2017-10-11, Sport
Powrót gorzowskich koszykarek na europejskie parkiety nie wypadł zbyt okazale. Przegraną w Atenach 50:69 z Olympiakosem należy potraktować jako srogą lekcję udzieloną naszej ekipie.
Gorzowianki powróciły do europejskich pucharów po niespełna siedmiu latach. Zgłosiły się do rozgrywek EuroCup i od razu trafiły do bardzo silnej grupy. Los chciał, że na inaugurację podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego musiały pojechać do stolicy Aten i zmierzyć się z Olympiakosem. Pierwsze minuty były w naszym wykonaniu dobre, choć na pierwsze punkty musieliśmy czekać 2,5 minuty. To wtedy do kosza trafiła – jak czas pokazał – najskuteczniejsza nasza koszykarka w tym spotkaniu Julia Rytsikava. W drugiej części pierwszej kwarty coś siadło w postawie gorzowskiego zespołu. Zaczął on zbyt łatwo i do tego seryjnie tracić punkty. W siódmej minucie było już 14:2 dla gospodyń. Dopiero w ostatnich dwóch minutach tej odsłony nasze złapały właściwy rytm i po dwóch trafieniach Carolyn Swords oraz jednym Pauliny Misiek odrobiły trochę strat, ale i tak pierwszą kwartę przegrały wyraźnie 8:19. Kiepsko gorzowianki zaczęły drugą kwartę. Ponownie bardzo długo nie mogły zdobyć choćby punktu a same szybko straciły kolejnych pięć i mieliśmy już 8:24. I tak naprawdę dopiero od tego wyniku gra w ateńskiej hali w miarę się wyrównała. Oczywiście gospodynie w pełni kontrolowały przebieg rywalizacji i na przerwę zespoły zeszły przy stanie 34:20 dla miejscowych.
Po zmianie stron Olympiakos ponownie narzucił swój styl gry i po niespełna dwóch minutach wypracował już 20-punktową przewagę, a w 26 minucie wynosiła ona nawet 26 punktów (50:24). Gorzowianki miały wielkie problemy ze skutecznością, widać było również u nich tremę. Gra w pucharach to jednak inna bajka niż rywalizacja ligowa, a ponadto nadwarciański zespół ciągle znajduje się w budowie i nic dziwnego, że chwilami nic naszym dziewczętom nie wychodziło, do tego przytrafiały im się seryjnie błędy. Miejscowe natomiast imponowały zabójczymi kontrami. I kiedy stało się już jasne, że Greczynki nie będą miały kłopotów z odniesieniem wygranej w ich szeregach pojawił się luz, który akademiczki starały się wykorzystać w ostatniej kwarcie. Nie dały rady jej ostatecznie wygrać ze względu na dwa wykorzystane w ostatnich sekundach rzuty osobiste przez Amerykankę Yvonne Anderson.
Za tydzień gorzowianki zagrają we własnej hali z ekipą TTT Rygi, a już w najbliższą sobotę czeka je mecz ligowy w Lublinie, gdzie zmierzą się z Pszczółką AZS UMCS Lublin.
RB
Olympiakos: Anderson 18, Macaulay 16, Kaltsidou 12, Chatzinikolaou 10 (11 zb.), Mazic 8, Kosma 5, Nikolopoulou 0, Stamati 0, Sotiriou 0, Spyridopoulou 0.
AZS AJP: Rytsikava 15, Prezelj 8, Swords 7, Szajtauer 4, Spencer 4, Donders 3, Stelmach 3, Misiek 2, Pawlak 2, Jaworska 2.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.