon. Jeżeli czego żałujemy to, że nie zdołaliśmy awansować do ligi okręgowej, a bardzo chcieliśmy. Zabrakło niewiele, gdyż zajęliśmy drugie miejsce – powiedział wyraźnie uszczęśliwiony występem w finale kapitan Mieszka Krystian Jarosz.
Już od pierwszego gwizdka sędziów uwidoczniła się miażdżąca chwilami przewaga gorzowian, którzy w pierwszej połowie mogli strzelić przynajmniej 5-6 bramek. Skończyło się na dwóch. W 20 minucie idealnym podaniem do Pawła Posmyka zaimponował Konrad Ziajka i naszemu napastnikowi nie pozostało nic innego jak z trzech metrów skierować futbolówkę do bramki. Tuż przed przerwą świetnym uderzeniem zza linii pola karnego popisał się Damian Szałas i golkiper Mieszka tylko wzrokiem odprowadził piłkę lecącą w okienko.
- Przez cały sezon naszą największą bolączką była skuteczność, a właściwie jej brak – przyznał już po spotkaniu trener Stilonu. – Potrafimy wypracowywać okazje, ale nie zawsze potrafimy je wykorzystać. Tego nie można wytrenować, to trzeba mieć w sobie. Albo ma się instynkt snajpera albo się go nie ma. U nas nie jest z tym najlepiej – przyznał.
Gorzowianie również w drugiej części wypracowali mnóstwo dogodnych okazji, z których trzy zamienili na gole. Już cztery minuty po zmianie stron Konrad Ziajka po dobrym rozegraniu z kolegami trafił do siatki z 12 metrów. Pięć minut później Filip Wiśniewski huknął jak armaty z dalszej odległości, ale piłka przeleciała tuż obok prawego słupka bramkarza. Chwilę później Paweł Posmyk efektownym strzałem trafił… w poprzeczkę. Co nie udało się tym piłkarzom udało się Dawidowi Kucharskiemu. Nasz defensor popisał się kapitalnym strzałem z ponad 35 metrów, którego nie powstydziliby się najlepsi piłkarze globu.
- Lubię czasami pójść do przodu, zdarzyło mi się już w karierze kilka razy uderzyć celnie z daleka, ale cieszę się z tej bramki, bo na pewno była efektowna – przyznał Dawid Kucharski, a zapytany czym jest dla niego i kolegów ten puchar, bez chwili wahania odpowiedział, że nagrodą pocieszenia za nieudany do końca sezon ligowy. - Pamiętajmy jednak, że zwycięstwo otwiera nam drogę do uczestnictwa w Pucharze Polskim na szczeblu ogólnopolskim. Postaramy się tam powalczyć – dodał.
Wynik meczu ustalił w końcówce Paweł Posmyk. Trzeba przyznać, że Mieszko w drugiej połowie zagrało odważniej. Jak tłumaczył potem ich trener Krystian Głowania ambicją zespołu było zdobycie honorowego trafienia. I taka szansa pojawiła się przynajmniej dwa razy. Za pierwszym podejściem Dawid Dłoniak obronił silne uderzenie Bartosza Rybickiego. Za drugim Michał Bajon znalazł drogę do siatki Stilonu, ale jego radość, kolegów, jak i licznej grupy kibiców przybyłych z Konotopi była krótka. Sędzia odgwizdał spalonego.
- Wiedzieliśmy, że nie będziemy w meczu ze Stilonem dyktować warunków i boisko to wyraźnie pokazało – mówił po meczu trener Głowania. – Straciliśmy pięć goli, mówiąc szczerze mogliśmy przegrać wyżej. Dla nas jednak wielkim wydarzeniem był występ w finale – przyznał.
Opiekun Stilonu stwierdził z kolei, że jego zespół ani przez moment nie zlekceważył rywala, aczkolwiek on sam był przekonany co do pewnej wygranej.
- Do chwili zdobycia przez nas pierwszego gola obie drużyny miały jednakowe szanse na zwycięstwo. Potem nasza przewaga nie podlegała dyskusji, ale wynikała ona z wyższych umiejętności piłkarskich. Gratuluję jednak ekipie Mieszka za ambitną postawę i wywalczenia srebrnych medali – powiedział Artur Andruszczak.
Dodajmy jeszcze, że przed meczem miała miejsce miła uroczystość wręczenia wiceprezesowi Stilonu Jackowi Ziemeckiemu Brązowej Odznaki Honorowej PZPN.
Tekst i foto: Robert Borowy
Mieszko Konotop – Stilon Gorzów 0:5 (0:2)
Bramki: Posmyk 2 (20 i 89), Szałas (43), Ziajka (49), Kucharski (65).
Mieszko: Sawczuk – Jarosz, A. Bajon, Chałupka, Matysiak (72. Dobrowolski) – M. Bajon, Drzewiecki (25. Rybicki), Gołąb, Stój (85. Tomaszewski), Kwiatkowski – Makaryk (61. Kruszyński).
Stilon: Dłoniak – Trachimowicz (69. Ogrodowski), Bil, Kucharski, Szwiec – Wiśniewski, Szałas (60. Kubacki), Maliszewski (72. Mrozek), Świtaj (59. Timoszyk), Ziajka – Posmyk.
W najbliższy weekend na stadionie przy ulicy Krasińskiego w Gorzowie odbędą się Mistrzostwa Polski Masters w lekkoatletyce - ogólnopolskie zawody dla doświadczonych sportowców, którzy ukończyli 35. rok życia. Wstęp bezpłatny.