2016-03-06, Sport
Po ciężkim boju gorzowskie koszykarki pokonały Widzew Łódź 54:52, a już w najbliższą środę o godz. 18.00 zagrają także u siebie z MKS Polkowice.
Pojedynek dwóch drużyn z dolnej części tabeli był nacechowany dużą ilością błędów, niecelnych rzutów (skuteczność z gry na poziomie 30-32 procent), strat (30 z obu stron) oraz fauli (42). Pierwsze punkty zdobyły łodzianki, lecz nasze szybko wyszły na prowadzenie 6:3. Potem był remis 11:11, ale w końcówce pierwszej kwarty akademiczki wypracowały niewielką przewagę. W drugiej odsłonie kibice obejrzeli piorunujące dwie minuty udziałem miejscowych, które wygrały ten fragment 6:0 i wypracowaną już dziesięciopunktową przewagę utrzymały do przerwy.
Po zmianie stron widzowie oglądali bardziej koszykarskie szachy niż dynamiczną i okraszoną ładnymi akcjami grę. Nie mające nic do stracenia przyjezdne stawały na głowie, żeby jak najszybciej odrobić straty i były tego bliskie w 27 minucie, gdy po dwóch trafieniach (2+1) Tynikki Crook na tablicy wyświetlił się wynik 38:36. Do końca tej kwarty łodzianki już nie trafiły, a uczyniły to Kelley Cain i Magdalena Szajtauer, dzięki czemu nasze prowadziły 42:36.
Ostatnie dziesięć minut było nerwowe i emocjonujące. Widzew w 33 minucie zbliżył się na jedno oczko (43:44), a chwilę później za sprawą Angel Robinson wyszedł na prowadzenie 45:44. Celny rzut za trzy punkty Klaudii Czarnodolskiej pozwolił akademiczkom odzyskać prowadzenie, lecz potem mieliśmy remis i ponownie prowadzenie Widzewa. Na dwie i pół minuty przed końcem znów trafiła Robinson, było 52:50 dla przyjezdnych i o losach meczu zadecydowały już tylko trafienia Kelley Cain i Cassandry Brown z rzutów wolnych. W ostatnich 22 sekundach Robinson dwukrotnie próbowała doprowadzić przynajmniej do remisu, ale raz spudłowała, drugim razem nadziała się na blok Szajtauer.
- Cieszę się z wygranej, choć przyznaje, że kibice nie obejrzeli wielkiego basketu – mówił na konferencji prasowej trener KSSSE AZS PWSZ Dariusz Maciejewski. – Dzisiaj liczyło się nie tylko zwycięstwo, gdyż bardzo potrzebujemy punktów, ale odzyskanie wiary we własne umiejętności. Gdybyśmy przegrali naprawdę trudno byłoby odbudować siłę w drużynie. Kluczem do wygranej okazała się świetna obrona – dodał.
RB
Fot. AZS PWSZ
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Widzew Łódź 54:52 (19:15, 15:9, 8:12, 12:16)
KSSSE: Cain 17, Brown 11, Goodrich 8, Dźwigalska 3 (1x3), B. Jaworska 2 oraz Szajtauer 7, Czarnodolska 6 (2), Stelmach 0.
Widzew: Brumermane 19, Robinson 17 (2x3), Urbaniak 5, Adamowicz 2, Niedzielska 0 oraz Crook 4, Kenig 2, Bujniak 2, Kaja 1.
Cuprum Stilon Gorzów kontynuuje budowę składu na nadchodzący sezon 2025/2026.