więcej

 

 

Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Bernarda, Mony, Roksany , 14 września 2025

Co mają wspólnego żużel z piłką, a szachy z pływaniem?!

2015-12-10, Sport

W sali sesyjnej magistratu, gdzie zwyczajowo swoje sesje ma rada miasta, tym razem pojawili się działacze sportowi oraz mieszkańcy, którzy chcieli porozmawiać na temat przygotowanej ,,Strategii rozwoju sportu i turystyki’’.

medium_news_header_13284.jpg

- Uważam, że dyskusja była dobra, merytoryczna i przyniosła kilka ważnych wniosków, które zapewne zostaną wykorzystane do dalszych prac – powiedział już po debacie wiceprezydent miasta Janusz Dreczka.

Spotkanie w ramach konsultacji społecznych poprowadziła Ewa Pawlak, dyrektor wydziału kultury i sportu. I choć – jak sama przyznała – na sporcie się nie zna, to starała się tak zorganizować konsultacje, żeby można było wynieść z dyskusji jak najwięcej wniosków. Jakie to będą wnioski i w jaki sposób zostaną wykorzystane, to już inna sprawa.

- Każdy ma swoje racje, dlatego przyszedł czas, żeby zebrać wszystkie istotne opinie i wybrać priorytetowe kierunki rozwoju sportu i turystyki – powiedziała dyrektor.

Same konsultacje pod względem merytorycznym były na pewno wartościowe, ale niestety, po raz kolejny pokazały, że sport w Gorzowie jest traktowany nadal po macoszemu, co zostało dobitnie zauważone przez rozgoryczonych działaczy.

- Czy Mazurek Dąbrowskiego grany dla naszych sportowców na igrzyskach paraolimpijskich czy mistrzostwach świata ma inne nuty niż ten grany dla zdrowych sportowców? – ironicznie pytał Zbigniew Lewkowicz, trener lekkoatletów gorzowskiego Startu, którzy na przestrzeni ostatnich pięciu lat wywalczyli w igrzyskach paraolimpijskich, mistrzostwach świata, Europy oraz Polski 450 medali, z czego 230 złotych. Zastanawiał się więc całkiem poważnie, co należy jeszcze zrobić, żeby zostać wpisanym na listę tzw. kluczowych dyscyplin sportowych w mieście.

- Skoro są wioślarze, kajakarze to dlaczego nas tam nie ma. Proponuje nam się korzystanie z dofinansowania w ramach rywalizacji dzieci i młodzieży, ale przecież w sporcie niepełnosprawnych tak dużej rywalizacji jak wśród zdrowych dzieci nie ma i nie jesteśmy w stanie tam zdobyć odpowiednią liczbę punktów – dodał już w kuluarach, proponując, żeby nie dzielić sportu na lepszych i gorszych. Zwrócił też uwagę, że nie można pokazać w Gorzowie potencjału  zawodników niepełnosprawnych, bo nie ma tutaj odpowiedniego stadionu lekkoatletycznego.

Trener szachistów Stilonu Andrzej Modzelan zwrócił z kolei uwagę, że choć on i jego zawodnicy znają miejsce w szeregu, to prosi jednak, żeby nie lekceważyć szachów jako dyscypliny sportowej.

- Nie jesteśmy parasportem. W rozumieniu ustawy szachy jak najbardziej są jedną z dyscyplin sportowych. Od ponad 20 lat szkolimy dzieci w SP nr 13, gramy z dużymi sukcesami w rozgrywkach ligowych i chcemy, żeby nas przynajmniej szanowano, jeżeli już nie chce się doceniać – nie krył rozczarowania.

Mnóstwo pretensji skierowano wcześniej w stronę zewnętrznej firmy SportWin Marketing & Managment z Poznania, która na zlecenie gorzowskiego magistratu przygotowała projekt. Jej prezes Piotr Matecki wyjaśnił kulisy prac nad dokumentem, a także przyznał, że w obliczu zebrania już pierwszych uwag należy projekt w niektórych elementach uzupełnić, poprawić, zmodyfikować.

- Najważniejsze, że dokument jest ,, żywy’’ – mówił Piotr Matecki. - Został on przygotowany na najbliższe 10 lat, ale w każdej chwili można go zmodyfikować pod zmieniającą się sytuację na rynku sportowym – wyjaśniał i trzeba obiektywnie przyznać, że argumenty przedstawiane przez niego w wielu przypadkach broniły się same, ale chwilami autor przyznawał, że prezentacja niektórych elementów była zbędna. Jak choćby słynna już tabelka z procentowanych podziałem pieniędzy na wybrane dyscypliny sportowe w ramach tych tzw. ,,kluczowych’’.

- A po co nam kluczowe dyscypliny? – to pytanie padło z sali chyba trzykrotnie, zważywszy że w tej grupie zabrakło choćby piłki nożnej, która w wielu innych zestawieniach znajduje się w czołówce najbardziej lubianych i pożądanych dyscyplin w mieście. Prezes Matecki zwrócił uwagę, że według przyjętych warunków brzegowych do tej grupy zaliczać należy dyscypliny mające swoje zespoły w ligach centralnych, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w trakcie obecnych prac dla tych najpopularniejszych dyscyplin wprowadzić inne zasady.

- Bez odpowiedniej pomocy z budżetu miasta nie utrzymamy piłki seniorskiej w nowej trzeciej lidze, jaką będziemy mieli w przyszłym roku, a bez seniorów nie utrzymamy szkolenia juniorów i cała dotychczasowa praca zostanie w kolejnych latach zmarnowana – nie krył obaw wiceprezes Stilonu Jacek Ziemecki.

I kiedy rozmawiano o przyszłości gorzowskiego futbolu, o potrzebie budowy i modernizacji obiektów sportowych pojawiały się zaraz głosy o pilnej potrzebie budowy skateparku, ścieżek rowerowych czy organizowania większej liczby imprez rekreacyjnych oraz tych w ramach ferii zimowych i wakacji. Antoni Czyżewski słusznie zwrócił uwagę przy tym, że brakuje najważniejszej odpowiedzi na proste pytanie, co chcemy rozwijać, w jakim kierunku tak naprawdę pójść? Dużo mówiono o pływaniu, o utrzymywaniu obiektów sportowych znajdujących się w rękach stowarzyszeń, a także wielu innych zagadnieniach, które na pewno są bardzo ważne, ale do niczego nie prowadzi. Konsultacje bowiem utwierdziły w przekonaniu wielu sympatyków sportu, że wrzucanie wszystkiego do jednego worka wcześniej czy później poprowadzi nas w złym kierunku. Nie powinno się jednocześnie rozmawiać o strategii sportu zawodowego (razem ze szkoleniem dzieci i młodzieży) z turystyką oraz organizowaniu imprez rekreacyjnych czy ferii zimowych. To zamydla obraz i prowadzi do tego, że jak się dyskutuje o wszystkim, to zarazem dyskutuje się o niczym. To jest zbyt poważna dziedzina społecznego życia, nawet w sytuacji kiedy od lat jest niepoważnie traktowana. A świadczy o tym ciągły brak deklaracji finansowych, bo to, że główną rolę w tej całej sportowej grze odgrywają pieniądze, wszyscy doskonale wiedzą.

- Każdy ma swoje racje, bo nie ma takiej strategii, dzięki której wszyscy dostaną tyle ile chcą, skoro za tym nie idzie właściwy poziom finansowania. Stąd biorą się niesnaski. Dlatego zwracam się do radnych, żeby w trakcie nadchodzącej sesji budżetowej raz jeszcze przyjrzeli się możliwościom finansowym miasta i starali się zwiększyć poziom finansowania na cały sport. A wtedy unikniemy jeszcze trudniejszych rozmów o przyszłości – stwierdził prezes Stali Ireneusz Maciej Zmora.

I tak naprawdę ostateczną decyzję co do kształtu strategii i przyszłości nadwarciańskiego sportu podejmą właśnie radni w porozumieniu z prezydentem. Nastąpi to dopiero w przyszłym roku, dlatego do 10 stycznia można jeszcze składać opinie i uwagi do wydziału kultury i sportu UM. Prace nad strategią rozwoju sportu nadal więc trwają, choć sportu w mieście coraz mniej.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x