Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Kariny, Serafiny, Urbana , 2 lipca 2025

Potrzebna jest baza, bo nie ma gdzie trenować i grać

2015-10-07, Sport

Rozmowa ze Zbigniewem Pakułą, prezesem Warty Gorzów

medium_news_header_12686.jpg

- W ostatnich latach różne środowiska, głównie polityczne, organizują debaty na temat strategii finansowania sportu w naszym mieście. Czy zdążył pan wyrobić sobie pogląd, w jakim kierunku powinno pójść wspomaganie sportu?

- Cieszę się, że tego rodzaju spotkania mają miejsce, gdyż świadczy to o dużej trosce przynajmniej części naszych mieszkańców. Kłopot w tym, że nic na razie z tych dyskusji nie zostało przelane na papier i wprowadzone w życie. Przykładem niech będzie ostatnia debata zorganizowana w bibliotece na wniosek radnych PiS. Na spotkaniu pojawił się wiceprezydent Janusz Dreczka, członkowie prezydenckiej rady ds. sportu a my nic dosłownie się z ich wypowiedzi nie dowiedzieliśmy. Gdzieś w prezydenckiej szafie leżą założenia do strategii, ale nikt nie wie, co tam jest napisane. Nie rozumiem czemu to służy. Uważam, że taka strategia powinna zostać upubliczniona i w ramach promowanych konsultacji społecznej prezydent powinien dać trochę czasu środowiskom sportowym na wypowiedzenie się w tym temacie.

- Wierzy pan, że w przypadku pojawienia się czytelnych zasad finansowania sportu prowadzony przez pana najstarszy gorzowski klub na tym skorzysta?

- Gorzej być nie może. W klubie mamy blisko 200 zawodników, z czego ponad 160 to dzieci i młodzież. Obecna pomoc z budżetu miasta to 12 tysięcy złotych. To mniej niż 100 złotych rocznie na szkolenie jednego dziecka, a sam dres kosztuje 150 złotych. Do tego musimy płacić za wynajem miejskiego stadionu w granicach 30 tysięcy rocznie. Do tego dochodzą koszty wynajmu hali w okresie zimowym. A miała wejść przecież uchwała ,,za złotówkę’’ wspomagająca kluby w korzystaniu miejskich obiektów. Nic w tej sprawie nie słychać. Ale najgorsza jest niewiedza. Nie wiem, na jaką pomoc mogę liczyć w przyszłym roku, co mocno utrudnia przygotowanie budżetu klubowego. Żeby zapewnić szkolenie na odpowiednio wysokim poziomie potrzebujemy 200 tysięcy złotych, a sami jesteśmy w stanie zebrać 120 tysięcy. Oczywiście moglibyśmy ograniczyć przyjmowanie chętnych, ale trudno jest odmówić dzieciom, które przychodzą do klubu i pytają się, czy mogą pograć w piłkę.

- Pamiętam, jak przed rokiem pojawił się pomysł, żeby piłkarskie kluby w mieście zaczęły ze sobą współpracować w obszarze szkolenia, co mogłoby mieć również pozytywne odbicie w finansowaniu tego szkolenia. Czy temat jest realizowany?

- Nie, a powinien. Chodzi o to, żeby stworzyć piramidę. Wspólnie ze Stilonem znaleźliśmy koncepcję jej budowy i przedstawiliśmy ją byłej już wiceprezydent Agnieszce Stanisławskiej. Pozostało to bez odzewu. Kierunek tych działań jest prosty. Każdy piłkarski klub powinien mieć autonomię w działaniu, ale w procesie szkolenia i finansowania byłby podporządkowany jednemu tzw. wiodącemu klubowi. W gorzowskich warunkach powinien być to Stilon. Nikt nie przejawia jednak zainteresowania rozmowami na ten temat, a szkoda, bo przecież nie jest to wymysł kilku osób. Tak to funkcjonuje w dużych piłkarskich miastach i świetnie się sprawdza.

- Pojawił się pomysł podniesienia budżetu na sport do wysokości dwóch procent budżetu miasta. Wierzy pan, że ta propozycja złożona przez część radnych zostanie zaakceptowana przez całą radę i prezydenta miasta?

- Oczywiście, że popieram ten pomysł, bo przy wyższym budżecie łatwiej byłoby podzielić środki. Kilka lat temu, przy mniejszym budżecie miejskim, potrafiono wyasygnować na sport około 10 milionów złotych. Ale chyba większym problemem jest wyjątkowo skromna baza sportowa w naszym mieście. Po naszej interwencji i wieloletnich staraniach udało się doprowadzić do remontu stadion przy ul. Krasińskiego. Jest tam nowa murawa i okazuje się, że z braku porządnych boisk wszyscy chcą u nas grać. W weekend bywa, że rozgrywanych jest tam 6-7 meczów. Przy takim obciążeniu płyta nie przetrwa do następnego roku i cała praca pójdzie na marne. Dlatego w pierwszej kolejności należy zadbać o bazę i zwolnić stowarzyszenia szkolące młodzież z płatności za te obiekty. Myślę, że dla takich klubów jak nasz byłoby to ogromne odciążenie, pozwalające na rozwinięcie skrzydeł.

- Dziękuję za rozmowę.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x