2016-01-16, Sport
Niewielu zapewne kibiców spodziewało się, że nasi drugoligowi szczypiorniści przeżyją prawdziwą męczarnię w spotkaniu z Tytani Wejherowo, ale ostatecznie zdobyli kolejne dwa punkty.
- Może zapatrzyli się na naszą reprezentację i postanowili trochę ubarwić nudne na ogół mecze – powiedział z uśmiechem na twarzy jeden z kibiców opuszczających halę przy ul. Szarych Szeregów. Może coś w tym jest, ale na drugi raz zapewne nie chcielibyśmy przeżywać tak nerwowego spotkania, zwłaszcza w pierwszej połowy. Z drugiej strony, dzięki graczom z znad morza, kibice obejrzeli trochę wyrównanej i ciekawej gry.
Gorzowianie źle weszli w ten pojedynek, bo od szybkiej straty dwóch goli. Potem dogonili, wyszli nawet na prowadzenie 6:5, ale potem znowu przegrywali trzema bramkami, by tuż przed przerwą doprowadzić do wyrównania 15:15. Po zmianie stron za sprawą Roberta Górala, potem dwukrotnie Macieja Polaka podopieczni trenera Janusza Szopy odskoczyli na trzy bramki i od tego momentu łatwiej zaczęło im się grać. Po kolejnych kilku minutach było już 22:16, ale wystarczył czterominutowy przestój i mieliśmy 22:20.
W 45 minucie nerwowo zachował się najlepszy gracz gości Tomasz Bartoś, który zaczął kwestionować decyzje sędziów, otrzymał podwójną karę i w konsekwencji czerwoną kartkę, bo miał już na koncie trzy dwuminutowe wykluczenia. To podcięło skrzydła gościom i w 53 minucie Stal prowadziła już 33:24. O ostatnich niespełna siedmiu minutach najlepiej byłoby zapomnieć. Gorzowianie kompletnie zlekceważyli rywala, które ambitnie walczył do końca i rzucił aż osiem goli, a nasi tylko jednego.
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - Tytani Wejherowo 34:32 (15:15)
Stal: Nowicki - M. Stupiński 7, Baraniak 5, Kłak 4, Kminikowski 4, Bartnik 3, Śramkiewicz 3, Zając 3, Polak 2, Góral 2, Chudy 1, Stefanicki, Gałat, Stupiński K. Kubacki.
RB
Cuprum Stilon Gorzów kontynuuje budowę składu na nadchodzący sezon 2025/2026.