2016-11-12, Sport
Piąte zwycięstwo w sezonie odnieśli szczypiorniści gorzowskiej Stali, którzy we własnej hali pokonali Śląsk Wrocław 34:23.
To w sumie było do przewidzenia, bo wrocławianie w tym sezonie są czerwoną latarnią I-ligowej tabeli i tego faktu nie mogło zmienić nawet ich sensacyjne zwycięstwo z liderem ze Spójnią Gdańsk. Owszem, w rewanżu zapewne trzeba będzie uważać, bo każda drużyna na swoich śmieciach gra dużo skuteczniej.
Gorzowianie weszli w mecz bardzo skoncentrowani i po kilku minutach prowadzili 4:0, potem 6:2, a po kwadransie było już 10:2. Od tego momentu gra się wyrównała, nasi nie podkręcali już zbytnio tempa, goście zaś coraz częściej zaczęli znajdować drogę do gorzowskiej bramki i pierwsza połowa zakończyła się wygraną stalowców 18:10.
Drugie 30 minut zaczęło od podwyższenia rezultatu, lecz od wyniku 21:11 ponownie lekką inicjatywę przejęli wrocławianie. Zdołali jednak zmniejszyć różnicę o zaledwie dwie bramki. Trener Dariusz Molski widząc, że mecz jest pod kontrolą dał sporo szansy pogrania prawie wszystkim zawodnikom. W ostatnich dziesięciu minutach żółto-niebiescy popisali się kilkoma efektownymi zagraniami i ostatecznie zwyciężyli w pełni zasłużenie 34:23.
– W sumie jestem zadowolony, choć zapewne mogliśmy trochę lepiej zagrać w obronie. Za dużo straciliśmy goli, a i ze skutecznością nie we wszystkich akcjach było dobrze – dodał nasz szkoleniowiec.
RB
Fot. Marcin Szarejko
Kancelaria Andrysiak Stal Gorzów - Śląsk Hanball Team Wrocław 34:23 (18:10)
Stal: Marciniak, Nowicki – Serpina 8, Gębala 5, Kryszeń 4, Stupiński 4, Turkowski 4, Bekisz 3, Śramkiewicz 2, Gałat 2, Kłak 1, Mariusz Smolarek 1, Starzyński, Marcin Smolarek.
Ze Stéphanem Antigą, byłym trenerem reprezentacji Polski, obecnie trenerem Bogdanki LUK Lublin, rozmawia Przemysław Dygas