2015-12-13, Sport
- Nie pamiętam meczu w swojej karierze, żeby jedna z drużyn przyjechała w niepełnym składzie – przyznał po kolejnym spotkaniu naszej drużyny zdobywca dziewięciu goli Mateusz Stupiński.
W 12 kolejce drugoligowych rozgrywek Kancelaria Andrysiak Stal podejmowała AZS UKW Bydgoszcz. Goście pojawili się w Gorzowie w zaledwie sześcioosobowym składzie.
- Nasza kadra liczy 14 zawodników, ale spotkała nas plaga kontuzji, doszły też inne zdarzenia i nie mogliśmy zebrać pełnej drużyny przed przyjazdem tutaj – przyznał trener bydgoszczan Andrzej Kaczorowski.
Tym samym niemal przez całe spotkanie (nie licząc fragmentów, kiedy zawodnicy obu drużyn otrzymywali dwuminutowe kary) gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika. Do tego goście nie mogli korzystać ze zmian.
- Jak się wychodzi na parkiet ze świadomością, że rywal jest nie tylko słabszy, ale dodatkowo osłabiony gdzieś z tyłu głowy ma się tę blokadę do wykrzesania z siebie maksimum sił. Może dlatego początek meczu mieliśmy niemrawy – powiedział Mateusz Stupiński.
Rzeczywiście, Stal grała wolno, bez pomysłu i do tego słabo w obronie. Konsekwencją takiej postawy był kiepski pierwszy kwadrans w wykonaniu naszego zespołu, który prowadził zaledwie 9:7 i trener Janusz Szopa wziął czas. To podziałało na gorzowian pozytywnie, gdyż w następnych piętnastu minutach wzięli się do ciężkiej pracy i przyśpieszyli tempo gry, do tego wzmocnili obronę, przechodząc na system 4-2. To wszystko zaowocowało zdobyciem do przerwy jeszcze 15 goli. Po stronie strat nasi zanotowali tylko dwie bramki i już w tym momencie sprawa była rozstrzygnięta.
Po zmianie stron mieliśmy sporo wesołej piłki ręcznej. Goście grali ambitnie, byli waleczni, choć nie forsowali tempa. – Zachęcałem ich do tego, ale może obawiali się, czy wytrzymają kondycyjnie to spotkanie. W sumie cieszę się, że będąc w osłabieniu strzelili liderowi aż 22 gole, choć zdaję sobie sprawę, że gorzowianie nie byli maksymalnie skoncentrowani. Rewanż u nas zapowiada się jednak ciekawie – dodał trener Kaczorowski.
Opiekun stalowców Janusz Szopa przyznał, że w ekipie bydgoskiej jest kilku graczy o sporym potencjale.
- Są dobrze wyszkoleni technicznie i potrafią grać na dobrym poziomie, dlatego w rewanżu musimy być przygotowani na twardą walkę o punkty. Cieszę się, że wszyscy u nas pograli, przetestowaliśmy kilka wariantów taktycznych i na pewno zanotowaliśmy dobrą skuteczność. Mam natomiast trochę uwag do gry obronnej, choć rozumiem, że z powodu osłabienia rywali zawodnicy mogli mieć kłopoty z właściwą koncentracją, stąd popełnili trochę błędów.
A już za tydzień gorzowian czeka chyba najtrudniejszy mecz w tym roku. Pojadą oni do Olsztyna na pojedynek z tamtejszym Szczypiorniakiem, który zajmuje trzecią pozycję w tabeli.
- Chcemy wygrać, choć rywal jest z najwyższej półki. Mam nadzieję, że wykażemy swoją wyższość, dzięki czemu będziemy mieli przyjemniejsze święta – podkreślił Mateusz Stupiński, który boryka się z drobną kontuzją, ale wierzymy, że do soboty wykuruje się i pojedzie do Olsztyna.
Robert Borowy
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - AZS UKW Bydgoszcz 44:22 (24:9)
Stal: Nowicki 1, Szot - M. Stupiński 9, Baraniak 8, Zając 5, Kminikowski 5, Gałat 4, Chudy 4, Stefanicki 3, Bartnik 1, Śramkiewicz 1, Góral 1, Polak 1, K. Stupiński 1, Książkiewicz, Kubacki.
Szczypiorniści Stali Gorzów rozpoczęli rozgrywki w Lidze Centralnej wyjazdowym meczem w Ciechanowie.