2016-12-29, Sport
2016 rok powoli dobiega końca. Jaki on był dla gorzowskiego sportu?
Na pewno ciekawy i lepszy od poprzedniego. Nasi sportowcy odnieśli kilka spektakularnych sukcesów, o których długo będziemy pamiętali. Gorzowianie przywieźli sporo medali z najważniejszych międzynarodowych imprez, były też sukcesy w mistrzostwach Polski. Nie brakowało również licznych porażek, ale taki jest urok sportu.
Dzisiaj przyznajemy tytuł w kategorii ,,Sukces roku’’ i w pełni należy się on naszym sportowcom niepełnosprawnym gorzowskiego Startu, którzy rewelacyjnie wypadli podczas igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Nasi sportowcy z Brazylii przywieźli cztery medale.
Największą naszą gwiazdą był Maciej Lepiato, zdobywca złotego medalu w skoku wzwyż. Gorzowianin na dokładkę pobił rekord świata wynikiem 2,19.
- Moja radość ze zdobycia złotego medalu jest ogromna, bo kiedy jechałem do Brazylii wszyscy wokół mówili i pisali, że nie mam z kim przegrać. A to nieprawda, bo zawsze można przegrać samym z sobą. Dwa dni przed zawodami odciąłem się od wszystkiego, skoncentrowałem się tylko na starcie i poszło mi znakomicie. Inna sprawa, że lubię skakać pod presją na zawodach wysokiej rangi – powiedział pochodzący z Poznania Maciej Lepiato, przyznając jednocześnie, że łatwiej było mu o złoto cztery lata temu w Londynie, gdzie jechał, jako debiutant.
Bliski wielkiego szczęścia był 22-letni Bartosz Tyszkowski. W swojej kategorii w pchnięciu kulą przegrał złoty medal zaledwie jednym centymetrem. I to w ostatnim rzucie. – W pierwszej chwili byłem mocno zdenerwowany, ale po czasie przeszła ta złość – opowiada. – Jestem przecież medalistą igrzysk paraolimpijskich i to w debiucie na takiej imprezie. Już nie będę startował pod presją, że coś muszę. Skupię się na spokojnym treningu i kolejnych występach. Przede mną szansa bycia jeszcze na wielu igrzyskach – zaznacza.
Sukces z Londynu powtórzyła Milena Olszewska, zajmując trzecie miejsce w łucznictwie. Nasza reprezentantka medal zapewniła sobie tzw. złotym strzałem, pokonując Koreankę z południa Lee Hwa-Sook.
- Strzelałam pierwsza i trafiłam w ósemkę – opowiada. - To nie był idealny strzał, ale w tym momencie na strzelnicy mieliśmy spory wiatr. Przy mojej próbie wiatr miał prędkość 2,2 m/s. Moja rywalka popełniła podobny błąd jak ja. Nie wzięła pod uwagę tej siły, a wiatr chwilę potem dochodził nawet do 3 m/s. I strzeliła w siódemkę. Taki jest ten sport – tłumaczy.
Najmilszą niespodziankę sprawił Lech Stoltman, który zaledwie od dwóch lat trenuje pchnięcie kulą i już jest brązowym medalistą igrzysk. W najlepszej próbie pchnął kulę na odległość 11,39 m.
- Jechałem zakwalifikować się do najlepszej ósemki a tu wpadł mi medal – mówi pochodzący z Bytowa, ale mieszkający w Chojnicach kulomiot. – Okazuje się, że igrzyska są taką imprezą, że wszystko może się zdarzyć. Każdy ma równe szanse. Cieszę się ogromnie, gdyż dopiero zaczynam karierę. Bazę mam, gdyż przez 15 lat trenowałem sporty siłowe. Teraz ciężko pracuję nad techniką. Cieszę się, że trafiłem do Gorzowa, bo tu był najbliżej mojego miejsca zamieszkania dobry klub lekkoatletyczny i powoli zaczynam utożsamiać się z tutejszym środowiskiem – wyjaśnił Lech Stoltman.
W sumie w Rio de Janeiro mieliśmy 11 reprezentantów gorzowskiego Startu, którzy spisali się znakomicie. Poza czterema medalami były czwarte, piąte i szóste miejsca.
RB
W najbliższy weekend na stadionie przy ulicy Krasińskiego w Gorzowie odbędą się Mistrzostwa Polski Masters w lekkoatletyce - ogólnopolskie zawody dla doświadczonych sportowców, którzy ukończyli 35. rok życia. Wstęp bezpłatny.