2017-10-19, Sport
Gorzowskie koszykarki, walczące w rozgrywkach EuroCup, nie sprostały drużynie TTT Ryga i przegrały 73:79.
- Mamy kilku nowych graczy i w trudnych meczach brakuje nam płynności w grze – przyznaje Dariusz Maciejewski, trener InvestInTheWest AZS AJP. – Mieliśmy spore przestoje, w pierwszej połowie rywalki zdobyły aż 21 punktów po naszych stratach. Szczególnie nie wyszła nam druga kwarta, która ustawiła całe spotkanie. Dziewczyny straciły również wiarę. Po przerwie starałem się szukać nieszablonowych rozwiązań, chwilami przynosiło to korzyść, ale dystans punktowy był spory i nie udało się odrobić wszystkich strat. Uczymy się gry w europejskich pucharach na nowo – podkreślił nasz szkoleniowiec.
Początek meczu był zaskakujący. Po szybkim trafieniu Pauliny Misiek inicjatywę na blisko dwie minuty przejęły Łotyszki, które zdobyły siedem punktów z rzędu, ale po ewidentnych błędach naszych koszykarek. Następne minuty to był popis gry akademiczek. Wychodziło im dosłownie wszystko, a że rywalki zupełnie nie mogły odczarować naszego kosza przewaga gospodyń rosła w oczach. Po dwóch trafieniach Magdaleny Szajtauer, a także Miah Spencer oraz jednej ,,trójce'' Misiek mieliśmy 13:7, a pierwsza kwarta zakończyła się rezultatem 22:14.
Niestety, na temat drugiej kwarty nie można napisać nic pozytywnego. Nasze zawodniczki zagrały w niej źle, nawet bardzo źle. Uparły się na adresowanie większości piłek do środkowej Carolyn Swords, ale ta była świetnie kryta przez Azanię Stewart i większość tych piłek trafiała do niej, po czym szły kontry i przyjezdne nie tylko szybko odrobiły straty, ale jeszcze wypracowały sporą przewagę. Do tego nadal nasze popełniały błąd za błędem, w czym dominowała Spencer, która z jednej strony była bardzo skuteczna pod koszem rywalek, z drugiej zaliczyła aż osiem strat.
Po zmianie stron gorzowianki szukały różnych pomysłów na rozerwanie twardej i szczelnej obrony zespołu z Rygi, ale miały zdecydowanie za mało argumentów. Chwilami odrabiały część strat, lecz trzeba obiektywnie przyznać, że mecz toczył się pod pełną kontrolą zawodniczek ze stolicy Łotwy, w szeregach których świetnie grały wspomniana Stewart oraz najskuteczniejsza zawodniczka na parkiecie Sheylani Peddy i Ieva Krastina. Świetnie były one uzupełniane przez Ally Malott i Gunkę Basko-Melnbarde.
- Uczulałam koleżanki, że w Gorzowie gra się ciężko, bo tutaj kibice są bardzo żywiołowo nastawieni do dopingowania. Po kiepskim początku potem złapałyśmy właściwy rytm i już do końca grałyśmy swoją koszykówkę – powiedziała Gunka Basko-Melnbarde
W gorzowskim zespole podobać się mogła gra Misiek i chwilami Szajtauer. Nie rozczarowała również Beata Jaworska, ale w obliczu kolejnej przegranej indywidualne oceny mają mniejsze znaczenie. Ważna jest postawa całego zespołu. Za tydzień nasze koszykarki pojadą do Stambułu i tam spróbują powalczyć o pierwszą wygraną.
Robert Borowy
Fot. Kamil Lewera
AZS AJP: M. Spencer 20, P. Misiek 12, C. Swords 9, J. Rytsikava 9, A. Pawlak 9, M. Szajtauer 8, B. Jaworska 6, A. Prezelj, F. Donders, D. Stelmach.
TTT Riga: S. Peddy 22, G. Basko-Melnbarde 15, A. Malott 13, I. Krastina 12, A. Stewart 11, B. Eglite 4, R. Veidere 2, K. Kreslina.
Znakomicie zaprezentowali się młodzi lekkoatleci AZS AWF Gorzów podczas mistrzostw Polski U-23 w Krakowie.