2016-06-08, Sport
Po nieudanym sezonie ligowym dla piłkarzy Stilonu zaświeciło nareszcie słoneczko i po dobrym meczu z Falubazem Zielona Góra sięgnęli drugi raz z rzędu po Puchar Polski.
Przed spotkaniem w Świebodzinie trudno było wskazać faworyta, gdyż Falubaz awansował do trzeciej ligi a Stilon spadł z tej klasy rozgrywek. Spodziewano się więc wyrównanego pojedynku, ale wygrana gorzowian 3:1 nie podlegała dyskusji. Nasz zespół był pod każdym względem lepszy i zasłużenie sięgnął po główne trofeum.
Finałowy mecz rozpoczął się z 15-minutowym opóźnieniem ze względu na późne przybycie zielonogórskiego zespołu, który miał problemy na trasie. Gorzowianie od pierwszej minuty zaatakowali, a kiedy kilka minut później na stadion weszli nasi kibice pod bramką Falubazu zrobiło się już bardzo gorąco. I w 14 minucie, po dośrodkowaniu Patryka Jakubowskiego, do piłki doszedł Konrad Ziajka i uderzeniem głową otworzył wynik meczu. Po wznowieniu gry Stilon wcale nie miał zamiaru odpuszczać i dalej inicjował więcej ciekawszych akcji. W 21 minucie mogło być 2:0, ale Ziajka z ostrego kąta trafił w słupek, choć strzelał do pustej bramki. Zabrakło naprawdę niewiele. Po chwili sam na sam z bramkarzem wyszedł Łukasz Maliszewski, lecz sędziowie dopatrzyli się pozycji spalonej.
Zagubieni zielonogórzanie wyraźnie ożyli w 27 minucie. Niestety, Maciej Wolarek popełnił błąd, który wykorzystał Piotr Piwowarski i doprowadził do wyrównania. Od tego momentu Falubaz uwierzył w siebie i gra się wyrównała. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy gorzowianie ponownie mocniej zaatakowali i oddali kilka strzałów, ale żaden nie znalazł drogi do bramki.
Po zmianie stron inicjatywę ponownie przejęli stilonowcy, co zaprocentowało golem zdobytym głową w 61 minucie przez Adama Gruszeckiego. Zielonogórzanie nie mieli już czego bronić, ale nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce pewnie grającego Macieja Wolarka. A Stilon wcale nie trzymał się kurczowo swojej połowy, lecz dążył do zdobycia kolejnej bramki. Na kilka minut przed końcowym gwizdkiem sędziego kibice Falubazu odpalili race i trzeba była na kilka minut przerwać mecz. W końcówce zielonogórzanie starali się atakować z wszystkich sił, nasi zaś do maksimum zwalniali grę. W siódmej minucie doliczonego czasu defensywę Falubazu zaskoczył Michał Chyrek, zdobywając trzeciego gola, czym definitywnie zapewnił zwycięstwo swojej drużynie.
RB
Szczypiorniści Stali Gorzów rozpoczęli rozgrywki w Lidze Centralnej wyjazdowym meczem w Ciechanowie.