2016-08-13, Sport
Piłkarze Stilonu już w drugiej kolejce czwartej ligi potknęli się na wyjeździe i ta strata punktów może z czasem odbić się czkawką.
Nie mają szczęścia piłkarze Stilonu do Ilanki Rzepin. Wiosną, jeszcze w rozgrywkach trzeciej ligi, przegrali oni na wyjeździe 0:1 i tamta porażka miała potem duży wpływ na spadek gorzowian do IV ligi. Ilanka zresztą też spadła i obie drużyny spotkały się ponownie. I tak jak wiosną, Ilanka zwyciężyła 1:0 po golu Andrzeja Pawłowskiego w 35 minucie.
Początek spotkania był wyrównany. Gorzowianie, choć grali na wyjeździe, próbowali przejąć inicjatywę i dążyć do zdobycia bramki poprzez pieczołowite budowanie akcji pozycyjnej. Gospodarze zaś liczyli na kontry. Do utraty gola więcej podbramkowych okazji mieli podopieczni trenera Adama Gołubowskiego, lecz brakowało wykończenia. W dwóch sytuacjach mieliśmy też kontrowersje. Goście domagali się rzutów karnych za faul najpierw na Tomaszu Szwiecu, potem Pawle Posmyku. Sędzia Bartosz Rudkowski z Zielonej Góry nie dopatrzył się nieprzepisowych zagrań obrońców Ilanki.
Po stracie gola miejscowi mogli szybko strzelić drugą bramkę, lecz gorzowian uratowała poprzeczka. W 60 minucie ponownie poprzeczka stanęła na drodze zawodnikom Ilanki, natomiast pod koniec spotkania w wyrównaniu Stilonowi przeszkodził słupek po strzale Patryka Jakubowskiego. W ostatnich minutach Stilon zaatakował wszystkimi siłami, stworzył przynajmniej dwie dobre okazje, ale w strzałach naszym zawodnikom zabrakło precyzji. Szkoda straty punktów, bo teraz Stilon będzie musiał gonić rywali.
RB
Cuprum Stilon Gorzów kontynuuje budowę składu na nadchodzący sezon 2025/2026.