Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Bogusza, Haliny, Mariana , 1 lipca 2025

Piłkarze Stilonu przystępują do rozgrywek z jasnym celem

2016-08-04, Sport

Dla piłkarzy Stilonu rozpoczynający się w sobotę czwartoligowy sezon może być pod wieloma względami przełomowy.

Od lewej: Adam Gołubowski, Jacek Ziemecki, Mariusz Stanisławski i Krzysztof Kaczmarczyk
Od lewej: Adam Gołubowski, Jacek Ziemecki, Mariusz Stanisławski i Krzysztof Kaczmarczyk Fot. Robert Borowy

 

Kiedy przed paroma laty w siedzibie przy ul. Olimpijskiej pojawili się nowi działacze z prezesem Mariuszem Stanisławskim i wiceprezesem Jackiem Ziemeckim na czele pojawiła się również nadzieja odbudowania silnego klubu na zdrowych zasadach. Pierwsze sezony były naprawdę fajne. Nasz zespół powoli piął się w górę i przed dwoma laty nieśmiało, ale w Gorzowie oczyma wyobraźni już widzieliśmy drugą ligę. Niestety, coś nagle tąpnęło, w tym roku nasz zespół zamiast spokojnie utrzymać się w zreformowanej trzeciej lidze spadł o klasę niżej i wokół piłki zrobiła się nie najlepsza atmosfera. Można byłoby oczywiście w takiej sytuacji usiąść i płakać, ale działacze postanowili raz jeszcze spróbować. Przyjęto prosty w sumie, lecz ambitny plan działania. Jego pierwszym punktem jest szybki powrót do trzeciej ligi.

Pozytywny ból głowy

- Musimy myśleć perspektywicznie i iść do przodu. Wystarczy tego cofania – mówi trener naszych piłkarzy Adam Gołubowski. – Zarząd postawił przede mną dwa cele. Pierwszy to awans, drugi to jednoczesna budowa drużyny, która w kolejnym sezonie bez większych rotacji będzie mogła śmiało grać na trzecioligowych boiskach. Ale to nie wszystko, bo w miarę możliwości chcemy bić się o następny awans, bo Gorzów zasługuje na przynajmniej drugą ligę, a w dalszej perspektywie na jeszcze wyższą – wyraźnie sygnalizuje.

W sobotę (6 sierpnia) o godzinie 17.00 na stadionie przy ul. Olimpijskiej nasi zainaugurują rozgrywki meczem z wicemistrzem lubuskiej IV ligi z ostatniego sezonu Santosem Świebodzin. Trener Adam Gołubowski przyznaje, że na temat przeciwnika niewiele wie, poza tym, że fajnie gra w piłkę.

- Santos kojarzy mi się z brazylijskim stylem grania, ale my chcemy u siebie zdominować każdego przeciwnika i zobaczymy, jak nam to wyjdzie. Będziemy grali wysokim pressingiem, agresywnie i nie skupiany się na rywalach, choć każdego szanujemy. Mnie interesuje nasza gra. Przyznaję, że mam pozytywny ból głowy, bo nadal nie znam wyjściowej jedenastki. Chłopacy są tak ambitni, że każdy walczy o miejsce w wyjściowym zespole. W tej chwili na wyrównanym poziomie mam 14-15 piłkarzy. Dlatego o wyborze zadecydują treningi bezpośrednio przed meczem – dodaje.

Stilon na pewno będzie należał do głównych faworytów do awansu, ale – jak zauważa nasz szkoleniowiec – jest przynajmniej kilka drużyn marzących o tym samym. To dobrze, bo silna konkurencja będzie wymuszała dobrą grę, wysoki poziom rozgrywek, ale również w takim przypadku drużyny będą odbierały sobie punkty i ta tabela powinna być bardziej ,,spłaszczona’’. Jest to ważne, bo naprawdę trudno jest utrzymać stabilny i wysoki poziom przez dziesięć miesięcy i czasami będą jakieś wpadki.

- Analizując okres przygotowawczy oraz kadrę zespołu nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żebyśmy jednak nie nadawali ton rozgrywkom – kontynuuje Adam Gołubowski. – W porównaniu do pechowej w sumie końcówki poprzedniego sezonu, w której zabrakło nam trzech punktów do utrzymania, najważniejsze teraz będzie, żeby omijały nas kontuzje. Nie chcę już tutaj przypominać, z jakimi borykaliśmy się absencjami, ale to w dużej części wpłynęło na nasz spadek. Podobnie jak brak szybkości, a to z kolei powodowało słabą skuteczność. Atutem zaś nadal jest, że mamy grupę naprawdę inteligentnych i dobrze wyszkolonych technicznie piłkarzy – wyjaśnia, dodając jednocześnie, że w piłce największym atutem jest pewność siebie, swoich możliwości, a wtedy wszystko układa się prawidłowo.

Trener Gołubowski jest przygotowany na warianty obronne ze strony rywali. W okresie przygotowawczym dużo pracy włożono w doszlifowanie schematów rozgrywania piłki, stałych fragmentów gry.

- Grając atakiem pozycyjnym trzeba być nie tylko cierpliwym, ale i mieć pomysły jak rozkruszyć mur przeciwnika. Mam nadzieję, że jesteśmy na to przygotowani, bo mamy mocne głowy oraz wielkie chęci, a to jest klucz do wygrywania – tłumaczy.

Silniejsi niż w trzeciej lidze

W tej chwili trwa jeszcze kompletowanie kadry, ale trzon pozostał z ubiegłego roku. Kapitanem drużyny jest Paweł Posmyk, w składy rady drużyny wchodzą z kolei obok Posmyka, Tomasz Szwiec, Łukasz Maliszewski i Krzysztof Kaczmarczyk. Ten ostatni również nie ma wątpliwości, że cel postawiony przed zespołem jest bardzo czytelny i słuszny, bo w sporcie nie można skupiać się na minimalizmie.

- Najważniejsze po spadku było to, że udało się zarządowi klubu utrzymać większość piłkarzy a ci co doszli tylko wzmocnią naszą siłę – mówi Krzysztof Kaczmarczyk. - Uważam, że jesteśmy w tej chwili silniejszym zespołem niż wiosną w trzeciej lidze, choć oczywiście to boisko wszystko zweryfikuje. Swoją ocenę opieram na tym, co graliśmy w sparingach. Nie wszystkie może nam wyszły, ale czuć tą moc. Nie chciałbym tutaj powracać do tego co było kilka miesięcy temu, aczkolwiek jesteśmy świadomi tego, że każdy z nas zawinił i w konsekwencji spadliśmy. Teraz pójdę nawet odważnie do przodu i powiem, że chciałbym żebyśmy tu wszyscy spotkali się za rok i rozmawiali już o innym celu, jakim jest awans do drugiej ligi – podkreślił.

Krzysztof Kaczrmarczyk jest zdania, że gra z teoretycznie słabszymi zespołami jest dlatego trudna, że w polskiej piłce nie zdołano jakoś wypracować schematów pozwalających na skuteczne bicie głową w mur w sytuacji, kiedy słabszy rywal parkuje autobus z jedenastoma graczami w polu karnym.

- Dlatego tak ważna będzie technika gry i to jest nas atut. Większość naszych piłkarzy to gracze o wysokich umiejętnościach potrafiący zdominować słabszych. Ważne, żebyśmy potrafili realizować przedstawione przez trenera założenia taktyczne – kończy.

Promocje dla kibiców

Mecze w Gorzowie nadal będą nosiły statut imprez niemasowych, dlatego klub może wpuścić na trybuny maksymalnie 999 kibiców. Jak zapowiada wiceprezes Stilonu Jacek Ziemecki, ceny biletów pozostają na niezmienionym w porównaniu do poprzedniego sezonu poziomie, przy czym planowane są liczne promocje.

- Każdy, kto nie widnieje w naszej ewidencji może przyjść na pierwszy mecz za symboliczną złotówkę – mówi prezes Jecek Ziemecki. – W planie mamy promocje dla pań, młodzieży, bilety rodzinne, chcemy dużo darmowych wejściówek rozprowadzać w szkołach, żeby zachęcić naszą młodzież do odwiedzania stadionu. I nasze pomysły zostaną skierowane także do dzieci z okolicznych miejscowości, nie tylko Gorzowa. Może dzięki temu wielu tych najmłodszych adeptów zechce grać potem w piłkę. Jeszcze dopracowujemy kwestię tych promocji, bo w ogóle stawiamy mocno na marketing i myślę, że w niedługim czasie zostanie to ciepło zauważone w mieście – podkreśla. 

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x